Za każdym razem, kiedy otwieramy „Przegląd Sportowy” w piątek, spodziewamy się, że czeka nas sporo dobrego czytania. No dobra, sporo jak sporo. Kilka dobrych artykułów. Dlatego dziś odrobinę się zawiedliśmy, bo naszą uwagę na dłużej przykuł jedynie świetny wywiad z Oleksandrem Szeweluchinem. Gratulacje należą się za to dziennikarzom „Super Expressu”, którzy odkryli bardzo ciekawe fakty z życia Thomasa Phibela.
FAKT
Legia chce dać podwyżkę Furmanowi, który zarabia pięć tysięcy miesięcznie, a Borussia widzi Milika w charakterze następcy Lewandowskiego.
Sprawa transferu Milika wyjaśni się prawdopodobnie w najbliższych tygodniach. Kilka dni temu dyrektor sportowy VfB Fredi Bobić (40 l.) poinformował, że piłkarz zespołu z Zabrza znajduje się w kręgu zainteresowań jego klubu. – Zrobiliśmy już naprawdę bardzo wiele, żeby go do nas ściągnąć, ale niełatwo jest zrealizować tę transakcję. Wyścig jest otwarty – tłumaczył Bobić.
Również dla Borussii zawodnik Górnika to niezwykle łakomy kąsek. Jest bardzo prawdopodobne, że po zakończeniu sezonu drużynę Juergena Kloppa (45 l.) opuści Lewandowski, dlatego szkoleniowiec już zimą chciałby przygotować następcę Roberta. Dla obydwu niemieckich klubów wydatek kilku milionów euro na Milika nie byłby żadnym problemem. Tym bardziej, że na Lewym BVB zarobi zapewne ponad 20 milionów.
RZECZPOSPOLITA
Rozmówka z Robertem Lewandowskim.
W Amsterdamie poszło wam bardzo łatwo. Do awansu wystarczał remis, ale wydaje się, że rozbiliście Ajax bez większego wysiłku.
Mieliśmy szacunek dla tego przeciwnika po meczu w Dortmundzie, kiedy po ciężkiej pracy i obronionym rzucie karnym dopisało nam szczęście i zaczęliśmy rozgrywki od trzech punktów. Środowe zwycięstwo tylko pozornie przyszło nam łatwo, zostawiliśmy na boisku dużo potu. Ajax to niewygodny rywal, ciągle prowadził grę, szukał swoich okazji. My byliśmy bardzo skuteczni, kiedy strzelaliśmy – to w bramkę, ale na pewno nie zrobiliśmy tego na luzie i bez wysiłku. Musieliśmy się sporo nabiegać, razem wyszło tego 127 kilometrów, co najlepiej pokazuje, jak trudne to było dla nas spotkanie. Wiem, że nie byłem widoczny, jednak czasami napastnikowi nie jest to potrzebne do szczęścia. Liczy się skuteczność. Trener ustalił taktykę, przy której musiałem bardzo pomagać przy odbiorze piłki.
SUPER EXPRESS
Tekst o Thomasie Phibelu.
To właśnie wtedy na drodze nieopodal holenderskiego miasta Maastricht Francuz urodzony na Gwadelupie prowadząc auto zderzył się z 38-letnią motocyklistką, która zmarła na skutek ran odniesionych w wypadku. Jak stwierdził sąd w Maastricht, Phibel był pod wpływem alkoholu, jechał też z nieodpowiednią prędkością. W sierpniu 2010 roku skazano go na dwa lata więzienia i choć ostatecznie, dzięki apelacji, za kratki nie trafił, to tamta tragedia miała ogromny wpływ na jego przyszłość.
– Było bardzo ciężko. Najpierw przez sześć miesięcy nie mogłem znaleźć pracodawcy. A potem, gdy jakiś klub dał mi szansę, to do działaczy docierały kłamstwa na mój temat i rezygnowano ze mnie. To wszystko miało też konsekwencje w trakcie meczów. Kiedy pojechaliśmy do Tubizy, kibice przeciwnej drużyny cały mecz krzyczeli: „Phibel morderca” – opowiadał Francuz na łamach gazety „La Derniere Heure”.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Wspomniany wywiad z Szeweluchinem.
Jeszcze na Ukrainie żartowali, że jestem podobny do Dolpha Lundgrena (szwedzkiego aktora, który grał Ivana Drago w filmie „Rocky” – red.). Koledzy ze szkółki powiedzieli młodym, że jestem bratem Lundgrena, a dzieciaki biegały za mną, żeby dostać autograf. Stąd ten Ivan Drago, radziecki żołnierz.
(…)
Słyszałem, że sporo czasu spędza pan w siłowni?
Oczywiście, lubię to. Poza tym od dziecka podciągałem się na drążku. Stara zasada radzieckiej armii mówi, że jeśli podciągniesz się 12 razy w butach i sprzęcie, masz szacunek. Jeśli nie, masz problemy i będziesz czyścił korytarze i toalety. Dla mnie i to nie stanowiłoby problemu. Po dwóch tygodniach wróciłem jednak do szkółki Dynama.

