Wasze opinie na temat reformy i kontrargumenty…

redakcja

Autor:redakcja

18 grudnia 2012, 16:34 • 3 min czytania

W komentarzach przewija się bardzo wiele koncepcji dotyczących rozgrywek ligowych. Postanowiliśmy przedstawić kontrargumenty dla najpopularniejszych idei. Sami jesteśmy za ligą małą (10-12 drużyn), ale rozumiemy też zastrzeżenia dla tego pomysłu. Poniżej wszystko ujęte w jednym tekściku – nie mówimy o plusach kolejnych rozwiązań, a jedynie punktujemy minusy…

Wasze opinie na temat reformy i kontrargumenty…
Reklama

Potrzebne jest 18 drużyn!
Nie przejdzie. Kluby nie zagłosują za powiększeniem ligi, ponieważ jeśli – suma abstrakcyjna, ustalona dla łatwiejszego liczenia – telewizja daje 160 milionów złotych rocznie, to jeden klub dostanie 10 milionów, a w przypadku 18 drużyn – 8,9 miliona. Po prostu nikt nie zagłosuje nad oddaniem miliona złotych konkurencji. W tym momencie mniej ważny jest argument, że po prostu w Polsce nie ma 18 zawodowych, stabilnych klubów. Nie ma ich nawet 16, ale to temat na zupełnie inną opowieść…

Potrzebne jest 12 albo 10 drużyn!

Nie przejdzie. Kluby nie zagłosują za zmniejszeniem ligi, ponieważ w naszej lidze każdy kwalifikuje się do spadku i nigdy nie wiadomo, na kogo by padło. Lepiej, dla własnego bezpieczeństwa, zaszyć się w lidze względnie dużej. Argumenty, że Polska to duży kraj albo że liga rozgrywana byłaby w zbyt niewielu ośrodkach nie mają znaczenia. Najważniejsze jest jedno – jeśli jest 16 miejsc pracy, to załoga nie głosuje, by skasowano 4 lub 6, bo nikt nie wie, komu pierwszemu zostanie wręczone wymówienie.

Patrzmy na Niemców i inne ligi!

Niemcy mają 18 drużyn. Niestety, mają też wyraźną przewagę: aż sześć drużyn poprzez rozgrywki ligowe awansuje do europejskich pucharów, co oznacza, że „martwa strefa” w środku tabeli nie jest zbyt duża. Jest to diametralna różnica. Dzisiaj, po 17 kolejkach, zajmujący miejsce tuż nad strefą spadkową 1.FC Nuernberg ma ledwie sześć punktów straty do strefy pucharowej. W naszych realiach, przy osiemnastu zespołach w tabeli i przy tylko trzech miejscach pucharowych, niestety zdecydowana większość drużyn grałaby zupełnie o nic.

Nie kombinujmy, Anglicy nie kombinują!
Anglicy nie kombinują, ponieważ nie muszą. Porównywanie rozgrywek Ekstraklasy i Premier League nie ma większego sensu, żyjemy w zupełnie innych sportowych i biznesowych realiach – ich liga kwitnie, nasza zdycha, nie zanosi się na odwrócenie tych trendów przy zachowaniu status quo. Jednocześnie warto zauważyć, że jednak także Anglicy – ale już na zapleczu Premier League – stosują play-offy, więc nie jest tak, że są wielkimi tradycjonalistami.

Zróbmy Puchar Ligi!

Już mieliśmy, grali w nim piłkarze szóstego sortu. Puchar Ligi miałby sens tylko wówczas, gdyby był rozgrywany na takich zasadach, jak w Anglii, czyli gdyby przez Puchar Ligi można byłoby wywalczyć awans do europejskich pucharów. Niestety, to znowu nas różni od Anglii – oni mają siedem miejsc w pucharach, czyli mają co rozdzielać. Gdyby przenieść jedno pucharowe miejsce z ligi do Pucharu Ligi, wówczas tylko dwie drużyny z ekstraklasy kwalifikowałyby się do europejskich rozgrywek. Za mało.

Reklama

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama