Zaglądamy do archiwów: Śp. Atlas ostro o meczu z Anglią. Koniec Laty i obłędny tekst o sędziowaniu

redakcja

Autor:redakcja

09 października 2012, 13:23 • 5 min czytania

Kontynuujemy naszą mini-wycieczkę w przeszłość. Podobnie, jak w dwóch ostatnich tygodniach, zaglądamy do archiwalnej prasy w poszukiwaniu różnych smaczków, zdjęć, tekstów i zapomnianych historii. Nie będą to materiały sprzed roku, dwóch czy pięciu, ale przynajmniej sprzed piętnastu. Nie ma sensu tłumaczyć szczegółowo – sami zobaczycie. Dziś rzucamy okiem na łamy tygodnika „Piłka Nożna” z przełomu maja i czerwca 1997 roku. Z czasów świetności PN, będącej wówczas gazetą ostrą, ciekawą i pełną klimatu…
W związku ze zbliżającym się meczem eliminacyjnym z Anglią, zaczynamy od przypomnienia pamiętnego starcia Polska – Anglia w Chorzowie. Krwistą relację z tego spotkania przeprowadził śp. Janusz Atlas. Przeczytajcie, bo nie jest to zwykła relacja.

Zaglądamy do archiwów: Śp. Atlas ostro o meczu z Anglią. Koniec Laty i obłędny tekst o sędziowaniu
Reklama

Pomeczowa konferencja prasowa była widowiskiem mało smacznym. Zdaniem Antoniego Piechniczka nie tylko polska piłka jest chora, ale także przynajmniej część prasy sportowej. Mecz z Anglikami ułożył się tak, jak się ułożył, bo już w 5. minucie gościom udało się zgrabnie skontrować. Poza tym – sędzia szwajcarski „drukował” całe 90 minut. Gucio Warzycha po raz kolejny dostał powołanie na złość jednej z gazet. Piotr Nowak zszedł z boiska, bo poczuł się niezdrowo. Nie oglądał meczu z trybun, nie miał szerokiego spojrzenia, więc po zakończeniu gry w telewizyjnym studiu mówił o całkiem chyba innym spotkaniu i o innej drużynie. O drużynie, której nie ma i nigdy nie było…

Selekcjoner był tego sobotniego wieczoru usposobion dobrotliwie. Znowu, dla przyjemności jednej gazety, poda się do dymisji, ale kiedy, to już jego prywatna sprawa. Na to licznie zebrana publiczność w rozmowach szeptanych przywołała powszechnie ulubioną postać literacką: Nikodema Dyzmę. On też kurczowo trzymał się posady, też zarabiał ładnych parę tysiączków miesięcznie i też pilnował terminów. (…) Nastrój selekcjonera udzielił się jego słuchaczom. Uśmiechał się pan Piechniczek i z uśmiechem politowania tłum opuszczał salę konferencyjną. Tak to po raz trzeci z rzędu reprezentacja Polski przeputała szansę awansu do finałów mistrzostw świata. Chory jest nasz futbol, chorzy są dziennikarze, chory zapewne był też arbiter, którego FIFA delegowała na mecz do Chorzowa. Poza tym – wszyscy zdrowi?

Reklama

Image and video hosting by TinyPic

Dostało się też kilku zawodnikom…

Niestety, druga linia polskiego zespołu (z wyjątkiem Nowaka) przypominała zlepek przypadkowych zawodników, którzy poznali się dopiero tuż przed meczem. Majak sprawiał wrażenie, że biega wzdłuż linii boiska za karę. W naszej drużynie raziła nieumiejętność konstruowania akcji w środku boiska. Przez dziewięćdziesiąt minut żaden z naszych napastników nie potrafił wypracować sobie stuprocentowej sytuacji strzeleckiej. Reszta jest milczeniem…

Tyle o Anglii. Naszą uwagę w „Piłce Nożnej” przykuły jednak jeszcze dwa inne teksty.
Pierwszy o epizodzie Grzegorza Laty z zagraniczną trenerką. Polecamy fragment o rybach!

Image and video hosting by TinyPic

Bardzo krótko trwała przygoda Grzegorza Laty z greckim futbolem. Udało mu się być za sterami Kavali tylko przez dwie kolejki rozgrywek. Niestety, głównie z winy słynnego przed laty polskiego napastnika. Podejmując się pracy w tym pierwszoligowym klubie powinien on bardziej znać realia greckiego futbolu. Przede wszystkim nie należy od razu drzeć kotów z kibicami i zawodnikami. A pierwsze decyzje szkoleniowca właśnie o tym świadczyły. Po obejrzeniu kilku treningów, Lato uznał, że potrzebne mu są wzmocnienia. Wybór padł na dwóch zawodników z Polski – Adama Fedoruka i Igora Sypniewskiego. Nie byłoby w tym może nic zdrożnego, gdyby robiąc miejsce dla swoich rodaków, nie pozbył się on z drużyny dwóch ulubieńców kibiców Kavali.

Drugim zarzutem, który postawiono Lacie po wręczeniu wymówienia, była dość przeciętna jakość prowadzonych przez niego treningów. Zawodnicy uskarżali się, że pod kierunkem Laty nie robią żadnych postępów. Wypominali mu, że zamiast żyć sprawami klubu, zbyt dużo czas spędzał… na rybach.

Wyjątkowo zabawnie w dzisiejszych czasach brzmi również tekst pt. „Sędzia też człowiek”.

Image and video hosting by TinyPic

Niektórzy sędziowie się mylą, a inni chcą się mylić – stwierdził na łamach PN pomocnik Rakowa Robert Załęski. Szef polskich gwizdków – Marian Środecki skłonny jest się przychylić do opinii, że pierwszoligowi arbitrzy mylą się nieświadomie. (…) Po meczu Legia – Stomil napastnik warszawskiej drużyny, Cezary Kucharski, ukarany w tym spotkaniu żółtą kartką, stwierdził, że „prezesi Widzewa zaczęli działać„. Oświadczenie to bardzo zbulwersowało zarówno prezesa Pawelca, jak i ludzi Środeckiego. Kucharski, pod groźbą skierowania pozwu do sądu, przeprosił szefów głównego konkurenta do mistrzowskiego tytułu.

(…)

Bolesny rekord ustanowiony został podczas meczy Górnik Zabrze – Wisła Kraków, kiedy zaledwie w odstępie 240 sekund dwaj zawodnicy gości (Sarnat i Giszka) zostali przez sędziego Przesmyckiego usunięci z boiska! To właśnie po tym spotkaniu wzburzony Wojciech فazarek stwierdził, że „ośmiornica działa, macki są rozłożone”. Innym razem mocno zdegustowany poziomem sędziowania rezerwowy bramkarz Ruchu – Piotr Lech, pozwolił sobie na kilka krytycznych uwag pod adresem arbitra. Ten ostrzegł, że w każdej chwili może ukarać chorzowianina czerwoną kartką, na co Lech bez żenady odparł, iż Ziober „może tę kartkę wsadzić sobie w dupę…

Cały tekst kończy natomiast nieprawdopodobna puenta… Po prostu obłędna!

Arbitrzy coraz częściej sprawiają wrażenie, że do roli chłopców do bicia zdążyli się już przyzwyczaić. Sędziowanie w dzisiejszych czasach nie jest ani zajęciem łatwym, ani przyjemnym. Człowiek traci nieraz dwa dni, by zarobić regulaminowe 350 złotych brutto i otrzymać zwrot kosztów podróży. No i jeszcze, w ramach hobby, rozstrzygać boiskowe spory między drużynami, których miejsce w tabeli zainteresowanych jest wielu prywatnych inwestorów, udziałowców, sponsorów. I bądź tu człowieku mądry, a przede wszystkim obiektywny i uczciwy.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama