Jesteśmy wielkimi fanami skrajnych opinii, ale dzisiaj aż przysiedliśmy z wrażenia. Wszystko można o Andrzeju Juskowiaku powiedzieć, ale raczej nie to, że jest mistrzem suspensu i raczej nie to, że jedzie ze wszystkimi wokół jak z furą gnoju. Raczej, wiecie, „piłka na prawo”, „strzelił w słupek”, „Fornalik to dobry trener”, te klimaty.
Tymczasem dzisiaj przywalił z tak grubej rury, że… za grubej chyba nawet jak na nas. W rozmowie z trójmiejską „Gazetą Wyborczą” stwierdził bowiem, że jeśli Razack Traore chce iść do Niemiec, to raczej do drugiej ligi, a nie do pierwszej, a i do tej drugiej to na ławkę, a nie do grania. Mówiąc krótko – uznał, że Traore nadaje się do pchania karuzeli w Heide Parku pod Hamburgiem, ewentualnie do rozlewania piwa na Marienplatz w Monachium.
Hmm, do drugiej ligi niemieckiej na ławkę to mógł iść Zahorski, a do grania – Wojtkowiak.
Już jesteśmy ciekawi, jak czas zweryfikuje przewidywania Juskowiaka. Na tę chwilę słyszeliśmy z jego ust dwa zdecydowane poglądy i jak na razie z ani jednym się nie zgadzamy. Pierwszy – że Marcin Kamiński to niesamowity talent. Drugi – że Traore w Niemczech to może grzać ławę w drugiej lidze.
Ktoś z was nadaje na tych samych falach, co „Jusko”?