Traore opowiada o rozmowach z Ljuboją. Hmm, ciekawe! A Iliev opowiada o meczu, w którym nie grał…

redakcja

Autor:redakcja

19 listopada 2012, 23:09 • 3 min czytania

Cała seria dziwnych wywiadów. Najpierw, jeszcze w niedzielę, rzuciliśmy okiem na wypowiedź pomocnika Wisły Kraków, Ivicy Ilieva. Natrafiliśmy na nią na popularnym portalu wislakrakow.com – w sumie nie wiemy, czy to materiał własny, czy jakaś przepisywanka. W każdym razie Iliev mówi tak: – Mam nadzieję że nasza sytuacja zacznie się zmieniać, że powtórzymy mistrzowski sezon Wisły z 2011 roku, kiedy wywalczyliśmy mistrzostwo Polski będąc w tak samo niekorzystnej sytuacji przed meczem z Cracovią. Wtedy zdobyliśmy bramkę w 94. minucie i zaczęła się nasza seria zwycięstw.
Doskonałą pamięć ma Ivica Iliev, to trzeba mu przyznać. Aż dziwne w tym wszystkim, że nie pamięta, iż kiedy Wisła grała z Cracovią, a później zdobywała mistrzostwo Polski – to on jeszcze był zawodnikiem Partizana Belgrad. Ot, taki szczegół. Wszystko się więc zgadza poza nieobecnością głównego bohatera. Ale może tak bardzo się utożsamia się z Wisłą, że opowiada nawet o meczach z przeszłości. Niedługo powie o tym, jak „graliśmy z Malmoe w Pucharze Europy”.

Traore opowiada o rozmowach z Ljuboją. Hmm, ciekawe! A Iliev opowiada o meczu, w którym nie grał…
Reklama

Jeszcze dziwniej zrobiło się po lekturze poniedziałkowego „Przeglądu Sportowego”. Bierzemy do ręki wywiad z Razackiem Traore, a tam (o Danijelu Ljuboji): Kiedy przyjechałem do Polski, zadzwonił do mnie, żeby się przywitać, opowiedzieć o Polsce. Potem rozmawialiśmy ze sobą kilka razy, w końcu się spotkaliśmy na boisku i mamy dobry kontakt.

Wszystko pięknie. Uporządkujmy fakty i wyobraźmy sobie tę scenę. Jest lato, rok 2010. Abdou Razack Traore przyjeżdża do Polski. Patrzy na telefon, dzwoni ktoś z numeru zaczynającego się na 0033…

Reklama

– Halo?
– Bonjour! Cześć Razack, nie znamy się! Nazywam się Danijel Ljuboja!
– No cześć, znam cię z telewizji!
– Chciałem ci opowiedzieć o Polsce.
– O, super. Dawaj!
– Jeszcze nic nie wiem, bo nigdy w Polsce nie byłem…
– Aha…
– Ale wiem, że to kraj w Europie, stolicą jest Warszawa. Jak się dowiemy jeszcze czegoś, to przekręcę!
– Super.

I tak to dzwoni Danijel Ljuboja opowiedzieć o Polsce. Jest rok 2010. Ljuboja gra we Francji – i będzie grał we Francji jeszcze przez rok, ponieważ dopiero rok po Traore przyjedzie nad Wisłę. Tymczasem na łamach „PS” Traore opowiada, że tak właśnie było – że zadzwonił do niego Ljuboja i opowiadał o Polsce. Kupy się to nie trzyma, łagodnie mówiąc.

Kupy nie trzyma się zresztą nie tylko to. Na przykład taki fragment, dotyczący selekcjonera reprezentacji Burkina Faso…

Na początku, kiedy byłem w Norwegii, przychodziły powołania. Często ze sobą rozmawialiśmy, byliśmy coraz bliżej, a potem przestał mnie powoływać. Wciąż mieliśmy jednak świetny kontakt, rozmawialiśmy, ale gdy ogłaszał skład kadry, mnie w nim brakowało.

Załóżmy, że Traore był przez lata powoływany, ale nigdy nie zaliczył debiutu – teoretycznie jest to możliwe. Jednak skonfrontujmy słowa Traore z tym, co mówił zaraz po przyjeździe do Polski, w 2010 roku (wywiad dla „GW”). Padło pytanie o Wybrzeże Kości Słoniowej i mecz z Polskąâ€¦

– Pewnie nie dostanę powołania na ten mecz, chociaż gra w drużynie narodowej to moje marzenie. Kiedyś miałem nawet propozycję gry w reprezentacji Burkina Faso, ale natychmiast odmówiłem. Moje serce bije dla ojczyzny, jestem prawdziwym „Słoniem”.

No to on w tej Norwegii otrzymywał powołania i często rozmawiał z selekcjonerem Burkina Faso, czy też natychmiast odmówił, bo jest prawdziwym „Słoniem”?

A może swój wolny czas dzielił na pół – na rozmowę z selekcjonerem Burkina Faso i rozmowę z Danijelem Ljuboją o Polsce?

Najnowsze

Anglia

Kolejne zwycięstwo Aston Villi! Błąd Casha nie przeszkodził [WIDEO]

Wojciech Piela
0
Kolejne zwycięstwo Aston Villi! Błąd Casha nie przeszkodził [WIDEO]
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama