To powinien być jego ostatni mecz w zespole – marketing w wydaniu Bełchatowa

redakcja

Autor:redakcja

10 października 2012, 10:50 • 2 min czytania

Jak zapewne zauważyliście, raz na jakiś czas promujemy na stronie co ciekawsze akcje marketingowe, zabiegi, mające na celu ocieplenie wizerunku klubu. Internetowa telewizja Jagiellonii odwiedza w domach piłkarzy, Maciej Korzym dzięki materiałom Korona TV pewnie wkrótce zagra w filmie, a mecz Stali Niewiadów zapowiada Cezary Pazura. Właśnie do A-klasowego klubu powinni się wybrać ludzie odpowiadający za oficjalną stronę ekstraklasowego GKS Bełchatów, którzy właśnie pokazali, co oznacza wizerunkowy strzał w stopę.
Image and video hosting by TinyPic

To powinien być jego ostatni mecz w zespole – marketing w wydaniu Bełchatowa
Reklama

Nie będziemy małostkowi, nie wypomnimy błędu ortograficznego w leadzie – a moglibyśmy! „To już jest nudne…” – tytułuje oficjalna strona klubu relację z przegranego przez drużynę meczu z Ruchem, na wstępie wspomina o fatalnym błędzie defensywy i wskazuje, że to już jedenasty mecz bez zwycięstwa w lidze, a ostatnie GKS odniósł 13 kwietnia.

Tak nas pochłonął wstęp, że już spodziewaliśmy się tekstu w stylu: ostatniego zwycięstwa naszej drużyny nie pamiętają nawet najstarsi górale. No, doprawdy, urocze! Po leadzie, spisanego pewnie przez speca do spraw marketingu, przychodzi czas na relację przygotowaną w kilka sekund w najnowszej technologii „Ctrl+c i Ctrl+v”. Skorzystano bowiem z tego, co pojawiło się na stronie lodz.sport.pl, czyli zapewne również w GW, tylko że dzień później. A tam czytamy:

Reklama

* „Nie można marzyć o korzystnym wyniku, jeśli ma się w składzie piłkarzy pokroju Macieja Szmatiuka.”
* „W bełchatowskim zespole najgorzej spisywali się obrońcy i Kamil Kosowski. Ten ostatni cała pierwszą połowę przedreptał został zastąpiony przez pozyskanego przez GKS w czwartek فukasza Madeja. Wracając do słabych punktów, to piłkarze z Chorzowa nie potrafili wykorzystać słabej postawy czwórki defensywnej z Bełchatowa.”
* „I cieszyłby się z punktu, gdyby nie dramatyczne zachowanie Szmatiuka. Stoper GKS-u zamiast wybić piłkę podał ją do Macieja Jankowskiego i jakby tego było mało, klęcząc spokojnie patrzył jak chorzowianin zdobywa zwycięską bramkę. To powinien być jego ostatni mecz w bełchatowskim zespole!”

Przez lata żyliśmy w przekonaniu, tak nam zresztą w klubach tłumaczono, że oficjalna strona to wizytówka klubu, wpływa na jego odbiór przez kibiców, nakreśla pozytywne aspekty i przedsięwzięcia, zachęca do kupowania biletów oraz karnetów, pozwala bardziej utożsamiać się z piłkarzami. Już oczami wyobraźni widzimy te kolejki w klubowym sklepie, wszyscy stoją po koszulki zawodników, wszyscy chcą jak najszybciej nabyć bilety na najbliższy mecz. Bo, jak tylko możemy się domyślać, zapowiedź kolejnego spotkania będzie w stylu: w lidze nie wygraliśmy od pół roku, więc jak nie chcecie, to nie przychodźcie na stadion, na który i tak mało kto chodzi, bo pewnie znów przegramy!

Drodzy państwo, tak się robi marketing w Bełchatowie. Czapki z głów!

PT

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama