W dzisiejszej prasie raczej brak przełomowych informacji. Trochę transferowych spekulacji m.in. na temat odejścia Arkadiusza Milika czy zainteresowania Legii Dwaliszwilim. Polecamy rozmówkę z Jerzym Engelem w „Przeglądzie Sportowym”. Engelem, który jak Tomasz Zahorski, jak zwykle jest z siebie zadowolony i którego zasługi sięgają aż po horyzont…
RZECZPOSPOLITA
Tekst o piłkarskich rewolucjach Michela Platiniego.
Jego zdaniem futbol nie może stać w miejscu, skoro zmienia się wszystko dookoła. Jest mistrzem rozmów korytarzowych, jak kiedyś mówił Zbigniew Boniek – na polu golfowym załatwia więcej interesów niż podczas obrad. Platini działa na wszystkich frontach. Rewolucjonizuje sędziowanie, mistrzostwa Europy i europejskie puchary. Właśnie ogłosił, że w 2020 roku Euro będzie turniejem rozgrywanym na całym kontynencie. Na pytanie „dlaczego?” odpowiada różnie, w zależności od tego, kto pyta. Po pierwsze: uczczenie 60. rocznicy rozgrywek. Po drugie: rozdanie emocji tym kibicom, których nie stać na podróżowanie do dalekiego kraju na mecz swojej reprezentacji. Po trzecie: kryzys ekonomiczny.
(…)
Platini stworzył też Ligę Mistrzów dla ubogich, czyli Ligę Europejską, gdzie emocji jest mało, za punkty płaci się kilka razy mniej, ale dla drużyn takich jak Legia Warszawa czy Wisła Kraków udział w nich to spełnienie marzeń. W równym stopniu dla księgowych, jak i kibiców, którzy co prawda nie mogą liczyć na przyjazd Realu Madryt, ale nie kręcą nosem na Fulham czy Sporting Lizbona.
POLSKA THE TIMES
David Beckham, zdobywca Ameryki. Obszerny tekst.
Został gwiazdą MLS, dziś opuszcza klub z Los Angeles. Nie oznacza to, że Beckham kończy karierę. Piłkarz wciąż marzy o grze na najwyższym poziomie. Już w tej chwili trwają rozmowy z właścicielami Galaxy koncernem AEG i północnoamerykańską Major League Soccer (MLS) w sprawie ewentualnego objęcia przez Beckhama udziałów w tym klubie. Zawarty w 2007 r. po jego odejściu z Realu Madryt kontrakt zezwala mu po opuszczeniu MLS na kupno nowej koncesji dla drużyny wprowadzanej do ligi za sumę 25 mln dol., czyli znacząco mniejszej od jej dzisiejszej wartości rynkowej.
Z klauzuli wyłączony jest jednak Nowy Jork, gdzie liga będzie w 2016 r. obchodzić dwudziestolecie swojego istnienia. Nie wiadomo jeszcze, kiedy do LMS dojdzie nowy klub. Może nim stać się równie dobrze drużyna ze zwyczajnego Minneapolis, co i modnego Miami. W takiej sytuacji Los Angeles Galaxy wydaje się zatem logicznym miejscem na inwestycje dla osoby o pozycji Beckhama. On sam w ubiegłym tygodniu potwierdził, że chce odgrywać ważną rolę w północnoamerykańskiej lidze.
SUPER EXPRESS
Jerzy Engel wyleciał z PZPN i zamierza wrócić… na ławkę trenerską.
– Zbigniew Boniek postawił na duże zmiany w związku – wyjaśnia Engel. – Zaproponował mi jednak pozostanie w komisjach technicznych UEFA. Przyjąłem tę propozycję – mówi. – Engel ma nadzieję, że wróci do pracy w roli trenera. – Od nowego roku zacznę rozglądać się za pracą. Chciałbym wrócić na ławkę trenerską. Brakuje mi zapachu trawy, którego nie czułem za biurkiem.
GAZETA WYBORCZA
Krótka rozmowa z Tomaszem Musiałem, czołowym sędzią ekstraklasy.
Z piłkarzami jest pan na „ty”?
– Nie zabraniam zawodnikom zwracać się do mnie w ten sposób. W czasie meczu staram się mówić per „pan”, choć czasami pozwalamy sobie na wymianę uprzejmości.
Może pozwala pan piłkarzom na zbyt dużo i stąd to wyróżnienie?
– Ale boisko wcale tego nie pokazuje. To, że po meczu rozmawiamy jak koledzy, nie ma nic wspólnego z sędziowaniem. Dam przykład. W ostatnim meczu [GKS Bełchatów – Piast Gliwice – przyp. red.] Grzesiek Baran, który grał z moim bratem w Górniku Wieliczka, dostał ode mnie czerwoną kartkę. Na boisku wyłącza się myślenie, że to kolega. To, że potrafię być dla piłkarzy miły, niczego nie zmienia.
Utrzymuje pan kontakty z piłkarzami?
– A dlaczego nie? Jesteśmy ludźmi i dlaczego miałbym nie utrzymywać? Szczególnie z tymi, którzy mieszkają w Krakowie. Spotykam się z nimi przy różnych okazjach, w kinie czy restauracji, i w pracy to potem nie przeszkadza. Ostatnio wpadłem na Andrzeja Niedzielana, spotkałem też Rafała Boguskiego. Znamy się, więc czemu mielibyśmy razem nie wypić kawy? Tyle że zamiast o piłce, rozmawiamy o dzieciach, rodzinie…
FAKT
Tekst o rzekomym zainteresowaniu Legii Dwaliszwilim.
Wraca temat transferu Wladimira Dwaliszwiliego (26 l.) do Legii Warszawa. Klub z Łazienkowskiej zimą chce wykorzystać kiepską kondycję finansową Polonii i ściągnąć na Łazienkowską gruzińskiego napastnika. Dwaliszwili ma jeden z najwyższych kontraktów w Polonii. Miesięcznie zarabia ok. 100 tysięcy złotych. Ostatnio jest to pensja wirtualna, ponieważ właściciel Czarnych Koszul, Ireneusz Król (48 l.), płaci zawodnikowi tylko nieznaczną część wynagrodzenia.
Największym problemem dla Legii byłaby oczywiście kwota odstępnego za Dwaliszwiliego, ale niewykluczone, że zawodnik zrzeknie się części zaległych pensji w zamian za rozwiązanie kontraktu z Polonią za porozumieniem stron.
Fakt idzie też naszym tropem i pisze o kasie wyrzuconej w błoto za Jovanicia.
Wczoraj działacze Białej Gwiazdy stanowczo zażądali jednak od piłkarza powrotu do klubu w ciągu trzech dni, informując, że Jovanić bezprawnie wyjechał w rodzinne strony. Niezależnie od tego, w jaki sposób Serb rozstanie się z ekipą Tomasza Kulawika (43 l.), pokaźne wydatki na sprowadzenie i utrzymanie go przy Reymonta to modelowy przykład transferowej indolencji Wisły.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Milik chce odejść, Nawałka stawia weto.
Arkadiusz Milik wkrótce może trafić do Bayeru Leverkusen. Niemcy są skłonni zapłacić 2 miliony euro, czyli tyle, ile żąda Górnik Zabrze. Weto stawia jednak Adam Nawałka. (…) Napastnik Górnika Zabrze jest bliski uzgodnienia warunków kontraktu z Bayerem Leverkusen. W sprawie transferu porozumieli się już działacze obu klubów – osiemnastolatek ma kosztować 2 miliony euro.
Adam Nawałka uważa, że jeśli działacze wykażą się cierpliwością, w przyszłości klub zarobi na tym piłkarzu dwa razy więcej. Poza tym potrzebuje go wiosną, żeby powalczyć o europejskie puchary. – O sprawach finansowych nie będę rozmawiał, mogę tylko o sportowych. Arkadiusz Milik powinien jeszcze zostać w Zabrzu; tam, gdzie ma najlepsze warunki do rozwoju. W tej chwili wyzwaniem powinna być dla niego gra z Górnikiem Zabrze o najwyższe cele w lidze, walka o koroną króla strzelców i nic więcej – jasno stawia sprawę.
I jeszcze raz Jerzy Engel. Niepodrabialny facet…
Zapewne żal panu odchodzić?
– Prawdę mówiąc, nie. To nie była łatwa praca. Wiele gromów pod adresem PZPN trafiało rykoszetem też w szkolenie, którym się zajmowałem. Ten temat jest niemedialny, a powinno się pokazać pozytywne rzeczy, które dzieją się w tej dziedzinie. Udało nam się zmienić przepisy, tak by w pierwszej lidze musiał grać jeden młody zawodnik. Poza tym stworzyliśmy budżety zadaniowe, konkursy szkoleniowe, istnieją dzienniki reprezentanta. Mógłbym długo wymieniać, co zrobiliśmy, by zmienić profil szkolenia. Najlepiej widać to po drużynie do lat 17. Przeszła cały cykl i doszła do trzeciego miejsca w Europie. Bardzo się cieszę, że rewolucja jakościowa, jaką teraz widzimy, czyli wysyp młodych talentów w ekstraklasie, jest efektem naszych działań.
Powiedziałbym, że taka liczba nowych talentów to raczej wynik kryzysu finansowego w polskiej piłce, dzięki czemu młodzi piłkarze dostali wreszcie szansę gry, a nie działań PZPN.
– Otóż nie. Trenerzy, którzy ich wyszkolili, zostali przecież wyedukowani już w nowym systemie szkoleniowym. Największy kryzys sam nie wykształci talentów. Przecież słabej klasy piłkarze by się nie przebili.