Zdaniem Ćwielonga, to zwolniony w sierpniu Lenczyk jest winny, że Śląsk nie wygrał z Jagiellonią

redakcja

Autor:redakcja

27 listopada 2012, 00:56 • 2 min czytania

Już nie dni, tygodnie, ale całe miesiące mijają od zwolnienia Oresta Lenczyka ze Śląska Wrocław, a piłkarzyki ciągle wycierają nim sobie gębę. Tym razem zremisowali mecz, mimo prowadzenia 3:0 i grania w przewadze jednego zawodnika, ponieważ głupi Orest źle ich przygotował do sezonu. Wydawałoby się, że po takim wyczynie każdy z wrocławskim pseudozawodowców zamknie jadaczkę i chociaż przez moment uzna: czas się schować ze wstydu do ciemnej dziury.
Ale nie. Nic z tego. To nie w ich stylu.

Zdaniem Ćwielonga, to zwolniony w sierpniu Lenczyk jest winny, że Śląsk nie wygrał z Jagiellonią
Reklama

Jak zwykle wychylić się musiał Piotr Ćwielong, z którym problem jest coraz poważniejszy. Jak jest ciepło, to gra mu nie idzie, a jak jest zimno – to się okazuje, że nie ma siły. Wychodzi na to, że pan Ćwielong jest permanentnie nieprzygotowany do uprawiania swojego zawodu, skąd bardzo blisko do oczywistego wniosku: trzeba zawód zmienić. Tylko w jakim innym można być tak słabym i tak bezczelnym, by swoją słabość zrzucać na przełożonego?

Za nic do wrocławskich piłkarzyków nie dociera, że wszystko co najlepsze w futbolu przeżyli właśnie przy Lenczyku i że mistrzami Polski nie będą już NIGDY. Można było mieć nadzieję, że Ä†wielong z czasem zrozumie, że to istny cud, iż „pan od wuefu” zrobił z niego mistrza kraju, ale niestety: czas mija, a on ciągle głupiutki. – Mamy siły tylko do 70. minuty. To widać w każdym meczu. Później po prostu odcina nam prąd i tyle ile możemy, tyle gramy – powiedział, dalej dodając, że to wszystko przez zły okres przygotowawczy. Wniosek: Lenczyk to jednak idiota i nie zna się na tak prostej sprawie, jak okres przygotowawczy, za to profesor Ćwielong chętnie by mu kilka spraw nakreślił.

Reklama

Panu Piotrowi opowiemy scenkę z zagranicznego klubu, w którym grał nasz kumpel. Dwóch czy trzech piłkarzy mówi do trenera: – Czujemy, że powinniśmy potrenować mocniej. Przydałoby się więcej pary.
– No i w czym problem? – pyta zaskoczony trener.
– Bo w środę zawsze mamy wolne.
– No i?
– Może przydałoby się w środę też potrenować?
– Macie wolne, ale przecież na stadionie jest człowiek z kluczami. Otworzy wam wszystkie pomieszczenia. Jak ktoś czuje, że potrzebuje więcej treningu – to niech przyjdzie i trenuje.

I teraz dwa pytania związane z ową – w stu procentach prawdziwą – scenką: ile razy zdarzyło się Ćwielongowi powiedzieć, że trenuje za lekko? I ile razy w związku z tym postanowił przyjść w dzień wolny?

Lenczyka już nie ma, panie Piotrze. Zwolnili go w sierpniu. Skończ pan pierdolić i weź się za uczciwą pracę. Jak nie masz sił, to oddaj kasę.

Najnowsze

Niemcy

Potulski rośnie w siłę, ale Mainz bez zwycięstwa w polskim meczu

Wojciech Piela
0
Potulski rośnie w siłę, ale Mainz bez zwycięstwa w polskim meczu
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama