Pięć lat temu polska piłka wyszła z ciemnych czasów. Zostawiliśmy je wraz z oddającym fotel prezesa Grzegorzem Lato. Kiedy po wyborach żegnaliśmy Latę, odpaliliśmy wspominkowy minicykl, o którym pisaliśmy tak:
To ostatni dzień Grzegorza Laty na fotelu prezesa PZPN. Zasiadał na niego jako legendarny piłkarz, „orzeł Górskiego”, król strzelców Mundialu, a schodzi doszczętnie skompromitowany. Obnażony ze swej próżności, głupoty, chamstwa i prostactwa. Nie, żeby było nam go szkoda, bo sam sobie zgotował ten los, ale z drugiej strony – głupio tak człowieka nie pożegnać i zostawić samego w ostatniej drodze. Postanowiliśmy więc, codziennie, aż do końca kadencji publikować jedno zdjęcie, pozwalające zapamiętać Grześka z jak najlepszej strony. W końcu później możemy go już długo nie zobaczyć.
Gdybyśmy mieli wspominać dziś największe sukcesy Grzegorza Laty, prawdopodobnie wygralibyśmy konkurs na najkrótszy tekst świata. Gdybyśmy mieli wspominać jego wpadki, musielibyśmy po pierwsze się zdołować i odświeżyć traumy sprzed lat, po drugie – wystawić nasze serwery na potężną próbę, na które chyba jeszcze nie są gotowe. Wrzucimy więc kilka wspominkowych fotek ze wspomnianego minicyklu. Zdjęcia te najlepiej podsumowują kadencję Grzegorza “trzy sekundy na setkę” Lato.
Raz jeszcze to napiszemy – tak jak pięć lat temu: twoje zdrowie Grzechu! Dzięki za regularne dostarczanie nam tematów przez tamte pamiętne cztery lata.