Dziś w kartce z kalendarza przypominamy felieton Pawła sprzed dwóch lat. Wiele tematów, ale – jak zazwyczaj w jego tekstach – ponadczasowych.
Mowa nienawiści. Niedawno, może pół roku temu zostałem za nią ukarany przez lewacki hejt, gdy protestowałem przeciw uchodźcom i… przyszłemu „rżnięciu naszych dziewcząt”. Wtedy też kibice w całej Polsce wieszali flagi „stop islamizacji”, i też byli za to karani.
Dziś lewacy przez chwilę są mądrzy po szkodzie i nawet przypomnieli sobie o modlitwie – próżne żale. Mój kolega Janusz Panasewicz pomalował sobie twarz na barwy Francji, czym się pochwalił… Napisałem mu: Januszku, to Francuzi wymyślili Legię Cudzoziemską i najemników, wojny (na wyjazdach), a Luwr składa się głównie z łupów…
Tak, żeśmy się doigrali i tyle. Dziś w „GW” zdjęcie podparyskiego blokowiska, jakieś namioty przed i stare auta, i podpis, że młodzi wyrośli w takich warunkach musieli (!) się zradykalizować, bo tak się nie da żyć!
Boże, tak wygląda każde polskie osiedle! I Polacy też się zradykalizują. Mówiąc obrazowo i na czasie – coś w końcu pierdolnie… Gdy jedni chcą żyć nadal wygodnie, inni wcale nie pragną im towarzyszyć.
I nic to nowego. Bruno Jasieński napisał kiedyś powieść „Palę Paryż” – to o terrorze wieku dziewiętnastego, gdy szaleniec zaraża całe miasto zarazkami dżumy. Skutecznie. I co? Życie toczyło się dalej. A on podzielił los innych proroków. Cytuję za Jackiem Kaczmarskim: „Bruno Jasieński, niemieckie imię, nazwisko polskiej szlachty, Żyd, komunista co bywał w Rzymie, paryskie miał kontakty, w Moskwie sądzony za szpiegostwo, skazany i zesłany, zaginął gdzieś po drodze, odtąd los jego jest nieznany…”.
Nie będę powielał wątków, a z nowych? Otóż sadzę nie bez podstaw, że tak jak islamiści nakładają podatki (haracze) na chrześcijan i Żydów, tak zgarniają je i od czołowych sportowców, być może i przy ich gorliwej współpracy.
Zatem chodząc na mecze we Francji, Hiszpanii, Anglii i Włoszech, dokładalibyśmy się do własnej zagłady. Nierealne? A ewakuacja prezydenta z meczu futbolowego zdawała się realna?
Choć tak myślę, że ledwie cztery ofiary śmiertelne (z czego trzej to terroryści – samobójcy) pod Stade de France to objaw… lęku przed światem kibiców. Zastraszyć ich, owszem, ale nie stawiać przeciw sobie. Głupie, co? A jednak przemyślane…
Jak i inny mój wniosek – te krwawe zamachy w mieście najbardziej na rękę są zachodnim państwom, by jeszcze bardziej ograniczać prawa obywatelskie. Podobnie było po WTC. Terror nie zniknął, ale żadnych zakazów i infiltracji już nie cofnięto. Zakaz dotyczy nawet waszej otwartej pasty do zębów przy wsiadaniu do samolotu.
No więc kiedy będzie lepiej? Już było.
*
Lądując na Ziemi, zastanawia mnie kadra Niemiec, która rozpaczliwie sięgnęła po Gomeza (no tak, w ich lidze trafiają Lewandowski i Aubameyang, czyli jak dla nich Afrykanie albo coś w tym rodzaju). Kiedy my ich ograliśmy po mundialu, zapanowała euforia. Ale potem puknęła ich Irlandia nawet, mało brakowało Szkocja, a teraz poprawili skłóceni niby Francuzi. Mówiąc wprost – psują mi radość, bo myślałem, iż dokonaliśmy czegoś wyjątkowego, a tu guzik, normalka.
*
Za to nie jest normalne, że Argentyna może… nie awansować na mundial. A wtedy Messi NIGDY nie będzie mistrzem świata, co zakończy dyskusję o wszech czasach na korzyść jednak Maradony i Pelego. A druga rzecz – nienormalna raczej – przy dziesięciu kanałach sportowych ani jeden nie kupił meczu Argentyny z Brazylią. Choć był nawet o przyzwoitej godzinie.
*
Wracam na Ziemię, ale polską. Na meczu Polska – Islandia zobaczyłem może ostatnie dwie eurojedenastki bez cienia multi-kulti (ha, Czesi też, bo zachorował Gebre Selassie, ich Etiopczyk chyba, co odnotowuję zwyczajnie i bez podtekstów, drodzy zidiociali lewacy). Wygraliśmy 4:2 po meczu, który do przerwy był zły, a potem?
Miałem ciekawa rozmowę w przerwie z Pawką Janasem (kolejny człowiek wygrywający z rakiem przy pomocy alko i fajek, co ćwiczył śmiało, niczym Niemczyk – czy warto w ogóle słuchać tych wszystkich lekarzy?). No i mówię mu, że beznadziejnie gra Zieliński. Niby lider.
– A z jakim on jest numerem?
– 19 – odpowiadam.
– A ja myślałem, że to Mączyński, i dziwiłem się, że aż taki słaby!
No i gadamy dalej, Polska zaczyna strzelać, a Pawka naprawdę odkrywczo, o Islandczykach:
– Wiesz, oni są u nas już od czterech dni…
Trach, i wszystko jasne. Chłopaki poświętowali, stąd aż cztery nasze gole w drugiej połówce, gdy w całych eliminacjach stracili sześć. Zagrali na mega święcie, po awansie, a jak ktoś chciałby wiedzieć, ile może wypić Wiking – opowieści o sąsiedzie Myklandzie, Bergu czy Kerju (Szpak) niech będą podpowiedzią. Mogą.
Zatem wniosków z meczu bym nie wyciągał najmniejszych, poza tym że niezły ten krzywonogi Bjarnason, ale – znów Pawka:
– Wiesz, on przecież w pucharach dwa razy ograł Lecha…
Taa, świat jest malutki.
*
Przebąkuje się, że Euro może się nie odbyć, taka zgaduj-zgadula. Ja byłem tam na mundialu w spokojnych czasach, dwa miesiące, multi-kulti zdobyli złoto w cudnym stylu, pokazując wyidealizowany obraz Francji, i bez biedoty ze slumsów. Ja codziennie chodziłem po bagietki rano, piwo w południe, wódzię nocą do Arabów (tylko oni trzymali całodobowe) i komu to przeszkadzało? I dzień w dzień na inny mecz. Haha, nadawałem wtedy relacje do Faktów TVN. No, prahistoria, bo dziś w TV mnie nie ma. Opisała to niedawno całkiem ładnie Gazeta, ale Polska.
„Z kolei Wojciech Tochman w tejże „GW” zdenerwował się na świetnego felietonistę Pawła Zarzecznego – niegdyś pokazywanego w telewizorach, zanim czujnie dostrzeżono, że oprócz tego że zna się na sporcie ma poglądy i to niebezpieczne – za słowa o „dwóch tysiącach Arabów do rżnięcia naszych dziewcząt”. Tochman napisał: „Znam tę ludobójczą gadkę z Rwandy. To mowa nienawiści, która poprzedza zabijanie. To gęstniejący zapach pogromu. Jeśli do niego dojdzie, historia zapamięta, że stało się to za prezydentury Andrzeja Dudy. Polaka katolika, który ocalił hostię”.
Tyrmand w 1954, po stwierdzeniu „Trybuny Ludu” że hokeiści radzieccy lepsi są od kanadyjskich stwierdził chyba, komentując jawną głupotę, lapidarnie – mała rzecz, a cieszy.
Ja bym dodał, o tym panu, który mnie wytropił – uczył Marcin Marcina, a sam głupi jak świnia.
Pozostaniemy, jak zawsze, przy swoich poglądach. Ja tylko dodam słowa prezydenta Czech – nie każdy muzułmanin to terrorysta. Ale każdy terrorysta to muzułmanin. Jakoś tak, choć dzisiejszy „Superak” podaje, że wcześniej rzekł to Arab z Arabii, Abdel Rahman. Wow, mowa nienawiści? Nie, zdrowy rozsądek.
Ja jednak myliłem się sądząc, że będą rżnąć, a oni wolą zarzynać. Tytuł z pierwszej strony: „Rzeź”.
*
Powtarza się wszędzie słowo wojna. I podtekst, że zagrożone mecze. Może na jakiś czas przestać je organizować? Abstrakcja?
W Anglii, w ojczyźnie futbolu, ze strachu przed bombami stadiony opustoszały na całe sześć wojennych lat, i świat się nie zawalił.
W albumie „Historia angielskiego futbolu” znalazłem fotkę, jak siedzą ludzie na jakimś pokazowym meczu z maskami przeciwgazowymi u boku…
Taa, wszystko już było. Może mistrzostw nie być we Francji, w kraju stanu wyjątkowego, a mundial może odbyć się bez Messiego, za to w kraju napastniczym, wszystko to być może. Nawet mundial 2022 w… Kalifacie. I rozmowy pokojowe…
Jak pisał jednak Beaumarchais, i to rada w tym moim tekście pełnym cytatów: „Śmiejmy się. Kto wie, czy świat potrwa jeszcze trzy tygodnie”.
Najgorzej mają bogaci, bo mają CO tracić.
My, śmieciowa biedota, jakoś tak nie przeżywamy…
Serio. I tylko niewinnych ludzi żal, bo biedota morduje zawsze biedotę.
A świat bez piłki mogę sobie wyobrazić.