Probierz uratowany w olbrzymich mękach

redakcja

Autor:redakcja

22 września 2012, 19:50 • 4 min czytania

Zwykle po dwóch meczach w sobotę żałujemy, że zajmujemy się opisywaniem kilkudziesięciu nieudaczników kopiących piłkę, bo strata czasu to wręcz niebywała. Jagiellonia – Piast i Zagłębie – Ruch to poziom okręgówki i to z całym szacunkiem, bo Kamil Adamek czy Sylwester Patejuk akurat w ekstraklasie się wyróżniają. Odrobinę ciekawiej było na Reymonta, ale chyba tylko dlatego, że w przypadku Wisły wszystkich elektryzowało ewentualne odejście Michała Probierza. Co prawda Biała Gwiazda zagrała jak za Maaskanta, czyli przeciętnie i bez stylu, ale po trzech meczach bez wygranej przełamała się i odsunęła w czasie egzekucję trenera.
Jeśli za coś można Probierza pochwalić, to przede wszystkim za konsekwencję. Jak zapowiedział, tak zrobił. Zostawił kilku bezużytecznych piłkarzy na ławce lub na trybunach (Iliev, Garguła, Sikorski), dał szansę młodym (Czekaj, Szewczyk) i – co najciekawsze – znalazł nową pozycję dla Kew Jaliensa. I to jest dla nas największa niespodzianka, chyba nawet większa niż zwycięstwo Białej Gwiazdy. Holender na defensywnym pomocniku spisał się dziś po profesorsku. Nie dość, że czyścił wręcz wzorowo, to jeszcze zapierniczał jak Wilk i Sobol razem wzięci. Normalnie jak nie Jaliens. Aż przecieraliśmy oczy ze zdumienia, patrząc, jak harował i jeździł wślizgami.

Probierz uratowany w olbrzymich mękach
Reklama

Wątpliwości oczywiście będzie budzić gol Cwetana Genkowa, bo Bułgar pakując piłkę do bramki podniósł nogę CHYBA jednak za wysoko, zdecydowanie ponad biodro obrońcy, a nawet na wysokość jego głowy. Oczywiście nie jest to w wykonaniu sędziego tak jawny druk, do jakich przyzwyczaili nas panowie L. i M., ale raczej skłaniamy się ku temu, że tym razem arbiter oszczędził Meliksona i spółkę. Kłóci się to, rzecz jasna, z duchem gry, ale przepisy, choć można je interpretować różnie, bywają bezduszne.

Gdyby Probierz i Bednarz nie byli łysi, powiedzielibyśmy, że w drugiej połowie wyrwali sobie z głów wszystkie włosy. Po przerwie wiślacy niewiarygodnie wręcz dali się stłamsić i pozwolili Lechii przeprowadzić czterysta akcji, ale na ich szczęście, Traore nie miał dziś swojego dnia, choć zapowiadał, że kolejną bramką chce zachwycić cały świat. Cóż, może uda mu się to za tydzień w meczu z Lechem.

Reklama

Ciężar gatunkowy, że tak to ujmiemy, sprawił, że mecz Wisły z Lechią był w miarę interesujący, czego nie możemy powiedzieć o dwóch poprzednich spotkaniach. Mieliśmy już napisać, że Piast ograł Jagiellonię, ale wyglądało to tak, jakby białostoczanie sami się podłożyli. Poza Dzalamidze w zasadzie nikt nie przejawiał chęci do gry, a tak słabego Pazdana nie widzieliśmy chyba od czasu, kiedy… Beenhakker powoływał go do kadry. Na miano bohaterów w Piaście zasłużyli przede wszystkim Tomasz Podgórski (wspaniała bramka) i Dariusz Trela, który bronił trochę na notę, ale i tak kilkakrotnie uratował swój zespół. No i zachował czyste konto.

