Anglicy patrzą naprzód i już szykują się na to, co czeka ich w Brazylii

redakcja

Autor:redakcja

13 września 2012, 13:49 • 2 min czytania

Jak mawiał Benjamin Franklin: „failure to prepare is preparing to fail”. Najwidoczniej z takiego właśnie założenia wyszli działacze angielskiej federacji, którzy zanim jeszcze zdążyły na dobre wystartować eliminacje do mundialu, rozpoczęli przygotowania do… wyjazdu do Brazylii. Na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy już trzykrotnie byli w Ameryce Południowej, gdzie przyglądali się hotelom, ośrodkom treningowym oraz specyfice miast – gospodarzy. Każda z wizyt trwała od dziesięciu dni do dwóch tygodni.
– O ile nam wiadomo, wcale nie jesteśmy w tym jedyni. Swój rekonesans w Brazylii robili już m.in. Holendrzy oraz Niemcy – powiedział Greg Demetriou na niedawnym, nieformalnym spotkaniu w angielskiej federacji. – Co jeśli się nie zakwalifikujemy? Trudno. Najważniejsze, że jeśli nam się uda, to możemy być o krok przed rywalami. Dlaczego nie spróbować? – Demetriou pyta retorycznie. Brytyjczycy, choć tyle co zgubili punkty z solidnie grającą Ukrainą, a za chwilę czeka ich spotkanie w Polsce, jadą z przygotowaniami dwutorowo – mają dość ludzi i pieniędzy, by nie tylko wysłać kogoś z federacji do Warszawy, przed październikowym meczem, ale i w tym samym czasie posłać kogoś na kontynent amerykański.

Anglicy patrzą naprzód i już szykują się na to, co czeka ich w Brazylii
Reklama

Nowootwarty ośrodek treningowy St. George’s Park ma w dalszej perspektywie przygotować zawodników do wysiłku w różnych temperaturach i przy zróżnicowanym ciśnieniu – w zależności od wysokości, na jakiej będą rozgrywane mecze. – Brazylia to nie tylko Rio de Janeiro. W lecie na północy i południu kraju panują ekstremalnie różne warunki pogodowe – mówi Roy Hodgson. – Kiedy na południu nie obejdzie się bez cieplejszych ubrań, na północy, na przykład w Fortalezie, można spodziewać się chmar komarów. Nie mówiąc o Manaus w Amazonii czy Cuiabie, gdzie teren jest prawie pustynny – przekonuje Hodgson, który najwyraźniej zdążył już odrobić lekcję.

Ktoś zapyta, dlaczego nic w tym względzie nie dzieje się w Polsce? Odpowiedzieć jest niezwykle prosta – Anglicy albo Niemcy nie wyobrażają sobie, by na najbliższy mundial mogli nie pojechać. My, rzecz jasna, zakładać tego jeszcze długo nie powinniśmy.

Reklama

PAWEف MUZYKA
współpraca Robert Błaszczak

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama