Transfery w polskiej lidze w pełni. W Podbeskidziu pozbyli się wszystkich za wyjątkiem Pietrasiaka i teraz sądzą, że się utrzymają. Jest to plan mniej więcej tak samo szalony jak podbijanie kosmosu z użyciem paralotni. Podobny zastosował GKS Bełchatów, też tam raczej nie będzie miał kto grać, więc na wiosnę zobaczymy chyba wyścig dwóch pijanych facetów, którzy ściągnęli portki do kolan i próbują biec przed siebie.
Nie to, żebyśmy byli przeciwni czyszczeniu szatni z wszelakich połamańców. Po prostu kolejność nie taka. Najpierw proponowalibyśmy kogoś sprowadzić, a dopiero później wyprowadzić. Patrząc na wąski rynek, nie zdziwimy się jak Podbeskidzie z Bełchatowem z braku laku niechcący wymienią się piłkarzami i w każdym z tych klubów nadzieje nie wiedzieć czemu odżyją na nowo.
Trochę szrotu na rynek rzuci też Jagiellonia. W Białymstoku pozbyli się Tomasza Zahorskiego, a za moment – jak mówi prezes Kulesza – pozbędą się też Luki Gusicia. Zastanawia nas, czy naprawdę każdy klub musi wydać kilkaset tysięcy złotych, by dojść do tych samych wniosków, do jakich my doszliśmy w trzy minuty – że Zahorski i Gusić nadają się dziś raczej do zabawiania publiki w Łomży? Czy naprawdę ci wszyscy trenerzy i działacze nawet nie spoglądają w kierunku boiska? Wzięli Zahorskiego, który od lat nie strzela goli – i się zdziwili, że nie strzela dalej. No w porządku, można i tak, my byśmy się zdziwili, gdyby strzelał. Gusiciem usilnie próbowali udowadniać, że wszyscy wkoło się nie znają, ale w końcu nawet uparty Hajto dał za wygraną. Brawo.
Teraz nos nam podpowiada taki scenariusz (ale opieramy się tylko na nosie, nie to, żebyśmy coś słyszeli), że Zahorski wyląduje w Podbeskidziu albo w Bełchatowie, jako tzw. ostatnia deska ratunku. Słowo „deska” uważamy za trafne, natomiast „ratunek” to zdecydowane nadużycie. Na pewno trafi się też naiwniak, który sądzić będzie, że ligę zdoła obronić Boninem, akurat przepędzonym ze Szczecina.
Oczywiście w kwestii transferów zawsze bardzo aktywny jest też Sylwester Cacek. On od razu sprzedał cały klub, ale niestety istnieje podejrzenie, że sprzedał… samemu sobie.