Zagłębie stawia na młodzież, Komornicki chce Jelenia, Stokowiec wyleciałby po Bełchatowie

redakcja

Autor:redakcja

13 grudnia 2012, 09:32 • 4 min czytania

W dzisiejszej prasie nie mamy takiej masy spekulacji transferowych jak wczoraj, za to więcej miejsca zajmuje reforma Ekstraklasy, na temat której wypowiedział się m.in. Bogdan Basałaj w „Gazecie Wyborczej”. W „Przeglądzie Sportowym” kilka ciekawych zdań powiedział natomiast Piotr Stokowiec.
FAKT

Zagłębie stawia na młodzież, Komornicki chce Jelenia, Stokowiec wyleciałby po Bełchatowie
Reklama

Zagłębie przekonuje Marcina Wasilewskiego do podpisania kontraktu.

Problemy 57-krotnego reprezentanta Polski w Anderlechcie zaczęły się wraz z pojawieniem się w tym klubie trenera Johna van den Broma (46 l.). Pozycja Wasilewskiego w zespole Fiołków słabnie z meczu na mecz. Od kilku tygodni nasz piłkarz praktycznie nie opuszcza ławki rezerwowych. Dla niego jedynym wyjściem z sytuacji jest zmiana klubu, nawet gdyby miało się to wiązać z obniżeniem wymagań finansowych.

Reklama

A Ireneusza Jelenia chce ściągnąć Ryszard Komornicki do FC Luzern.

O transfer do tego zespołu może być jednak ciężko, choć szkoleniowiec nie traci nadziei. – Faktycznie chciałbym ściągnąć Jelenia, ale w tej chwili nie mamy pieniędzy na jakiekolwiek zakupy. No chyba, że sprzedamy kilku zawodników, albo piłkarz byłby utrzymywany przez jednego ze sponsorów – tłumaczy Faktowi trener Komornicki.

Jeleń nie potwierdził w Podbeskidziu renomy skutecznego napastnika. Rozegrał siedem meczów, ale nie strzelił ani jednego gola. Zmarnował nawet rzut karny w spotkaniu z Lechem. Były reprezentant Polski nadal ma jednak znane nazwisko, dlatego powinien szybko znaleźć sobie nowy klub, i le rzecz jasna znów nie zacznie wybrzydzać, jak to robił w letnim okienku transferowym.

SUPER EXPRESS

Tekst o Tomaszu Musiale.

W Ekstraklasie piłkarze bardzo go lubią, choć… – Ostatnio Sebastian Mila zwrócił mi uwagę, że nie odgwizdałem na nim faulu. Podbiegł do mnie, mrugnął okiem i uśmiechnięty oznajmił: – Panie sędzio, ostatni raz, bo nie będę na pana głosował w wyborach na najlepszego sędziego! – opowiada Musiał.

– W ostatniej kolejce usunąłem z kolei z boiska Grześka Barana, chociaż się znamy, grał z moim bratem w Górniku Wieliczka. Niewiele jednak brakowało, aby przez wślizg złamał rywalowi nogę – argumentuje.

GAZETA WYBORCZA

Tekst o ostatnich ruchach Zagłębia Lubin.

W klubie jest jednak więcej piłkarzy, których Zagłębie chciałby się pozbyć. Przede wszystkim to Patryk Rachwał i Janusz Gancarczyk. Obaj nie grają, są odsunięci od zajęć z drużynami Zagłębia, ale odejść nie zamierzają. Na liście zawodników do zmiany barw klubowych jest też Darvydas Sernas, zarabiający ogromne pieniądze, ale siedzący głównie na ławce rezerwowych. Listę piłkarzy, z którymi chcą się w Lubinie rozstać, uzupełniają Martins Ekwueme i Kamil Wilczek.

Niemal pewne jest, że zimą lubiński klub nie będzie kupować żadnego zawodnika z zewnątrz. Pojawiły się ostatnio informacje o sprowadzeniu Marcina Wasilewskiego z Anderlechtu Bruksela, ale to raczej nierealna opcja. To wbrew przyjętej strategii klubu. – Stawiamy na naszą młodzież, i to bardzo zdecydowanie – mówi Bogusław Graboń, szef rady nadzorczej KGHM Zagłębie Lubin.

I wywiad z Bogdanem Basałajem.

A może ligę uatrakcyjniłoby zmniejszenie jej do 10 zespołów i rozgrywanie czterech rund zamiast dwóch?
– Pewnie w taki sposób łatwiej byłoby o wyższą frekwencję, ale kto się zgodzi na taką rewolucję? To jak ze zmianą konstytucji czy ordynacji wyborczej – nie da się tego zrobić, bo kluby tracą poczucie bezpieczeństwa.

A może pomysłem jest takie ustawienie ligi, by zawodnicy zimą i latem nie mieli po dwa i pół miesiąca przerwy?
– Taka strategię przyjęliśmy kilka lat temu. Wydaje mi się, że Ekstraklasa ją realizuje. Biorąc pod uwagę komfort, jaki dają nowoczesne stadiony, strategia zakłada, by przerwa trwała mniej więcej od 10 grudnia do pierwszego tygodnia lutego. I niczego nie powinien zmieniać nagły atak zimy. Nie jestem w stanie słuchać argumentów, że powinniśmy grać w czerwcu czy w lipcu, bo wtedy jest najlepsza pogoda. To zaklinanie rzeczywistości europejskiego futbolu, do której chcemy należeć.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Tekst o Angelosie Charisteasie, którego ponoć chce Legia.

– Greckie kluby przeżywają olbrzymie problemy, piłkarze zajmują się sprawami, którymi nie powinni – mówi doświadczony napastnik. Angelos Charisteas musi więc szukać klubu za granicą, ale i tam nie jest mu łatwo, choć pewnie zgodziłby się na nieco niższe zarobki niż ostatnio. – W Grecji nikt już go nie weźmie. Od kilku lat jedzie głównie na znanym nazwisku – mówi nam Antonis Oikonomides z dziennika „Sport Day”.

Wywiad z Piotrem Stokowcem.

Kolejna rzecz, która nam się udała, to złapanie dystansu do samych siebie. Tomek Brzyski, wcześniej bardzo nerwowo reagujący na jakiekolwiek żarty pod swoim adresem, wreszcie zrozumiał, że wynikają one z sympatii. Pokazał, że nie ma kompleksów. Odrodził się, nawiązał kontakt z zespołem i miał świetną rundę. Otworzył się zresztą nie tylko on. Widać, że zawodnicy po prostu się lubią. Tworzą fajną grupę. Po obiedzie zostają jeszcze pół godziny przy stolikach i piją razem kawę, rozmawiają, śmieją się żartują. Wcześniej tego nie było. Teraz jest zupełnie inny klimat. Ta drużyna sama się dyscyplinuje, a zawodnicy czują się gospodarzami, na czym bardzo mi zależało.

(…)

Po którym meczu tego sezonu mógłby pan stracić posadę, gdyby Polonią kierował Wojciechowski?
Myślę, że po spotkaniu z GKS Bełchatów (5:0). Gdybym wysadził zawodnika (Edgara Caniego – dop. red.) z autobusu, a prezesowi by się to nie spodobało, mogłoby to oznaczać mój koniec. Wydarzenia po tamtym meczu były niezwykle istotne. Trudny sprawdzian i dla mnie, i dla zespołu. Wygrali 5:0, ale otrzymali bardzo mocny cios. Edgar odniósł się źle do drużyny, a ja muszę ją chronić. Nie podał mi ręki po meczu i powiedział kilka brzydkich słów.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama