Cwetan Genkow, Iljan Micanski, Aleksandyr Tonew. Nadal nieugięty Berbatow, który konsekwentnie odmawia gry dla kadry. Umówmy się, że na papierze reprezentacji Bułgarii nie powala. Nazwiska takich graczy jak choćby Emil Gargorow nie wzbudzają raczej strachu wśród wyjadaczy jak Buffon, de Rossi, czy Pirlo. No właśnie… Team, który dopiero co siał postrach w Mistrzostwach Europy, teraz zupełnie stracił wigor i rezon.
Inna sprawa, że wybito mu oba kły. Balotelli i Cassano, nawet jeśli mają zasłużoną opinię czubków i degeneratów – w kadrze bardzo by się przydali. Marne to jednak usprawiedliwienie, gdy na bułgarską obronę rzuca się piłkarzy klasy Giovinco, czy Osvaldo (na zdjęciu), w środku biega genialny Pirlo, a dostępu do bramki bronią do spółki Buffon i Barzagli. Mimo imponujących nazwisk i świeżych wspomnień z polskich boisk, to Bułgarzy pierwsi zdobyli gola, w dodatku bezustannie atakując. Co prawda Włosi mieli moment przebudzenia w końcówce pierwszej połowy, dwukrotnie błysnął wówczas Pablo Osvaldo, jednak w drugiej połowie najpierw utracili prowadzenie, a następnie zupełnie się pogubili, pozwalając Bułgarom na oddanie w całym meczu aż 17 strzałów! Buffon miał z Micanskim i Tonewem niemal tyle samo pracy, co kilka miesięcy temu z Torresem, czy Fabregasem…
– Nie ma teraz czasu na szukanie pozytywów, trzeba przeprowadzić krytyczną analizę naszego występu – zaczął na konferencji Cesare Prandelli, selekcjoner Włoch. No i zaczęło się… – Jak możemy pozwolić rywalom na dziesięć rzutów rożnych To wini także mnie, zgadzam się! Piłkarze za dużo do siebie gadali podczas meczu? Prawda i to nie jest dobry znak! – narzekał po meczu, punktując siebie i swoich zawodników. Jedynym zawodnikiem, który zebrał sporo pochwał był oczywiście strzelec dwóch goli, Pablo Osvaldo. Prandelli odniósł się również do często formułowanych w prasie zarzutów, że jego reprezentacja to „Juvitalia”. – Nawet mając siedmiu zawodników z Juventusu, grając identyczną taktyką jak Juventus, nie mamy pewności, że piłkarze będą się dobrze rozumieć i współpracować na boisku.
– Musimy odnaleźć naszą tożsamość – przekonywał na koniec konferencji Prandelli. Czasu na poszukiwania niewiele – już jutro Włosi zmierzą się z Maltą, a brak kilkubramkowego zwycięstwa znów ściągnie na nich pioruny ze strony prasy.
Na marginesie – ślicznie wygląda aktualnie tabela grupy B w eliminacjach do Mistrzostw Świata. Przed Danią, Czechami, Włochami i Bułgarią plasuje się… Armenia.