Muszę zgłębić ten temat, ale kiedy komentowaliśmy Olimpię Grudziądz, jeden z miejscowych piłkarzy powiedział mi, że w Świnoujściu jest bardzo, bardzo ciężko wytrzymać mecze pod względem atmosfery. Nie, nie tej stadionowej, bo trybun za bardzo tam nie ma. Atmosfery – w sensie pogody. Mają tam jakiś specyficzny mikroklimat, przy którym trudno się oddycha i niełatwo jest dograć mecz do końca. Nie mam pojęcia, czy to prawda. Jeśli tak, to podopieczni Dominika Nowaka mają taką przewagę nad rywalami jak Ekwador, który na wysokościach lał potentatów, i wykorzystują ją znakomicie.
(…)
W pierwszej lidze każdemu zależy, żeby się pokazać. Nawet miejsca, w których teoretycznie nie dałoby się przeprowadzić transmisji, robią wszystko, żeby nam – pracownikom Orange – nie zabrakło niczego. Może i to wszystko na pozór pachnie amatorszczyzną, ale jest szczere i sympatyczne. Za to właśnie cenię pierwszą ligę. Tam nikt nie zadziera nosa i nie ucieka od kamer i kibiców jak reprezentacja.
Aby przeczytać całość, kliknij TUTAJ.