Jak ktoś ma niby miliony, albo może należałoby napisać „niby dziesiątki milionów”, to wypadałoby wymagać od niego, by realizował wszystkie zobowiązania, prawda? Jeśli ktoś taki zakłada firmy, to powinien dbać o to, by te firmy nikogo nie nabijały w butelkę.
Dzisiaj dostaliśmy maila od czytelnika. Czytelnik ten wykupił roczną prenumeratę „Magazynu Futbol”. Pechowo, że zrobił to w lipcu. Później… żaden już numer się nie ukazał. Pisał do wydawnictwa i we wrześniu dostał odpowiedź, że „Obecnie Zarząd SL24 S.A. jest na etapie podejmowania decyzji, o zmianie cyklu wydawniczego”.
Czas mijał, a zarząd chyba coś nie mógł podjąć decyzji o zmianie cyklu, więc w listopadzie napisał raz jeszcze. Dokładnie tak:
Witam,
Ze względu na to ze czekam na magazyn już prawie pół roku, a etap podejmowania decyzji o cyklu wydawniczym trwa już ponad miesiąc, chciałem zrezygnować z prenumeraty. Proszę o zrefundowanie mi wpłaconych pieniędzy.
Otrzymał następującą odpowiedź:
Niestety spółka Sportlive24 S.A. zgłosiła do Sądu wniosek o upadłość. Wszelkie decyzje w sprawie wydawania MF są w związku z tym wstrzymane. Przykro mi…
Przykro mi… Wstrzymane… I pieniądze za prenumeratę – tak naprawdę marne grosze przecież – też wstrzymane. Na strukturę właścicielską można patrzeć na sto różnych sposobów, ale w praktyce należy powiedzieć jedno – jest to spółka należąca do rodziny Cacków. Gratulujemy, panie Sylwestrze!