Dach rozsunięty akurat wtedy, gdy powinien być zasunięty to oczywiście tylko część wtorkowego blamażu. Istotna jest też murawa, która – jak się okazało – przyjąć może tylko dzbanek wody. Jak ktoś wyleje więcej, to później będzie brodzić w bagnie po kostki. Jeśli komuś wymsknie się z rąk miska z wodą, to niestety mecz będzie trzeba odwołać.
Jeden z ekspertów – i to chyba ekspert prawdziwy, a nie dorabiany na potrzeby telewizyjnego programu – powiedział, że w czasie Euro 2012 warstwa drenażowa miała 22 centymetry, a teraz ma 2. Polecamy eksperyment – niech każdy palcami wymierzy dwa centymetry i zastanowi, ile to tak naprawdę jest. Przeciętny penis we wzwodzie ma kilkanaście centymetrów, a warstwa drenażowa na Stadionie Narodowym… dwa.
W czasie Euro 2012 wszystko mogło być perfekcyjnie zorganizowane pod każdym względem. Pod każdym. Wystarczyło, że sprawy w swoje ręce wzięli ludzie z UEFA, dysponujący odpowiednim „know-how”. Później niestety wyjechali i teraz zdani nie jesteśmy na swoich lokalnych prawdziwków. Takich, którym się wydaje, że np. trawę można rozłożyć na betonie, a jak kawałek się oderwie to go można przydeptać (albo przykleić taśmą) i grać dalej. Jeszcze moment, a przetarg na dostarczenie murawy na Stadion Narodowy wygra firma, która zaoferuje, że za dwa złote rozsypie na betonowej nawierzchni źdźbła trawy ścięte dzień wcześniej z trawników na Polu Mokotowskim. Z takiego rozwiązania państwo cieszyłoby się podwójnie, ponieważ – kto wie – opady na tego rodzaju nawierzchnię z czasem można byłoby podciągnąć pod tzw. podatek deszczowy.
No dobra, mamy murawę z dwucentymetrową warstwą drenażową. W historii futbolu zdarzało się, że piłkarzy w czasie meczów przyszpiliło i musieli się odlać (np. w czasie rozgrzewki). Czy dwucentymetrowa warstwa drenażowa wystarczy, by przyjąć średnią dawkę moczu, czy też jeśli jeden się odleje, to zawodnicy będą brodzić w sikach do 90. minuty? Bardzo nas ciekawi, gdzie kończy się funkcjonalność Stadionu Narodowego? Czy pluć wolno, czy też jak się splunie mocniej to mecz mogą odwołać? Spluniesz w piętnastej minucie, a w siedemdziesiątej w kałuży powstałej na skute splunięcia zatrzyma się piłka?
Dwa miliardy złotych kosztował stadion, ma dwa centymetry warstwy drenażowej. Rachunek jest prosty – trzeba było budować obiekt co najmniej za osiem!