W dzisiejszej prasie mamy wysyp opinii ekspertów na temat transferu Arkadiusza Milika i co ciekawe, większość jest za. Warto rzucić okiem na rozmówkę z Sebastianem Boenischem w „SE” oraz wywiad z Andrzejem Juskowiakiem w „GW”.
FAKT
– Orest Lenczyk kandydatem do zastąpienia Tomasza Kulawika
– Mariusz Rumak i Jerzy Cyrak wybrali się na staż do Twente
– Ruch rejestruje działalność na Cyprze
– To zupełne bzdury, że sprzedajemy znak firmowy i logo na Cypr. Nic takiego nie ma miejsca! Tak jak mówi prezes, to operacja księgowa. Nie mamy nic do ukrycia. Jest możliwość płacenia niższych podatków i chcemy z tego skorzystać – dodaje Donata Chruściel, rzeczniczka chorzowskiego klubu.
Zaniepokojeni są byli działacze czy też osoby związane z klubem. – To skandal! – tak oceniają całą operację. Wczoraj konsultacje w tej sprawie prowadził też prezydent Chorzowa Andrzej Kotala (50 l.). Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że Ruch korzysta przecież z pieniędzy publicznych. – Każdy ma prawo dysponować jak chce swoimi pieniędzmi. Ważne, żeby klub nie miał przez to kłopotów – podkreśla były piłkarz Niebieskich Mariusz Śrutwa (41 l.).
SUPER EXPRESS
Wywiad z Sebastianem Boenischem o Arkadiuszu Miliku.
– Co jeszcze poradziłbyś młodszemu koledze?
– Jest sporo rzeczy, na które musi zwrócić uwagę. Począwszy od tego, że musi punktualnie przychodzić na treningi, bo za spóźnienia są wysokie kary finansowe. W klubie panuje fajna atmosfera. Może wynika to z tego, że władze klubu nie wywierają na nas presji, że musimy być mistrzem czy wicemistrzem Niemiec. Nie ma też takiej presji ze strony mediów, jaka była w Schalke czy nawet Werderze, gdzie grałem wcześniej. Wielu z nas przyjeżdża do klubu dużo wcześniej, jemy wspólnie śniadanie przed treningiem, co też buduje atmosferę. Poza tym klub stworzył kapitalne warunki do treningów i odnowy. Opieka lekarska jest na bardzo wysokim poziomie. Czegoś takiego nie widziałem w poprzednich klubach. Nie będę opowiadał wszystkiego, niech Arek sam się przekona.
– Przyznał się, że z językiem niemieckim u niego nie jest najlepiej. Może liczyć na twoją pomoc?
– Oczywiście! Jeśli tylko będzie chciał, to możemy zamieszkać w jednym pokoju już na zgrupowaniu w Portugalii, które zaczyna się 3 stycznia. Myślę, że ten wyjazd będzie ważny dla niego. Na zgrupowaniu powinien przekonać do siebie trenerów i kolegów.
RZECZPOSPOLITA
Wywiad z Markiem Zubem.
Mógł pan być jednym z trenerów reprezentacji Polski, wybrał pan pracę na Litwie. Warto było?
Waldek Fornalik zrobił mi przyjemność, proponując współpracę. Ale kilkanaście dni później otrzymałem ofertę od dyrektora Ł»algirisu Mindaugasa Nikoliciusa, którego znałem od czasu pracy w Widzewie. Prosił o szybką decyzję. Kilka rzeczy brałem pod uwagę. W reprezentacji byłbym jednym z kilku trenerów współpracujących na umowie, przypominającej śmieciową. Wynagrodzenie za obecność na zgrupowaniach, żadnego etatu i wynikających z tego przywilejów. A propozycja Ł»algirisu stanowiła wyzwanie i dawała zabezpieczenie materialne. Fornalik to zrozumiał.
Tekst o młodych Polakach, którzy wyjeżdżają za granicę.
Dzisiaj na testach medycznych w Fiorentinie pojawi się Rafał Wolski. 20-letni zawodnik w tym sezonie nie zagrał w Legii nawet minuty, bo leczy kontuzję pięty, w poprzednich rozgrywkach był gwiazdą. Koledzy z drużyny mówili o nim, że jest pozbawiony układu nerwowego, wchodzi na boisko i bawi się piłką tak, jakby grał na podwórku pod blokiem. Wolski znalazł się nawet w kadrze na Euro 2012, ale nie wystąpił na turnieju nawet przez minutę. Legia odrzucała za niego wyższe oferty, choćby z Udinese, ale teraz szuka ratunku, bo dziura w budżecie wymaga szybkiego załatania.
Fiorentina daje dwa miliony euro. To że Wolski nie grał przez ponad pół roku, nie stanowi dla Włochów żadnego problemu, powinno jednak przeszkadzać samemu zawodnikowi. Klub z Florencji przed sezonem kupił kilkunastu nowych piłkarzy i niespodziewanie włączył się do walki o Ligę Mistrzów, w środku pomocy grają tam gwiazdy: Borja Valero czy Alberto Aquilani. Odnaleźć się po kontuzji w takim towarzystwie będzie bardzo trudno, nikt nie da Wolskiemu gwarancji, że trener Vincenzo Montella rozstawi taki parasol ochronny, jaki młodzi mają u Jana Urbana w Legii. Kłopoty finansowe Polonii Warszawa mogą spowodować, że odejdą Paweł Wszołek czy Łukasz Teodorczyk. Nie mieliby problemu ze znalezieniem nowego pracodawcy.
GAZETA WYBORCZA
Wywiad z Andrzejem Juskowiakiem.
W wieku Milika najważniejsze, by regularnie grać. Czy to na pewno czas na naukę u boku Kiesslinga?
– Czasu na naukę to nie ma 25-latek, który przyjeżdża do Bundesligi i musi być gotowy do największych wyzwań. Gdy ma się 18 lat, kiedy motoryka nie wymaga poprawy, jest chwila, by się dopasować. To nie będzie trwało wieki, bo Kiessling nie jest w stanie grać w każdym meczu. Trenerzy będą wpuszczać Arka na kwadrans, 20 minut. Szansę dostanie na pewno, może być spokojny. Trzeba zdać sobie sprawę, że te 18 lat to jeden z największych atutów Arka. On nie musi się wstydzić, że będzie się uczył, ogrywał. Niemcy to wszystko wkalkulowali.
(…)
Po Miliku będą następni?
– Michał Ł»yro z Legii miałby szansę z powodzeniem walczyć o miejsce w klubie Bundesligi. Z czystym sumieniem mogę go polecić, choćby z powodów, o których mówiłem w przypadku Milika. Reszta może by i chciała, ale miałaby olbrzymi problem. Co z tego, że Razack Traore błysnął w Lechii i może wyjechać za darmo? To ukształtowany piłkarz, a to, co prezentuje, może być jego apogeum. Niemcy nie chcą zawodników, którzy już nie gwarantują postępu.
Wywiad z Łukaszem Broziem.
Skończyłeś właśnie 27 lat. Już 27 czy dopiero 27? Jesteś zadowolony z przebiegu swojej dotychczasowej kariery? Trochę zasiedziałeś się w Widzewie…
– Oczywiście były takie momenty, że mogłem odejść i może dobrze by było, gdyby tak się stało, ale… Nie ma sensu oglądać się za siebie, rozpamiętywać tego, co było i minęło. Pewnie popełniałem błędy, ale czy teraz mogę to zmienić? Wolę patrzeć do przodu, może teraz coś się wydarzy.
Myślisz, że ta zima będzie przełomowa, że teraz uda ci się odejść z Widzewa?
– Mam nadzieję. Od dawna nie ukrywam, że chcę odejść, że chcę się rozwijać i spróbować czegoś nowego. Ale zobaczymy, jak wszystko się ułoży.
Masz oferty?
– Konkretów nie ma. Ale od tego mam menedżera, on zajmuje się tymi sprawami. Ja odpoczywam po rundzie i jeśli jakaś oferta się pojawi, to porozmawiamy i zastanowimy się, co robić.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Tekst o transferze Milika.
Oczekiwania zabrzan wynikały z tego, że… sami będą musieli oddać 20 proc. z ostatecznej sumy transferu klubowi, który wyszkolił nastolatka. W ten sposób chcieli sobie osłodzić ten obowiązek wobec Rozwoju Katowice. Sprzedaż napastnika ucieszyła działaczy II-ligowego klubu. Oznacza to, że jego budżet w następnym roku powinny zasilić 2 mln zł.
To ciekawa i coraz popularniejsza forma współpracy między małymi i dużymi klubami. Dlatego tak ważne jest aby tego zaufania nie nadwyrężyć. W pewnym momencie w środowisku piłkarskim pojawiły się wątpliwości co do intencji górników, którzy mieliby Leverkusen dorzucić innego wychowanka Rozwoju Konrada Nowaka. Tylko po to, aby fikcyjnie obniżyć kwotę transferu Milika, omijając tym samym płacenia części „podatku” od sprzedaży tego zawodnika do Niemiec.
I wywiad z Ireneuszem Królem.
Reorganizacja ekstraklasy nie dojdzie do skutku, bo opór ze strony klubów jest bardzo duży. Także pan nie jest zwolennikiem zmian w regulaminie. Dlaczego?
Bo nowa formuła, jaką nam zaoferowano, promuje tylko kluby, które od niedawna mają nowe stadiony. Mnie się wydaje, że to projekt, który ułożono pod Legię. Dla tych, którzy nie dysponują nowoczesnym i dużym obiektem i nie odbiją sobie wzrostu kosztów uczestnictwa w lidze na zyskach z dnia meczowego, przyjęcie nowego regulaminu oznaczałoby tylko i wyłącznie problemy. Poza tym pamiętajmy, że gramy w określonym klimacie. Jeśli na stadionie będzie zero stopni Celsjusza albo minusowa temperatura, a przy wydłużeniu rozgrywek nieuchronnie takich zimowych terminów byłoby więcej niż teraz, kibice nie przyjdą. Jako Polonia jesteśmy zdecydowanie przeciwni takiej reorganizacji.