To chyba pierwszy dzień w historii Weszło, kiedy na stronie wiszą dwa artykuły związane z… Peru, ale cóż począć, skoro w Polsce nie dzieje się absolutnie nic. Wczoraj pisaliśmy o Jose Mari Bakero, który po długich poszukiwaniach w końcu wraca na ławkę trenerską, dziś warto poświęcić parę słów nowemu bohaterowi całego kraju. Peruwiańskiemu Neymarowi lub „świętemu wojownikowi”, jak nazywa się go w Limie i okolicach. Paulo Guerrero przeżywa właśnie apogeum swojej sławy, a raczej chwały, bo tak trzeba nazwać to, co dzieje się wokół jego osoby.
Od kiedy „El Predador” strzelił gola Chelsea, dając Corinthians Klubowe Mistrzostwo Świata, jego życie uległo całkowitemu przeobrażeniu. Dziś idąc ulicami stolicy Peru trudno nie natknąć się na podobiznę byłego snajpera HSV i Bayernu. 28-latek co rusz podpisuje nowe kontrakty reklamowe, dostał nawet propozycję od Ministerstwa Turystyki, aby promować kraj za granicą.
To jeszcze nic – kiedy wczoraj całkiem prywatnie Guerrero chciał się wybrać na kilka dni wakacji do Niemiec, na lotnisku w Limie pojawiło się ponad tysiąc osób błagających o autograf lub zdjęcie. Wszędzie przewijały się synonimy słowa „bohater”, a lokalne media wyszukująâ€¦ sobowtórów piłkarza, którzy właśnie wykorzystują swoją „sławę”.
Peru opanowała jedna wielka “guerreromania”, którą rozpętało zaledwie jedno trafienie…