Zastanawiamy się, co jest nie tak z tą Jagiellonią. Czy aż tak rozregulowało ją odejście Makuszewskiego i Cionka? Spodziewaliśmy się delikatnego regresu, ale nie aż takiego marazmu. Dziś Jaga została absolutnie zdeklasowana przez nie grającego przecież jakoś wybitnie Piasta. Jeśli Tomasz Hajto nie dokona tam jakiegoś wstrząsu – a znając go, to dokona – to aż boimy się myśleć, które miejsce jego podopieczni będą zajmować po kolejnym meczu, z Pogonią na wyjeździe. Niech tylko nie przechodzi mu przez myśl wystawianie Gusicia.

Podobne zarzuty jak Jagiellonii można stawiać Zagłębiu, a konkretnie Pavlowi Hapalowi, który na Ruch wystawił dziś siedmiu kiepściutkich lub co najwyżej przeciętnych obcokrajowców i tylko czterech Polaków (Gliwa, Rymaniak, Rakowski, Pawłowski). Nie twierdzimy, że wychowankowie od razu dawaliby same zwycięstwa (Rakowski i Rymaniak zagrali przecież słabo), ale chyba nie ma opcji, żeby Arkadiusz Woźniak grał gorzej niż ten żużel z zagranicy. Ściąga się tych Sernasów, Ekwueme czy Tunczewów na kilogramy, a ponoć najzdolniejsza – obok Legii – młodzież w Polsce kopie się po czołach w drugoligowych Polkowicach. No, ale Hapal zamiast wpuścić ambitnego Woźniaka, próbował ratować wynik Litwinem i Nigeryjczykiem, co w efekcie skończyło się przegraną z wyjątkowo przeciętnym dziś Ruchem. W starciu ślepych z głuchymi górą ci pierwsi, a lubinianie, czyli „mistrzowie” jesieni są już przedostatni z jednym punktem w pięciu meczach. A za tydzień Legia…

TĆ

NOTY (za mecz Jagiellonii jutro):

Ruch Chorzów – Zagłębie Lubin 2:1 (Piech 51, Smektała 73 – Pawłowski 32)

Oceniał: Marcin Adamski

RUCH: Michal Pesković 5 – Marcin Kikut 5, Marek Szyndrowski 3, Piotr Stawarczyk 4, Igor Lewczuk 4 – Marek Zieńczuk 5, Gabor Straka 5, Filip Starzyński 5 (76. Paweł Lisowski), Pavel Sultes 2 (73. Andrzej Niedzielan) – Arkadiusz Piech 6, Maciej Jankowski 2 (46. Jakub Smektała 5).

ZAGŁÄ˜BIE: Michał Gliwa 5 – Bartosz Rymaniak 4, Paweł Widanow 2, Aleksandyr Tunczew 2, Costa Nhamoinesu 4 – David Abwo 5 (77. Darvydas Sernas), Adrian Rakowski 3 (71. Martins Ekwueme 2), Robert Jeż 4 (85. Maciej Małkowski), Jiri Bilek 5, Szymon Pawłowski 6 – Michal Papadopulos 5.

Wisła Kraków – Lechia Gdańsk 1:0 (Genkow 16)

Oceniał: Andrzej Iwan

WISفA: Sergei Pareiko 5 – فukasz Burliga 3, Michał Czekaj 4, Gordan Bunoza 5, Jan Frederiksen 4 – Michał Szewczyk 4 (62. Daniel Sikorski 1), Cezary Wilk 4, Kew Jaliens 6, Maor Melikson 4 (88. Alan Uryga) – Rafał Boguski 3 (67. Ivica Iliev 1), Cwetan Genkow 5.

LECHIA: Michał Buchalik 5 – Rafał Janicki 4, Sebastian Madera 4, Jarosław Bieniuk 4, Piotr Brożek 4 – Deleu 4 (55. فukasz Kacprzycki 5), Andreu 5, Mateusz Machaj 6 (81. Ricardinho), فukasz Surma 6, Razack Traore 4 – Grzegorz Rasiak 3 (46. Piotr Wiśniewski 5).

Najnowsze

Anglia

Polski wychowanek Arsenalu zagra… w szóstej lidze

redakcja
0
Polski wychowanek Arsenalu zagra… w szóstej lidze
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama