To zabawne, jak przewrotnie układają się losy piłkarzy, ale przede wszystkim kibiców. Do niedawna poloniści cieszyli się, że złapali za nogi następcę Billa Gatesa, który – jeśli tylko będzie chciał – wykupi pół ligi i wprowadzi Polonię do europejskich pucharów. Potem było wycofanie się dobrodzieja, przeniesienie do Warszawy GKS-u Katowice i wreszcie kupno klubu przez Ireneusza Króla. Całość przypominała jakąś kiepską, slap-stickową komedię.
Chociaż biznesmen z Górnego Śląska przychodził do Czarnych Koszul jako wróg publiczny kiboli z całego kraju, poloniści zaakceptowali go jako nowego szefa (wyjątkiem była tutaj grupa „Polonijni Patrioci”).
A tymczasem w dzisiejszym przeglądzie prasy…
Odkąd Marcin Baszczyński w poprzednią niedzielę opowiedział o zaległościach finansowych, piłkarze Czarnych Koszul zaczęli wypowiadać się na ten temat coraz częściej. – Prezes obiecał już kilka razy, że wyśle nam zaległe pieniądze, a tego nie zrobił – mówi wprost Adam Kokoszka. Pierwszą deklarację Ireneusz Król złożył podczas przedligowego obozu w Gutowie Małym. – Obiecał, że do końca sierpnia wszystko zostanie uregulowane – relacjonuje stoper. Nowy właściciel słowa nie dotrzymał. Kolejny termin – 10 września. Ale i ten nie został dotrzymany. Podobnie jak i kolejna data spłaty.
– Rozmawiałem z panem Królem niecałe dwa tygodnie temu i zapewnił mnie, że do meczu z Jagiellonią powysyła nam zaległe pensje. Coś na konta spłynęło, ale to tylko kropla w morzu zaległości – mówi Kokoszka. – To tak, jakbym był komuś winien milion, a oddał 200 złotych – dopowiada inny zawodnik Polonii.
Cóż, my akurat o Królu za dużo nie pisaliśmy, ale są w Polsce ludzie, którzy mogą teraz z satysfakcją powiedzieć: „a nie mówiłem?”. Zajrzyjmy na moment do czasopisma „To My Kibice”, w ostatnim numerze ukazał się tam wywiad z kibicami GKS-u Katowice.
Król przez dwa lata wydał na Gieksę milion złotych, czyli około czterdziestu tysięcy miesięcznie. (…) Król nie miał raczej za co kupić tej Ekstraklasy i kibice Polonii bardzo głupio zrobili, godząc się na współpracę z tym człowiekiem. Naszym zdaniem doprowadzi to do totalnego upadku tego klubu.
Kibice Gieksy ostrzegali, nagłaśniali, protestowali – w Polonii jednak uwierzyli, tak piłkarze, jak i kibice. Wróćmy jeszcze do wspomnianego wywiadu:
A jak zareagowaliście, gdy okazało się, że Polonia bez żadnego sprzeciwu przyjmuje Ireneusza Króla u siebie w klubie?
– Śmiejemy się z nich.
Cóż, po najnowszych żalach piłkarzy Polonii w prasie – macie do tego pełne prawo.
***
Swoją drogą, czy receptą na uzyskanie płynności finansowej przez Polonię Ireneusza Króla nie byłoby sprzedanie wreszcie akcji należących do powiązanych z nim spółek, które wciąż okupują GKS Katowice? A może Król tak naprawdę jest po prostu… nagi?