Boxing Day: Anglia, jak co roku, wstaje od stołów i zakłada krótkie spodenki

redakcja

Autor:redakcja

26 grudnia 2012, 12:15 • 2 min czytania

Piłkarze Premier League, jak co roku, nie mieli prawa przesadzić przy wigilijnych stołach. Przynajmniej w teorii, bo kto czytał biografię Paula Mersona (kto nie czytał, tego zachęcamy do zamówienia) wie, że z praktyką bywa różnie i to u tych największych. Co roku w Anglii znaleźliby się tacy, którzy próbują lobbować, by Premier League w okresie świąt mogła na krótką chwilę zwolnić. Zrobić chociaż dwutygodniową przerwę. Ona jednak nie robi sobie przystanków. Więcej – w tym okresie nabiera wręcz szaleńczego tempa. Czas na Boxing Day. To tu i teraz rozdaje się karty, które mogą decydować w ostatecznej rozgrywce o tytuł.
Jak co roku, mieszkańcy angielskich miast i miasteczek mogą zacząć wysyłać swoje żony do marketów na pierwsze świąteczne wyprzedaże, a sami ruszać do pubów albo na stadiony. Dłuższe, spokojne święta mają tylko piłkarze Arsenalu i West Hamu, których mecz przełożono z powodu możliwego strajku w londyńskim metrze. Na Polaków trudno więc dzisiaj liczyć, bo choć „Święci” sprawdzą formę Fulham, Artur Boruc prędzej w przerwie będzie przebierał się za Mikołaja, niż stanie między słupkami. Ot, przeczucie.

Boxing Day: Anglia, jak co roku, wstaje od stołów i zakłada krótkie spodenki
Reklama

Co wydarzy się dziś na szczycie? Po tym, jak w ostatni weekend oba zespoły z Manchesteru spotkały się z kłopotami, a przed rokiem w Boxing Day wręcz oba straciły punkty. United liczą na powiększenie czteropunktowej przewagi, ogrywając u siebie Newcastle. Drużynę będącą w ewidentnym kryzysie (10 punktów w ostatnich 10 meczach), choć niewątpliwie ciągle wartościową i groźną, która niemal dokładnie przed rokiem potrafiła ograć Czerwone Diabły trzema bramkami. Czym odpowie City? O ile nie nawalą podopieczni Fergusona, będą musieli zadowolić się walką o utrzymanie dystansu do lidera. Aby go nie zwiększyć, muszą dziś ograć Sunderland. Zespół, z którym radziły sobie w ostatnim czasie ekipy zarówno Chelsea, jak i Manchesteru United.

Reklama

A propos Chelsea właśnie…

Tu również możemy mieć ciekawe widowisko. Benitez po masakrze z Aston Villą przyjeżdża do Norwich, które przecież tyle co, dopiero w ostatniej kolejce, przerwało świetną passę dziesięciu meczów bez porażki. Statystycy wyliczają, że Chelsea jest bezpieczna, bo Benitez w Boxing Day nie zwykł raczej gubić punktów. Tak, jak w tym sezonie nie zwykł ich zdobywać zespół Reading. Na Madejski Stadium przyjeżdża dzisiaj Swansea i jest przynajmniej jeden powód, by tym meczem się zainteresować. Michu, który niemal co kolejkę zamyka usta wszystkim, którzy wieszczą, że teraz to na pewno już się zatnie.

Cały świąteczny rozkład jazdy wygląda następująco:

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama