Rzadko zdarza się, żeby w sobotę najlepiej zapowiadał nam się pierwszy mecz, ten o 13:30. Przywykliśmy już, że o tej porze zwykle oglądamy jakieś męczanie Widzewa z Bełchatowem albo ŁKS-u z Cracovią (na całe szczęście to już nie ten sezon), tymczasem dziś – jeśli mielibyśmy wybrać spotkanie, w którym naprawdę może zdarzyć się coś ciekawego, to chyba własnie to Polonii z Jagiellonią.
Gospodarze, na papierze, wyglądają nam na faworytów. Wiele już powiedziano i napisano o ich grze w ostatnich meczach, szczególnie tym poprzednim z Wisłą, więc nie warto się powtarzać. W takim razie Jaga… Jagiellonia gra przeciętnie od początku. Jeśli wspomnieć jak marna była w meczu z Górnikiem, w którym pomógł jej sędzia Borski i jak mało pokazała tydzień później – remisując z Zagłębiem, które naciskało ją przez dziewięćdziesiąt minut, to dziś też niewiele się po niej spodziewamy. Drużyna Hajty miała na starcie sezonu trzy domowe mecze i wykorzystała je najwyżej połowicznie, zdobywając w nich pięć punktów.
CO NAS ZASTANAWIA: W jakiej roli wystąpi dziś Ebi Smolarek, bo że zaliczy debiut, nie mamy specjalnie wielkich wątpliwości. Ostatnio trochę trenował w Bredzie, trochę ćwiczył indywidualnie, więc na pewno nie jest w wielkiej formie, ale przed meczem z Polonią musi sobie wkręcać w głowie, że ma coś do udowodnienia. Choćby Stokowcowi albo Bace, z którym – najdelikatniej mówiąc – nie było mu w Warszawie po drodze.
JAK BĘDZIE: Mecz nie spełni naszych oczekiwań. Okaże się szarpany i dosyć słaby. Jagiellonia nie będzie potrafiła zdobyć się na wiele w ofensywie, Polonia strzeli jednego gola i zdobędzie trzy punkty. Stawiamy, że to dzień Dwaliszwilego.
***
Dalej mamy spotkanie Lechii z Piastem. O, to właśnie byłaby idealna propozycja na 13:30. Świetna okoliczność, żeby uciąć sobie popołudniową drzemkę. Jak wspomnimy sobie mecz Lechii z Koroną z zeszłej kolejki, to do teraz pojawiają nam się lekkie mdłości. Co gorsza, słyszymy, że w Gdańsku odbywa się nie tylko nerwowe łatanie murawy, ale także składu i powoływanie do niego m.in. nieznanych siedemnastolatków. W Piaście szansę debiutu można natomiast dostać tyle co podpisany Łotysz Lazdins. Obejrzeliśmy jego kompilację na Youtube i w sumie najbardziej podobała nam się w niej… ścieżka dźwiękowa. Mówią, że w Gliwicach chłopak też nikogo na kolana nie powalił, ale zgodził się na wystarczająco niski kontrakt, żeby go podpisać.
CO ZDECYDUJE O WYNIKU: Cóz… Ciśnie się na usta jedno słowo – przypadek.
JAK BĘDZIE: Nie oczekujemy, że Piast wywiezie z Gdańska komplet punktów. Najwyżej jakiś remis po marnym meczu. Jeśli Lechia wreszcie zacznie trafiać w bramkę, wiele może zależeć od Dariusza Treli – którego obserwujemy od początku sezonu i dalej nie wiemy, co z niego za bramkarz. Z jednej strony, dobrze gra na linii i zaliczył więcej efektownych interwencji niż większość golkiperów w lidze. Ale jednocześnie przydarzyło mu się kilka dziwnych błędów na przedpolu. Czujemy, że może coś dziś zmajstrować.
***
Słowo na koniec o spotkaniu Ruchu z Koroną, które jeszcze w kwietniu – maju byłoby starciem dwóch drużyn walczących o grę w pucharach, a dziś jest meczem ekip z dna tabeli, nie dość że bez punktów, to jeszcze bez strzelonego gola. Jacek Zieliński ponoć zastanawia się nad włączeniem do składu Grzegorza Kuświka, co oznacza, że w ataku Niebieskich jest gorzej niż myśleliśmy. Ojrzyński mówi tymczasem, że do zespołu wraca mentalna siła, czyli, jak nam się zdaje – Korzym (ten od przestawiania szaf) i jego brat bliźniak – Kuzera. Koroniarze deklarują, że są przygotowani na wojnę, co jesteśmy w stanie jak najbardziej zaakceptować. Gorzej, że mówią też takie rzeczy, jak Grzegorz Lech w „Przeglądzie Sportowym”. – Musimy skupić się mocno na grze obronnej. Z przodu powinno udać się trafić, choćby po stałym fragmencie…
Nie wiemy, na czym opiera swój optymizm, ale z takiego myślenia rzadko coś wychodzi.
JAK BĘDZIE: Nerwowo. Nastawiamy się na rąbankę i dużo walki.
CO ZADECYDUJE O WYNIKU: Szybko strzelona bramka przez jedną z drużyn. Typowalibyśmy, że w końcu odblokuje się któryś z zawodników Ruchu i dalej mecz pójdzie już w kierunku korzystnym dla chorzowian.
***
TRZY POCZTÓWKI Z PRZESZŁOŚCI: Piotr Stokowiec w meczu z Jagiellonią (rok 2005), Bogusław Kaczmarek na trenerskiej ławce – lat temu piętnaście i Marcin Malinowski, jeszcze w barwach Odry, podnoszony z boiska przez Pawła Primela.
LIGOWA BUKMACHERKA:
Bez bramek w meczu Ruch – Korona. W Betclicu, czyli TUTAJ – KLIKNIJ >>
Kilka zakładów na strzelców goli w meczu Polonii. W Expekt, czyli TUTAJ – KLIKNIJ >>
Buraczany mecz w Gdańsku, poniżej trzech goli. Typ w Bet-at-home, czyli TUTAJ – KLIKNIJ >>
Polonia przedłuża swoją dobrą passę. Obstawiamy w ComeOn, czyli TUTAJ – KLIKNIJ >>






