Do rozpoczęcia rundy wiosennej pozostało półtora miesiąca, ale nasza piłka powoli budzi się ze snu zimowego. Drużyny po kolei rozpoczynają treningi, część zaraz wyleci na zgrupowania, w międzyczasie do Polski masowo spływają piłkarscy wykolejeńcy, którym pokazano drzwi w innych krajach, a trenerzy opowiadają o mocarstwowych planach podbicia Ligi Mistrzów. Aby to wszystko uporządkować i aby nic wam nie umknęło, postanowiliśmy na czas okresów przygotowawczych wprowadzić nową stałą rubrykę. Stałą, choć bez sztywnych ram, pojawiającą się co kilka (pięć-siedem) dni i podsumowującą w krzywym zwierciadle ten okres przygotowawczy. No to zaczynamy…
– TESTY – zagraniczny szrot siedzi właśnie przed komputerami i bukuje bilety na najbliższy termin do Polski, więc prawdziwego zalewu dziwnych testowanych wynalazków dopiero można się spodziewać. Ale taka Wisła – z największym wielbicielem testów w Polsce, Jackiem Bednarzem – nie próżnuje. Na Reymonta pojawił się już nigeryjski mitoman (zaraz pewnie pojawi się i polski) oraz dwóch kandydatów do miana trzeciego bramkarza Białej Gwiazdy. Czyli Gerard Bieszczad (Warta Międzychód) oraz Dawid Kudła (Zagłębie Sosnowiec). Obu panów uspokajamy – jeśli nie przejdziecie testów, prawdopodobnie oznacza to, że macie pojęcie o bronieniu. Filip Kurto walczył przez parę lat o ławkę w Wiśle, a dziś regularnie gra w Eredivisie (z różnym skutkiem, ale to temat na inną opowieść).
Aha, jeszcze jeden dziwoląg. Grzegorz Arłukowicz, który za miesiąc skończy 21 lat, a przed rokiem ocierał się o pierwszy skład Jagiellonii pojawił się na testach w MŁODEJ Legii. Idealne podsumowanie Młodej Ekstraklasy.
– ABSURDALNY SPARING – tu też na „petardy” trzeba będzie poczekać, bo ligowcy dopiero się pakują na zgrupowania, ale przeglądając archiwum na 90minut.pl rzucił nam się w oczy ciekawy mecz, jeszcze z grudnia. Pogoń Szczecin ograła Energetyka Gryfino 5:2, a bramki strzelili – mogą wkraść się literówki – Marcos Barros, Elie Moises Akui N’dekre, Terry Enyoh, Nizami Haciyev i Claudio Cesar Alves da Cruz. Takiej łapanki nie widzieliśmy od czasów Antoniego Ptaka i zlotu przygrubawych brazylijskich emerytów na testach w Wiśle.
– ABSURDALNA PLOTKA – Teodorczyk zastępujący Negredo na Estadio Sanchez Pizjuan i, a nawet przede wszystkim, Mpenza w Dolcanie. Jak na razie wkrętka roku, na którą nabrali się nie tylko polscy dziennikarze, ale i belgijscy.
– SABOTAŁ» – do końca będziemy wierzyć, że działacze Górnika Zabrze nie przyjęli żadnego mocnego towaru i nikt nie manipuluje nimi tak, by faktycznie myśleli o ściągnięciu – Boże, jak to brzmi – Zahorskiego i Bonina. A jeśli faktycznie jest coś na rzeczy, to niech zabrzanie pójdą z działalnością wywrotową na całość i przelecą się z miotłą i szufelką po wszystkich klubach. Do wzięcia jest przecież pół Podbeskidzia, Bełchatowa i inne Frederikseny czy Gusicie. Jak cyrk, to cyrk, po co się rozdrabniać?
– CYTAT – do tej kategorii można zakwalifikować w zasadzie każde zdanie artykułowane przez Wojciecha Stawowego, który w Dudzicu widzi Neymara, w Kosanoviciu Thiago Silvę, a w Ł»ołądziu Busquetsa. I co tam, że Cracovię wyprzedza zgraja z pola kukurydzy i ekipa, w której prym wiedzie Marek Opałacz. Liczy się Liga Mistrzów, trzeba być optymistą! Aha, dobry był tez Quioto z tym, że walić kontrakt, bo za dziewięć stów grał nie będzie.
– ZNAK CZASÓW – zatrudnienie Roberta Kasperczyka w drugoligowej Stali Rzeszów. Facet tyle co awansował z Podbeskidziem do Ekstraklasy, potrafił je w niej utrzymać i mimo że ostatnio miał pod górkę – tak krawiec kraje, jak mu materii staje – to i tak bał się bezrobocia na tyle, że wziął pierwszą ofertę z brzegu. Z drugiej ligi i absolutnych peryferii futbolu, bo Podkarpacie na piłkarskiej mapie Polski NIE ISTNIEJE. A wydawało się, że Kasperczyk to trener na dolną połówkę Ekstraklasy lub górną pierwszej ligi… Oby tylko ten Rzeszów nie odbił mu się czkawką. Czasem lepiej poczekać, a nie brać, co popadnie.
– WIDEO – na dziś Wisła, czyli Guła, Sikor i spółka jadą ze sztangami.