Czesław Michniewicz określił mecz Legia – Lech mianem wyblakłego klasyku. Jeśli „derby Polski” – jak kreuje spotkania poznańsko-warszawskie prasa – są wyblakłe, to dzisiejsza bitwa jest już jedynie pożółkłym wspomnieniem na ścianie jaskini Lascaux. Większość z nas traktuje to jak stan chwilowy, przecież te wielkie wojny z udziałem Widzewa i Legii działy się tak niedawno, w latach dziewięćdziesiątych… Porzucając jednak sentymenty trzeba powiedzieć wprost – młode pokolenie kibiców nie pamięta polskich klubów w Lidze Mistrzów, a ich najwcześniejszym wspomnieniem jest wielka Wisła z początku XXI wieku.
Pamięć mogliby na moment wskrzesić kibice, ale ani ci najbardziej fanatyczni z Legii, ani ci z Widzewa, dziś przy Łazienkowskiej się nie pojawią. Emocji piłkarskich – jak na lekarstwo, tych okołosportowych – brak. Atmosfera wojny, czegoś większego? Skąd. Ktoś tylko przypomni Dembińskiego, jak my dziś rano i tyle. Piętnaście lat, a zmieniło się wszystko. Ucywilizowało, rozwinęło, zagościło na nowych stadionach i aż chce się krzyknąć – skoro jest tak dobrze, czemu jest tak źle?
Na murawie faworyt jest jeden i każdy wynik inny niż wysokie zwycięstwo warszawiaków będzie traktowany w kategorii niespodzianki. Liczymy na Koseckiego i Furmana – jesteśmy już naprawdę blisko uwierzenia, że te młode wilki są w stanie zamiatać ligę, a w przyszłości dać nam sporo radości z występów w kadrze. Po meczu z Lechem poprzeczka dla Furmana wisi diabelnie wysoko, zresztą od pyskatego „Kosy” też wymaga się coraz więcej.
Aha, nie zdziwimy się, jeśli znowu na murawie pojawi się Ł»yro. Co prawda jego forma i umiejętności to aktualnie gdzieś między Danielem „Legendą” Sikorskim i Cristianem „Młoda Ekstraklasa” Diazem, ale Legia chyba chce go zimą opchnąć gdzieś za granicę. Wartość na rynku transferowym sama się nie zrobi.
CO NAS ZASTANAWIA:
Forma Furmana. Po meczu z Lechem wylądował we wszystkich możliwych „jedenastkach kolejki”, teraz ma okazję sprawdzić się na tle jeszcze słabszego przeciwnika.
JAK BĘDZIE:
Pogrom, deklasacja, kilka goli, zero emocji, wszystko przy cichych trybunach.
***
Jest jeszcze rozgrzewka, czyli mecz Korony z Piastem. Mecz dzisiaj na drugim planie, co nie znaczy, że gorszy. Korona powoli przypomina sobie ubiegły sezon, walczy aż miło popatrzeć, Piast z kolei ma piłkarzy. Takich grających w piłkę. Starcie tych dwóch filozofii może być bardzo apetyczne, zwłaszcza jeśli wysoką formę utrzyma Korzym.
CO NAS ZASTANAWIA:
Czy znowu strzeli Korzym. Ł»yciowa forma, ciekawe na jak długo.
JAK BĘDZIE:
Piast strzeli gola rozklepując całą defensywę serią efektownych podań, a Korona wyrówna po ofiarnym przechwycie i błyskawicznym kontrataku zakończonym strzałem Korzyma. Na 100%.
***
DWIE POCZTÓWKI Z PRZESZŁOŚCI:
Nie ma, poczta nawaliła. Zresztą, sporo wspominek, w tym również fotografie, zamieściliśmy dziś w TYM MIEJSCU.
***
LIGOWA BUKMACHERKA:
Jakim wynikiem zakończy się mecz Korony? Typuj w Bet-at-home, czyli TUTAJ – KLIKNIJ >>
Typuj strzelców goli w meczu Legia – Widzew. W Expekt, czyli TUTAJ – KLIKNIJ >>
Wytypuj dokładny przebieg Korona – Piast, w Betclic, czyli TUTAJ – KLIKNIJ >>
Ile bramek padnie w spotkaniu Legii? SprawdŸ kursy w ComeOn, czyli TUTAJ – KLIKNIJ >>



