Reklama

Mimo wszystko niespodzianka – Prijović najlepszym strzelcem ligi greckiej

redakcja

Autor:redakcja

07 stycznia 2018, 14:16 • 2 min czytania 15 komentarzy

Lubimy wracać myślami do zawodników, którzy w jakiś sposób wyróżnili się w naszej lidze, a potem nie przepadli po transferze do lepszej ekipy. Jednym z przykładów jest Aleksandar Prijović, który dość regularnie daje o sobie znać. Nieważne, czy chodzi o klub, czy o reprezentację – z reguły docierają do nas same pozytywy. Co tam u niego aktualnie słychać? Z czystym sumieniem można powiedzieć, że po staremu. 

Mimo wszystko niespodzianka – Prijović najlepszym strzelcem ligi greckiej

Wczoraj dwukrotnie trafił w starciu z Levadiakosem – najpierw dobił strzał kolegi, a następnie wywalczył i zamienił na gola rzut karny.

Dzięki temu został liderem klasyfikacji strzelców ligi greckiej. Fakt – by dostąpić tego zaszczytu, nie trzeba równać do osiągów Igora Angulo w naszej rodzimej Bundeslidze. Wystarczyło trafić do siatki tylko osiem razy w ciągu szesnastu spotkań, ale nie zamierzamy umniejszać tego sukcesu. “Prijo” od momentu przenosin do Grecji z reguły jest mocnym punktem PAOK-u. Choć trzeba też przyznać, że ostatnie tygodnie nie należały do najwybitniejszych w jego karierze. Pod koniec października przestał trafiać do siatki w rozgrywkach ligowych, wylądował na ławce rezerwowych, ale jak już wszedł na kilkanaście minut z Panathinaikosem, to dobił rywala i odzyskał pewność siebie. W tzw. międzyczasie trochę nadrabiał w Pucharze Grecji, jednak z niepoważanymi rywalami. Ostatnio pauzował za kartki, ale nowy rok w lidze otworzył w świetnym stylu – dwa gole i wywindowały go na wspomniane czoło klasyfikacji strzelców.

Klubowe osiągnięcia Prijovicia nie uszły też uwadze selekcjonera serbskiej reprezentacji. Nasz stary znajomy w czerwcu zeszłego roku zadebiutował w kadrze. Potem wystąpił już w każdym meczu drużyny narodowej. Grał głównie ogony, ale co z tego, skoro na zakończenie eliminacji zapewnił Serbom arcyważne zwycięstwo z Gruzją, które pozwoliło im obronić pierwsze miejsce w tabeli. Głowy nie damy sobie uciąć, ale zapowiada się, że na mundial pojedzie.

Reklama

Jakkolwiek patrzeć, nie spodziewaliśmy się, że jego kariera rozwinie się tak dobrze. Gdy przychodził do Legii, wydawało się, że po prostu trafił nam się niezły prawdziwek. Z czasem okazało się, że chłop jednak ma jakieś podstawy, by głowę nosić dość wysoko. Strzelił kilka ważnych bramek i pokazał, że nawet przy tak skutecznym napastniku jak Nikolić, można się wybić. Jasne, Warszawę opuszczał w nie najlepszej atmosferze, nie pozostawił po sobie świetnego wrażenia. Ale to jeszcze może się trochę poprawić, gdy na konta klubu spłynie kolejny przyjemny przelew. Legia zagwarantowała sobie bowiem 10% od kolejnego transferu reprezentanta Serbii. A chętnych – szczególnie w Anglii – podobno nie brakuje.

Aha, jeszcze jedno – o koronę króla strzelców w Grecji Prijović rywalizuje m.in. z Erikiem Jendriskiem (6 goli). Chyba jednak nie najlepiej świadczy to o tamtejszym poziomie.

Najnowsze

Komentarze

15 komentarzy

Loading...