Zupełnie przypadkowo trafiliśmy przed chwilą na blog Sebastiana Mili i po spędzeniu na nim jakichś pięciu minut czujemy się, jakbyśmy wciągnęli dwa opakowania Toffifee i chyba potrzebujemy insuliny na obniżenie poziomu cukru we krwi. Ciężko o drugie tak przesłodzone miejsce w polskiej piłce.
Po 90 minutach spędzonych w Młodej Ekstraklasie rozanielony Seba zasiadł przed klawiaturą i spisał swe spostrzeżenia. Czytamy:
Naładowałem się pozytywną energią, przebywając chwilę wśród piłkarzy Młodego Śląska. Mają ten błysk w oku i niesamowitą ochotę do gry. Myślę, że niedługo kilku z nich może trafić do pierwszego zespołu. Trener Levy już zaczął ich obserwować. W szatni jest dyscyplina i pokora. Od razu wyczuwa się wielkie zaangażowanie i chęć gry. Role są precyzyjnie przydzielone, każdy wie, za co odpowiada. Najmłodsi mają swoje role, starsi swoje. Wszyscy fajnie mnie traktowali, dobrze czułem się w szatni i to było najważniejsze.
A jak cię mieli, Sebastian, traktować? Przecież nie skazaliby cię na ostracyzm, skoro żaden z tych kasztanów nie jest godzien wiązać butów Spahiciowi? Zagrałeś jeden mecz w towarzystwie chyba najmniej utalentowanych młodzieżowców w Polsce, którzy dostają siódemkę od rówieśników z Korony, a uchachany jesteś, jakby dali ci potrenować z Falcao.
Trener bardzo dobrze przygotowuje ich w kierunku gry pierwszego zespołu. Zwraca uwagę na to, żeby jego drużyna prowadziła grę i utrzymywała się przy piłce. Oczywiście czasem przytrafiają im się błędy, ale również piłkarze pierwszej drużyny mylą się i to jest normalne. Widać w tych chłopakach ochotę na grę w pierwszym zespole.
Wygryźć to oni na razie mogą kebaba w budzie o czwartej nad ranem. Orest Lenczyk trafnie określił ich posiadaczami „kilograma ambicji, pięciu deko umiejętności”. Chłopakom przydałyby się raczej słowa konstruktywnej krytyki, niż te wymuszone komplementy. Wszyscy znają prawdziwą wartość tego zespołu – ty też. Więc powinieneś wiedzieć, że – parafrazując twojego niedawnego szkoleniowca – kolor brązowy ma nie tylko czekolada.
Na koniec kawałek specjalnie dla ciebie od Sokoła i Pono.
TĆ