– Neymar musi rosnąć i dojrzewać. Zrobimy wszystko, żeby rozwijał się krok po kroku i pozostał przy piłce przynajmniej do 35. roku życia – mówi ojciec zawodnika w wywiadzie dla dzisiejszego wydania katalońskiego dziennika „Sport”. W rozmowie, w której Neymar z jednej strony ukazany jest jak trochę nieświadomy całego zamieszania dzieciak, który pyta ojca nawet o pozwolenie na zmianę telefonu. Z drugiej – mes que un futbolista. Jak mówi o tym sam jego ojciec – zjawisko brazylijskiej popkultury. Człowiek-instytucja, która wymaga starannego prowadzenia, bo inaczej mogłaby rozbić się o pierwszą większą przeszkodę, jak jacht Romana Paszke. Jednocześnie jest to wywiad, który w najmniejszym stopniu nie podgrzewa atmosfery wokół transferu Brazylijczyka. Wręcz stopuje wszystkich, którzy co dwa tygodnie widzą tego 20-latka to w Realu, a to w Barcelonie, a to innym Manchesterze. a
Z całej rozmowy wynika wręcz jeden, prosty wniosek: Neymar nie zamierza przenosić się do Europy wcześniej niż latem 2014 roku. Oczywiście, może się zdarzyć wszystko, jak to w piłce, ale zgodnie z planem, jeśli wierzyć ojcu dokładnie programującemu mu karierę: chłopak wyjedzie dopiero po mundialu. Bez ryzyka, że ten turniej mógłby go ominąć, bo akurat – przykładowo – nie wywalczył miejsca w Barcelonie.
W Brazylii jest w gazie i w takim ma pozostać jeszcze przez półtora roku.
– Neymar jest idolem dla wszystkich. Wyznacza styl i trendy – Neymar Senior ma świadomość tego, jaką pozycję w Brazylii ma ten 20-letni dzieciak. To nie jest pozycja świetnego piłkarza – idola nastolatek. To coś znacznie bardziej wykraczającego poza ramy zdrowego rozsądku. Coś, co nijak da się porównać naszemu kibicowaniu Małyszowi czy Kowalczyk. To jakiś zupełnie inny poziom uwielbienia, trudny do opisania słowami.
Na pytanie o potencjalny transfer, Neymar Senior odpowiada:
– W Brazylii wszyscy mówią, że najlepiej będzie mu w Barcelonie.
A gdzie mogłoby być lepiej?
– W Barcelonie, oczywiście. Futbol Barcy jest podobny do stylu Neymara, ale trzeba spokojnie poczekać. Może w 2014 roku Barcelona wcale go nie będzie chciała…
Przyznaje, że rozmowy z Barcą miały już miejsce w przeszłości, ale to niczego nie oznacza, bo tak samo rozmawiali z Madrytem. Wagner Ribeiro, reprezentujący zawodnika, to wręcz dobry znajomy Florentino Pereza. Ale na ten moment Neymar konsekwentnie pokazuje największym z Europy środkowy palec, jednocześnie wysyłając jednak sygnał: „poczekajcie, nie ma się co obrażać. Przecież wrócimy do tematu. Nie ma się z czym spieszyć”.
Senior Neymar przekonuje, że czynnik finansowy nie będzie decydujący. Jedną poważną ofertę już odrzucił. Latem 2010 roku 18-latka za 36 milionów euro chciała mieć u siebie Chelsea Londyn. Nic z tego. Do dziś szczęśliwie kopie sobie w Santosie i tylko ten rok kalendarzowy zamyka z zyskiem 14 milionów euro z samych akcji reklamowych.
Na zarabianie w Europie jeszcze przyjdzie pora.