Cenię ligę holenderską, a w szczególności jej czołowe kluby – PSV Eindhoven i Ajax Amsterdam. Bo tam jak outsider przyjeżdża na boisko lidera, to faworyt pokazuje mu miejsce w szeregu. Szaraczkowi może wyjść jedna kontra i uda się wygrać 1:0. Ale gdyby w telewizji nie było możliwości rozróżnienia kolorów koszulek, bez problemów można by wskazać, który zespół jest lepszy. Lepszy może trafić na swój słaby dzień i przegrać. Ale ma przy tym cisnąć, cisnąć i jeszcze raz cisnąć. Outsider może wygrać, ale po meczu nie ma prawa nawet pomyśleć, że był zespołem lepszym.
(…)
Jan Urban pokazuje, że ma jaja. Nie boi się posadzić na ławce Janusza Gola, żeby postawić na Daniela Łukasika. Nie boi się zdjąć z boiska Danijela Ljuboji, którego ewidentnie bał się Skorża (w zeszłym sezonie Serb spędził na boisku najwięcej minut ze wszystkich piłkarzy Ekstraklasy – ponad 33-letni napastnik, kompletne żarty). Jak w pokerze, Urban dostał średnią rękę, ale doskonale ją rozgrywa.
Aby przeczytać całość, kliknij TUTAJ.
Jeśli chcecie opublikować swój tekst w dziale „Blogi kibiców”, wyślijcie go mailem na [email protected].