Huub Stevens walczy z przeciwnościami i gra o posadę

redakcja

Autor:redakcja

13 grudnia 2012, 19:21 • 2 min czytania

W klubie z oceną kończącej się właśnie rundy chcą się jeszcze wstrzymać – dwa ostatnie mecze w roku wiele mogą bowiem zmienić. Ostatnimi czasy Schalke przegrywa dość często, zdecydowanie za często. Czy Huub Stevens, który w Champions League grupę wygrał, a w lidze co chwila się potyka, może lada moment stracić pracę? Cierpliwość w Gelsenkirchen chyba powoli się kończy.
– Próbujemy przełamać tę fatalną passę jakimś zwycięstwem, ale ciągle nam nie wychodzi. Ostatnio idzie nam do bani – nie ukrywa Benedikt Hoewedes, kapitan Schalke. Bo on i jego koledzy z ostatnich siedmiu meczów wygrali zaledwie jedno. Oni, trzecia drużyna minionego sezonu, do niedawna jedyny poważny – obok Borussii Dortmund – kandydat do zatrzymania Bayernu i uczestnik 1/8 Ligi Mistrzów.

Huub Stevens walczy z przeciwnościami i gra o posadę
Reklama

No właśnie, gdyby nie sukces w europejskich pucharach, Stevensa w Gelsenkirchen mogłoby już dziś nie być. Jeszcze niedawno menedżer Horst Heldt mówił, że Schalke musi wygrać dwa ostatnie ligowe mecze, więc dosłownie chwilę później ten pierwszy, ze Stuttgartem przegrało. I to pomimo wyjątkowej szansy, bo gospodarze w drugiej połowie grali w dziesiątkę, na co natychmiast zareagował Jermaine Jones – postanowił wyrównać siły i też boisko opuścił. – W drugiej połowie popełniliśmy tak wiele błędów, że sami sprawiliśmy, że rywal był silniejszy – nie ma wątpliwości Stevens.

Image and video hosting by TinyPic

Reklama

Schalke jest w kryzysie. W głębokim kryzysie – nie ma wątpliwości niemiecka prasa. Od momentu, kiedy miesiąc temu kontuzję złapał Ibrahim Affellay, drużyna Stevensa nie wygrała żadnego meczu. Ostatnio w składzie brakowało Jeffersona Farfana, kontuzjowany jest obecnie Kyriakos Papadopoulos, zawieszony na cztery mecze za czerwoną kartkę został Jones. Jeśli dorzucimy do tego będącego już myślami w innym klubie (sprzedany zostanie zimą albo odejdzie za darmo latem) Klaasa-Jana Huntelaara, rysuje się szary obraz rzeczywistości. A gdy jeszcze przypomnijmy sobie, jak w listopadzie dochodziło do kłótni między zawodnikami, pretensjami piłkarzy do trenera…

Dlatego poziom satysfakcji zarządu z rundy jesiennej określić mają dwa ostatnie mecze – ligowy z Freiburgiem i w Pucharze Niemiec z Mainz. Tym bardziej, że o trenerze tych drugich, Thomasu Tuchelu coraz częściej mówi się, że w Schalke miałby zastąpić właśnie Stevensa. – Huub to trener z najwyższej światowej półki, ale nie musi to oznaczać, że będzie pracował w klubie przez kolejne dziesięć lat – daje jasno do zrozumienia Heldt.

Image and video hosting by TinyPic

Stevens walczy więc obecnie z całym otoczeniem i samymi przeciwnościami – krytykującymi go mediami, okazującymi niewielkie wsparcie w mediach włodarzami klubu (suchy komunikat, że trener zostaje, to dość mało), kontuzjami zawodników i… pogodą. Bo przez ostatnie opady śniegu musiał odwołać trening, a na sobotni mecz murawa na pewno nie będzie w dobrym stanie. No, jak nie idzie, to nie idzie.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama