Były trener Zawiszy Bydgoszcz – Adam Topolski wygrał w pierwszej instancji proces z jego właścicielem – Radosławem Osuchem, który w kwietniu tego roku zarzucił mu, że w podejrzany sposób wyprowadził z klubu blisko 100 tysięcy złotych. Sprawa zrobiła się mocno śmierdząca, bo Osuch upublicznił na stronie Zawiszy nawet faktury, które były wystawiane na firmę Saud Land, prowadzoną przez syna Topolskiego – Sebastiana.
Za dwa i pół miesiąca pracy, Adam Topolski „wyciągnął” z WKS Zawisza, jak widzicie prawie 100 tys. zł., nie licząc jego oficjalnej pensji, a te faktury były wystawiane przez syna, Sebastiana Topolskiego, który był właścicielem pawilonu z kebabem przy ul. Browarnej 7 w Słupcy (oddalonej o 120 km od Bydgoszczy). Nikt w klubie nie wie, za co te trzy faktury zostały wystawione i zapłacone, tym bardziej, że restauracja „Saud Land” nie istnieje już od ponad roku, a żaden z naszych piłkarzy nigdy nie jadał w tej restauracji. Dlatego nie możemy się dziwić słowom naszego właściciela klubu „o arabskiej restauracji”, gdyż jest on przeciwnikiem takich „matactw” w naszym ukochanym klubie. Każdy kto zna Radosława Osucha wie, ze takie numery u niego nigdy by nie przeszły – można było przeczytać na oficjalnej stronie bydgoskiego klubu.
Nie trzeba było długo czekać, żeby sprawa nabrała tempa. Adam Topolski najpierw przysłał nam oświadczenie, w którym próbował oczyścić się z zarzutów właściciela Zawiszy (całość do przeczytacie TUTAJ), a później sam zaatakował jeszcze Osucha, by ten rozliczył się z 13 milionów złotych przekazanych na rzecz klubu przez miasto Bydgoszcz (naszą rozmowę z Topolskim znajdziecie W TYM MIEJSCU). Cała śmierdząca wojenka, jak można się było spodziewać, znalazła swój finał w sądzie, który w pierwszej instancji właśnie przyznał rację stronie Topolski&Syn.
– Oczywiście, mam satysfakcję z wyroku. Nikt nie będzie nas – ani mnie, ani firmę syna – posądzał, że w jakiś nieuczciwy sposób wyprowadziliśmy z klubu jakiekolwiek pieniądze albo że były wystawiane jakieś lewe rachunki. Jednak wyrok uprawomocni się dopiero po czternastu dniach, do tej pory wolałbym się szerzej nie wypowiadać o sprawie – powiedział nam dzisiaj Adam Topolski.
W pierwszej instancji Osuchowi zasądzono karę w wysokości 30 tysięcy złotych, a także zwrot kosztów sądowych – według naszej wiedzy, w kwocie około 5 tysięcy. To jednak nie koniec wojenki, bo Osuch zamierza złożyć odwołanie od wyroku.