Wiadomo, że w każdym sporcie bardzo ważne są detale, dlatego coraz więcej trenerów sposobu na sukces szuka nie tylko w fizjologii, ale także w psychologii, czy innych, jeszcze bardziej abstrakcyjnych dziedzinach. Ich czary nie są może tak idiotyczne jak magiczny plaster na nos z Bravo Sport, czy moneta lecząca wszystkie bóle Libora Pali, jednak i tak niektóre pomysły zdają się być dość… kontrowersyjne.
Najnowszy zakaz zarządzony przez sztab szkoleniowy SSC Napoli należy na pewno do tych najbardziej dyskusyjnych. Piłkarze otrzymali bowiem bana na… seks na 48 godzin przed meczem. Nie jest to oczywiście wydarzenie bez precedensu, a o szkodliwości/zaletach seksu w różnych etapach pracy sportowca wypowiedzieli się już m.in. Luiz Felipe Scolari (zwolennik zakazywania) czy Joachim Loew (przeciwnik).
W Napoli sprawa jest o tyle problematyczna, że nie dotyczy tylko dnia meczowego, czy nocy przed meczem, ale… 48 godzin przed każdym spotkaniem. Jak zapewnia klubowy doktor Napoli, profesor Alfonso De Nicola, unikanie seksu w tym okresie pozwala wyeliminować urazy mięśniowe oraz zmniejszyć ryzyko wystąpienia stanów zapalnych.
Jeśli bylibyśmy piłkarzami, wolelibyśmy już monetę Libora Pali. Może być razem z jego słynnym pobieraniem energii z morza.
Miejmy nadzieję, że rozwiązań nie skopiują Anglicy, którzy rzadko kiedy grają w odstępach większych niż 3-4 dni…