Niewydrukowana tabela: odcinek trzeci

redakcja

Autor:redakcja

04 września 2012, 11:59 • 3 min czytania

Napisał do nas pan Zbigniew Przesmycki, szef polskich sędziów. Podesłał stop-klatkę z meczu Piast Gliwice – Pogoń Szczecin, która niby miała nam uzmysłowić, że karny dla gospodarzy odgwizdany przez Marcina Borskiego był słuszny. Rzadko, bo rzadko, ale czasami potrafimy się przyznać do błędu. Niestety, panie Zbigniewie, nie tym razem. Stanowczo – nie tym razem! Wynik tego spotkania został zwyczajnie wypaczony i weryfikujemy go na X, czyli remis. Jeśli ma pan inne zdanie, może pan oczywiście prowadzić swoją alternatywną tabelę, ale w tej naszej Marcin Borski zepsuł mecz i tyle.
Przesmycki w ogóle troszkę nas dziwi. Inteligentny facet, ale czasami brnie zupełnie pod prąd. Zajrzyjmy na chwilę na boiska pierwszej ligi, gdzie w ostatniej minucie meczu Arka – Zawisza podyktowano rzut karny z kapelusza (i czerwona kartka dla Skrzyńskiego – też z kapelusza!). Jest to jasne jak słońce, wystarczy pierwsza powtórka, by zobaczyć, że zawodnik gospodarzy po prostu się poślizgnął. Tymczasem na łamach „GW” znajdujemy taki fragment:

Oglądał spotkanie Arki z Zawiszą w telewizji i uważa, że arbiter prowadził je dobrze, ale… – Chyba popełnił jednak jeden poważny błąd. Wydaje mi się, że nie powinno być „jedenastki” dla Arki, bo piłkarz gospodarzy sam się poślizgnął – dodaje Przesmycki. Kilka godzin później po powtórnym obejrzeniu skrótu z meczu zmienił zdanie. – Karny raczej był uzasadniony. Obrońca Zawiszy zbliżył się do napastnika Arki, uniemożliwiając mu tym samym oddanie strzału.

Po obejrzeniu skrótu zmienił zdanie?! Tego skrótu?! Po powtórce – na filmiku od 5 minuty i 45 sekundy? Pan żartuje?

Niewydrukowana tabela: odcinek trzeci
Reklama

Obrońca zbliżył się do napastnika Arki? A co, miał się bezzwłocznie oddalić? Za zbliżenie się dają teraz karne?

Reklama

Krótka rada dla Przesmyckiego – jeśli chce być poważany jako szef sędziów, niech mówi to co widzi, zamiast tego, co chciałby zobaczyć. W przeciwnym razie naraża się na śmieszność.

A teraz wracamy do niewydrukowanej tabeli. Piast – Pogoń, wiadomo, remisik i za cholerę inaczej nie wyjdzie. Kartka w meczu Jagiellonia – Zagłębie raczej słuszna, a już na pewno nie była błędem ewidentnym, więc tam niczego weryfikować nie będziemy. Musimy natomiast zmienić wynik spotkania Korona Kielce – Lechia Gdańsk. Gospodarze grali katastrofalnie, ale na skutek głupoty zawodników gości mogli dostać co najmniej jeden rzut karny, może nawet dwa. Dwa karne z kategorii nieoczywistych na pierwszy rzut oka (faul na Kijanskasie, ręka Nowaka) zamieniamy na jednego gola i w Kielcach odgwizdujemy remis. Jak ktoś chce protestować to niech pisze na adres [email protected], ale od razu zaznaczamy, że takiej skrzynki nawet nie chciało nam się zakładać.

Największy zgryz mieliśmy z meczem Widzew – Bełchatów. Wiadomo, że błędy sędziowskie to nie tylko czerwone kartki, nie tylko rzuty karne. Tam, w Łodzi, doszło do zdarzenia, które mogło całkowicie odwrócić przebieg spotkania. Przy wyniku 0:0 Wróbel wyszedł sam na sam z Mielcarzem, dobrze przyjął piłkę, miał bardzo komfortową sytuację do zdobycia gola. Niestety, arbiter boczny dopatrzył się spalonego, którego absolutnie nie było.

I co teraz zrobić? No, szczerze, nie wiemy!

Ostatecznie zostawiamy wynik bez zmian, bo zaraz uznacie, że z nas jacyś widzewożercy (już przed tygodniem zweryfikowaliśmy wynik tej drużyny). Uznajemy, że Wróbel jest zawodnikiem dość nieskutecznym, natomiast Maciej Mielcarz – wielkie chłopisko – w sytuacjach sam na sam radzi sobie bardzo dobrze. Mógłby obronić.

Oczywiście, powinien też być rzut karny dla Polonii Warszawa i czerwona kartka dla Pareiki. To ważne, bo Pareiko nie zagrałby w następnej kolejce, a innego dobrego bramkarza Wisła nie posiada. Wyniku nie ma sensu weryfikować (zwycięstwo Polonii), natomiast w kategorii „sędzia pomógł” pojawia się kolejny punkt.

Image and video hosting by TinyPic

Jeśli coś istotnego przeoczyliśmy – dajcie znać. Będziemy nanosić poprawki.

Bilans żółtych kartek dla sędziów: Marciniak (dwie), Borski (dwie), Małek, Gil.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama