Zapowiadamy weekend w Europie: zobacz, co jest grane w największych ligach

redakcja

Autor:redakcja

22 września 2012, 04:47 • 5 min czytania

Czy Glik powstrzyma rewelację? Czy nieśmiertelny Scholes dobije Liverpool? Co zrobi Podolski, a jak
zareagują piłkarze Manchesteru City? Co szykuje Mourinho? Innymi słowy – kilka pytań i odpowiedzi, co czeka nas w ten weekend w ligach zagranicznych. W tych, w których hasło „piłka nożna” ma trochę
inne znaczenie niż w Polsce.
Kto zmarnuje rzut karny w meczu na szczycie?
Ile Schalke znaczy bez Klaasa-Jana Huntelaara?

Nie mamy pojęcia, co wstąpiło piłkarzy niemieckich klubów w środku tygodnia, czy była to może jakaś forma protestu, ale raz za razem marnowali oni „jedenastki”. We wtorek Hummels, jak okrzyknęła prasa, uderzył a la Robben i gdy w środę wyczekiwaliśmy samego Robbena, to akurat do karnego podszedł Mandzukić i… gol nie padł. No i jeszcze Huntelaar, który też strzelał we wtorek i trafił w słupek.
Od kilku tygodni przekonujemy się, ile znaczy Schalke bez Raula, oparta jedynie na Huntelaarze. W sobotę przekonamy się natomiast, ile ten zespół znaczy również bez kontuzjowanego Holendra (wciąż nie przedłużył wygasającego w czerwcu kontraktu). I to, jak na złość, akurat w starciu z Bayernem. No, chyba, że opowieści o absencji Huntelaara i Jermaine’a Jonesa to zwykła ściema.

Zapowiadamy weekend w Europie: zobacz, co jest grane w największych ligach
Reklama

Schalke-Bayern, sobota, godz. 15:30 | Postaw na wygraną Bayernu – 1.90 w EXPEKT.COM >>

Czy Robert Lewandowski rozłożył siły akurat na starcie z Artjomem Rudnevsem?
Pojedynek dwóch byłych królów strzelców polskiej ekstraklasy. Pojedynek dwóch byłych armat poznańskiego Lecha, które klubowi przyniosły miliony i te poszły na wielkie wzmocnienia. Obecna sytuacja tej dwójki i ich drużyn jest zgoła odmienna. HSV, obchodząc 125-lecie istnienia, zanotowało najgorszy start od 40 lat, na swoim koncie nie ma nawet punktu. Wszystkie materiały w prasie dotyczą albo potencjalnych konfliktów w szatni, albo rozmów z Rafaelem van der Vaartem, który musi powtarzać, że nie jest zbawicielem, a najchętniej wrzasnąłby: dajcie mi w końcu spokój. Zawodzi cały zespół, zawodzi również Rudnevs, który zbiera kiepskie recenzje, marnuje sytuacje i wciąż czeka na premierowego gola (ma jedną asystę). Na przeciwnym biegunie jest rozkręcają się Borussia z powracającym do formy Lewandowskim, który powinien zabawić się z jedną z najgorszych defensyw w Bundeslidze. O ile tylko odpowiednio rozłoży siły.

Reklama

HSV-Dortmund, sobota, godz. 15:30 | Postaw na OVER2,5 – 1.65 w BET-AT-HOME >>

Czy przeżywający drugą młodość Paul Scholes dobije Liverpool?
W minioną sobotę Scholes w barwach Manchesteru United zagrał po raz 700. i ten występ uświetnił golem. Teraz trafił, a chwilę wcześniej sir Alex Ferguson zaznaczał, że jego piłkarze na boisku nie istnieli, dopóki ten nie zameldował się na murawie. I nawet nie ma co zastanawiać się, jak długo 37-latek jeszcze pogra, bo póki gra, to trzeba się cieszyć. W niedzielę zmierzy się z Liverpoolem i mamy nadzieję, że nie zapomniał, jak to im kiedyś załadował:

Zresztą, odnosimy wrażenie, że przy obecnych batach, jakie w Premier League zbiera Liverpool, strzelenie im gola nie należy do wyczynów ekstremalnych. Bo na dzień dzisiejszy The Reds wydają się tak zagubieni, jak ich piłkarz Andre Wisdom:
Image and video hosting by TinyPic

Liverpool-Manchester United, niedziela, godz. 14:30 | Postaw na wygraną Manchesteru – 2.50 w BETCLIC >>

Czy król Podolski po meczu z mistrzem Anglii… się wytatuuje?
Niemiecka prasa, widząc jak świetnie w Arsenalu radzi sobie Lukas Podolski, określiła go mianem króla Londynu. Odważnie, aczkolwiek jeszcze odważniej wypowiedział się sam piłkarz, który przyznał, że obok herbu FC Koeln chętnie wytatuowałby sobie herb Arsenalu. Angielskie media żartują, że dość szczere wyznanie miłości po zaledwie pięciu randkach, bo dopiero tyle spotkań dla Kanonierów rozegrał Poldi. Niewykluczone jednak, że wraz z kolegami zdoła urwać punkty mistrzom kraju na ich boisku. Bo po przegranej w Madrycie zawrzało w szatni Manchesteru City – Aguero zaczął przebąkiwać o Realu, a Hart dostał publiczną zjebkę od Manciniego.

Manchester City-Arsenal, niedziela, godz. 17:00 | Postaw na remis – 3.81 w COMEON.COM >>

Czy Jose Mourinho zaprezentuje nową cieszynkę?
Tydzień temu zadaliśmy pytanie, jaka po meczu z Sevillą będzie temperatura w Madrycie i dziś informacje trzeba zaktualizować – pogoda się pogorszyła, na termometrze minus 8. Zacięty bój i wygrana w dramatycznych okolicznościach z Manchesterem City sprawiły, że w Realu powiało nutką optymizmu. Hiszpańska prasa zakrzyknęła jednym głosem, że Mourinho znów ma drużynę, ale my bylibyśmy ostrożni. Faktem jednak jest, że obrazek szalejącego z radości Jose Mourinho nie jest tym, do czego w ostatnich tygodniach się przyzwyczailiśmy. Real teraz gra z Rayo Vallecano, punktów stracić nie powinien, ale zastanawiamy się, czy przypadkiem przed szereg nie wyjdzie smutny Sergio Ramos. Po tym, jak Hiszpan usiadł na ławce rezerwowych już powiły się głosy: jeśli Mourinho zostaje na następny sezon, Ramos odejdzie…
Image and video hosting by TinyPic

Rayo Vallecano-Real Madryt, niedziela, godz. 21:30 | Postaw na Real – 1.28 w COMEON.COM >>

Czy piłkarze PSG rozbiją bank?
Coraz lepiej wyglądają wybudzający się z letniego snu piłkarze Carlo Ancelottiego. Po tym, jak zdeptali Toulousę i Dynamo Kijów, a w roli kata wystąpił Zlatan Ibrahimović (bo niby kto inny?), w kolejce ustawiają się kolejne ofiary. Teraz PSG zagra na wyjeździe z Bastią i niewykluczone, że po tym meczu piłkarze będą mieli dwa powody do świętowania. Po pierwsze, kolejne trzy punkty. Po drugie, dobiegające końca rozmowy o nowej umowie sponsorskiej z „Qatar National Bank”, według której na konto klubu rocznie będzie trafiało– jeśli stoicie, to usiądźcie – sto milionów euro.

Bastia-PSG, sobota, godz. 17:00 | Postaw na PSG – 1.65 w BET-AT-HOME >>

Czy Kamil Glik zatrzyma rewelacyjną Sampdorię?
Torino w trzech meczach straciło tylko dwa gole, a Glik daje o sobie znać jako najlepiej podający piłkarz w Serie A. Co prawda nie z tego polski obrońca jest rozliczany, ale zawsze miło coś takiego przeczytać. Teraz będzie miał za zadanie zatrzymać m.in. Maximiliano Lopeza, byłego piłkarza Barcelony, a dziś Sampdorii. To właśnie beniaminek z Genui, niespecjalnie silny kadrowo, ale naładowany niespotykaną energią z łatwością strącał dotychczasowe poprzeczki. Glik z kolegami mogą okazać się murem nie do przejścia.

Sampdoria-Torino, niedziela, godz. 12:30 | Postaw na remis – 3.10 w EXPEKT.COM >>

Najnowsze

Anglia

Polski wychowanek Arsenalu zagra… w szóstej lidze

redakcja
0
Polski wychowanek Arsenalu zagra… w szóstej lidze
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama