Antysemickie przyśpiewki kibicowskie, czyli… wylewanie kąpieli w Polsce i w Anglii

redakcja

Autor:redakcja

28 listopada 2012, 09:41 • 3 min czytania

Jakiś idiota w lidze angielskiej podczas meczu West Ham – Tottenham wykonał charakterystyczne dla hitlerowców pozdrowienie wyciągniętą dłonią. Miał jeden cel – przypierdolić „żydkom” z Tottenhamu w najbardziej obrzydliwy sposób, odwołując się do holokaustu. Nie jesteśmy w stanie określić słowami bezmiaru głupoty podobnego imbecyla, ale jesteśmy w stanie zrecenzować karę, jaką otrzymał od środowiska piłkarskiego.
Dożywotni zakaz stadionowy. Chyba najbardziej surowa ze wszystkich kar dostępnych dla kibica, choć naszym zdaniem powinien dostać jeszcze przymusową wycieczkę do Auschwitz, rozmowę z kimś kto przeżył II Wojnę Światową i wielogodzinny kurs edukacyjny z historii XX wieku w łeb, najlepiej łomem.

Antysemickie przyśpiewki kibicowskie, czyli… wylewanie kąpieli w Polsce i w Anglii
Reklama

Angielskie wydarzenie znalazło epilog w naszym rodzimym światku dziennikarskim. Michał Pol, Michał Okoński, a pewnie i inni, z którymi akurat nie mieliśmy okazji porozmawiać, stwierdzili – patrzcie i uczcie się, tak powinno się reagować na stadionowy idiotyzm. W zamyśle: w Polsce tacy debile są bezkarni.

To doskonały punkt wyjścia do głębszej refleksji. Z jednej strony większość z was, my w pierwszej chwili również, pomyślało „co oni pierdolą?”. W Polsce przecież aparat karania kibiców, kiboli oraz zwyczajnych bandytów działa bez zarzutu. Ostatnią rzeczą, na jaką moglibyśmy narzekać, jest bezkarność podobnych neonazistów na piłkarskich stadionach. Mamy przecież zakaz dla faceta, który używał słów powszechnie uważanych za wulgarne na stadionie w Kielcach. Zakaz dla ultrasów Zagłębia zmieniających miejsce na sektorze. Wyłapanie za pomocą monitoringu setek, jeśli nie tysięcy osób odpalających race. Z opowieści kibiców, które łatwo znaleźć na forach wynika, że są pod pełną obserwacją kamer od momentu wkroczenia na teren stadionu, aż po jego opuszczenie. Jasne, są przypadki oszukania monitoringu poprzez zamiany kurtek, przebieranki i inne cuda na kiju, ale NIKOMU nie wpadło do łba, by bawić się w maskarady w celu wykonania gestu neonazistowskiego.

Reklama

By być uczciwym – u nas kary są jeszcze szybsze, niż w Anglii, bo czasem… wyprzedzają czyn karalny. Profilaktyka? Prewencja? 3/4 kibiców bojkotuje mecze z uwagi na wszechobecną kontrolę. Spytajcie, koledzy, czy w Anglii podczas meczów wyjazdowych policja filmuje wizerunki KAŁ»DEGO uczestnika wyjazdu z przystawionym do twarzy dowodem osobistym, zresztą wbrew zaleceniom Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Spytajcie, czy tamtejsze kluby/policja/sądy rozdają zakazy za przeklinanie. Spytajcie, czy istnieją u nich listy wyjazdowe z dokładnymi danymi, które należy wysłać na kilka dni przed wyjazdem. Spytajcie o sądy 24-godzinne. Dopiero potem porównujcie stosunek do stadionowego bandytyzmu w obu krajach.

Tyle że chwilę później przypomnieliśmy sobie najbardziej niechlubne momenty, jakie dane było nam przeżyć na stadionie. Możliwe, że podświadomie staraliśmy się to wyprzeć, staraliśmy się zapomnieć o hańbie, która ciąży na wielu grupach kibicowskich w kraju. By nie sięgać zbyt daleko wstecz – mecz Legia – Widzew, końcówka sezonu 2010/11. Szerzej o całej sytuacji w TYM MIEJSCU. Wiecie jaką karę otrzymał wówczas warszawski klub? 5 tysięcy złotych.

To jest właśnie ten moment na głębszą refleksję. Mamy system karania kibiców efektywniejszy, szybszy i bardziej bezwzględny, niż Anglicy. Jesteśmy w stanie zidentyfikować każdego, kto krzyknie „Donald matole”, każdego kto odpali stroboskop i race, każdego kto zmieni miejsce na sektorze, a nie jesteśmy w stanie należycie przypieprzyć idiotom śpiewającym o paleniu Ł»ydów w Auschwitz. Nasz system potrafi przykładnie i bezlitośnie ukarać za każdy antyrządowy transparent, ba, potrafi wyeliminować nawet oprawy patriotyczne, ale nie jest zdolny do ukarania ludzi oddających hołd mordercom na trybunach w Krakowie. Takich absurdów jest więcej.

Pol i Okoński, mimo całej ignorancji, jaką wykazują w temacie kibiców, mają jednak trochę racji. W Anglii wylewa się kąpiel, zostawia dzieciaka. U nas wylewa kąpiel, dziecko, mydło, szczoteczkę do zębów, wszystkie przyrządy łazienkowe, a zostawia wielkie gówno na samym środku wanny.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama