Początkowo chcieliśmy go delikatnie wyśmiać, ale po przemyśleniu zmieniliśmy koncepcję. Tu należą się pochwały, szczególnie w obecnej sytuacji, gdzie niejedna szatnia to jakieś pobojowisko z grupkami walczących ze sobą szabrowników na pokładzie. Gdy Śląski, czy inne Wisły borykają się z takimi ponadczasowymi problemami jak solidarność, lojalność, czy koleżeństwo, Legia ma takie skarby, jak choćby Artur Jędrzejczyk.
Wywiad przeprowadzony przez portal legia.net.
Kogo mógłbyś polecić do Legii z drużyn w których grałeś?
– Hmm… Legia to specyficzna drużyna, silna i stawiająca wiele wymagań ale mogę wymienić kilku graczy, którzy podjęliby takie wyzwanie – Kamil Wilczek, Maciej Małkowski, Paweł Sobolewski, Edi Andradina, Hernani. Oni zwiększyliby rywalizację na treningach.
Cóżâ€¦ Sobolewski i Małkowski to już dość wysoki poziom absurdu, ale wymienienie jako kandydata do Legii Kamila Wilczka to naprawdę wyraz bezwzględnej lojalności i oddania dla przyjaciół. Jedyny dobry mecz Wilczka, jaki mieliśmy okazję widzieć w ostatnich latach, odbył się na ekranie komputera, gdy ten zawodnik był wypożyczony do któregoś z pierwszoligowców. Udało mu się wtedy zaliczyć asystę i strzelić gola.
Niestety w realu ludzie wymienieni przez Jędrzejczyka mieliby mizerne szanse na załapanie się choćby na ławkę rezerwowych. Tak czy owak – doceniamy wspomnianą w tytule lojalność i wierność. W świecie upadających zasad postawienie przyjaźni ponad rzetelną ocenę to rzadkość. Tak trzymaj, „Jędza”. Tylko czasem nie doradzaj Jóźwiakowi, bo chłop ma wystarczająco swoich problemów.