“Bogaty gość, który wkroczył do salonu i szastając pieniędzmi rozstawia stałych bywalców po kątach, bo wydaje mu się, że jak ma forsę, to wszystko mu wolno, nie wzbudza sympatii. Toteż wielkie kluby zawierają koalicję anty PSG (wg „L’Equipe” z inicjatywy Barcy przystąpiły do niej ponoć Juventus, Real, Bayern, Roma, Lyon i kluby angielskie) i umawiają się, żeby nie sprzedawać Francuzom piłkarzy. A kibice marzą, by ktoś przytarł im nosa” – czytamy w zapowiedzi Ligi Mistrzów w dzisiejszym “Przeglądzie Sportowym”.
FAKT
Tematem numer jeden – zapowiedź zaczynającej się dziś fazy grupowej Ligi Mistrzów. Szerzej o tym w „Przeglądzie”, więc tutaj skupimy się na mniejszym tekście, jednak nie mniej interesującym. Mianowicie – Śląsk zadłużył się u Rumaka.
Mariusz Rumak (40 l.) powiadomił Komisję Licencyjną, że wrocławski klub zalega mu z wypłatami za poprzedni sezon.
Rumak stracił pracę w Śląsku w grudniu ubiegłego roku, jednak na mocy porozumienia klub i tak powinien mu wypłacać wynagrodzenie do końca rozgrywek, czyli do czerwca. Nie robił tego i zalega mu z pensją za co najmniej trzy miesiące. – Bez komentarza – ucina temat trener Rumak, gdy pytamy go o kwestię, którą teraz zajmie się PZPN. Z naszych informacji wynika, że łącznie chodzi o kwotę znacznie przekraczającą 100 tysięcy złotych.
Obok pomeczówki Lechii i tekstu o nowej pozycji Michaela Gardawskiego mamy tekst o głośnym tytule „Wisła mocna jak za dawnych lat”. Po porażce z Arką 1:3 brzmi dość groteskowo, dlatego zaglądamy. I znajdujemy wyjaśnienie. Moc to w tym wypadku liczba transferów i liczebność kadry.
Takiego ruchy w Wiśle Kraków, jaki jest obecnie, nie było od ponad dwudziestu lat. Biała Gwiazda pozyskała w letnim oknie transferowym aż trzynastu nowych piłkarzy.
We wrześniu trener Kiko Ramirez (47 l.) dostał czterech zawodników – Hiszpanów Victora Pereza (29 l.), Jesusa Imaza (27 l.), Chorwata Marka Kolara (22 l.) i Ukraińca Denisa Bałaniuka (20 l.). Krakowianie mają obecnie aż 27 zawodników w kadrze, nie licząc juniorów, którzy trenują z pierwszym zespołem.
GAZETA WYBORCZA
Czy „państwowe” kluby będą rządzić w Lidze Mistrzów? Takie pytanie w zapowiedzi rozgrywek zadaje Rafał Stec.
W startującej we wtorek LM „państwowe” oznacza luksusowe. Paris Saint-Germain i Manchester City formalnie należą do prywatnych właścicieli, ale ich szefowie – Nasser al-Khelaifi i szejk Mansour – są zarazem ministrami rządów Kataru oraz Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Ten drugi pełni nawet funkcję wicepremiera.
Paryżanie sezon w sezon odpadają w ćwierćfinale LM (ostatnio nawet w 1/8 finału), a manchesterczycy raz wśliznęli się do półfinału. Rozgrywki zmonopolizowali przedstawiciele ligi hiszpańskiej, którzy odpadają zazwyczaj dopiero wtedy, gdy zderzą się ze sobą. Wyjątki zdarzają się rzadko, np. na madryckie Atlético od czterech edycji sposób znajdują jedynie sąsiedzi z Realu.
Nuworysze sięgają więc po know-how z Hiszpanii. PSG zatrudniło przed rokiem trenera Unaia Emery’ego, który czynił cuda w Sevilli, trzy razy z rzędu prowadząc ją do triumfu w Lidze Europy (seria niespotykana w kontynentalnych rozgrywkach od lat 70.), natomiast City wreszcie doczekało się wymarzonego Pepa Guardioli, który szefował fenomenalnej Barcelonie obwoływanej jedną z drużyn wszech czasów. Zresztą cały klub usiłują urządzać tam po katalońsku.
SUPER EXPRESS
Jakub Rzeźniczak zagra dziś przeciwko Chelsea w Lidze Mistrzów. Swoją drogą, kto by się spodziewał, że transfer do Azerbejdżanu będzie dla niego możliwością drugiego z rzędu występu w tych rozgrywkach…
Trochę roboty będziesz miał…
Najczęściej będę grał na Alvaro Moratę, z którym miałem do czynienia rok temu, gdy Legia grała z Realem. Jestem spokojny, że wspomnienia będą fajne. Właśnie tak jak z Legii. W grupie Ligi Mistrzów straciliśmy wtedy ponad 20 goli, ale nie czułem się ani poniżony, ani zdołowany. Nawet mecz z BVB, ten przegrany 4:8, był cennym doświadczeniem.
Na mecz Chelsea – Karabach zaprosiłeś grupę niepełnosprawnych kibiców Legii…
To był spontaniczny pomysł, zrodził się zaraz po odpadnięciu Legii z Sheriffem. Chciałem kibicom wynagrodzić nieobecność Legii w pucharach, więc z prezesami Wandzlem i Leśnodorskim pomogliśmy sfinansować ich przyjazd do Londynu. Zbiórka odbyła się za pośrednictwem portalu makesittrue.com. W niedalekiej przyszłości będę chciał tam robić kolejne takie akcje. Podziękowania też dla trenera Avrama Granta, który pomógł mi załatwić 10 wejściówek. Pozostałe pięć „ogarnąłem” przez klub. Jak mówię, na jednej akcji się nie skończy, ja zawsze byłem blisko niepełnosprawnych kibiców Legii.
Franzowi Beckenbauerowi nie spodobały się słowa Lewandowskiego w Der Spiegel. Straszy więc Polaka.
Przypomnijmy: “Lewy” skrytykował politykę transferową Bayernu, mówiąc, że piłkarski świat odjeżdża monachijczykom. Kapitanowi polskiej kadry nie podobało się również azjatyckie tournee klubu przed startem rozgrywek, bo uważa, że wtedy trzeba trenować, a nie jeździć po świecie. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. ” – Każdy, kto skrytykuje klub, będzie miał ze mną do czynienia. Lewandowski zarabia bardzo dużo pieniędzy, ma kontrakt do 2021 roku, w którym nie ma klauzuli odstępnego. A co do składu, to mamy bardzo utalentowany. Jeśli Robert uważa, że piłka to kapitalizm, a lojalność nie jest taka ważna, to jest to smutne. Poza tym jego niby wymarzony klub, czyli Real, podróżował jeszcze więcej niż my” – powiedział Rummenigge.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Czy Liga Mistrzów stanie się w tym sezonie koalicją antyPSG? Wiele na to wskazuje – przynajmniej zdaniem „L’Equipe”, o czym pisze w zapowiedzi Champions League Michał Pol.
Bogaty gość, który wkroczył do salonu i szastając pieniędzmi rozstawia stałych bywalców po kątach, bo wydaje mu się, że jak ma forsę, to wszystko mu wolno, nie wzbudza sympatii. Toteż wielkie kluby zawierają koalicję anty PSG (wg „L’Equipe” z inicjatywy Barcy przystąpiły do niej ponoć Juventus, Real, Bayern, Roma, Lyon i kluby angielskie) i umawiają się, żeby nie sprzedawać Francuzom piłkarzy. A kibice marzą, by ktoś przytarł im nosa.
Pierwszym kandydatem będzie Bayern, klub od lat zarządzany najzdrowiej, wg skrajnie odmiennej filozofii. Odmawiający uczestnictwa w transferowym szaleństwie i przepłacania gwiazd pensjami w okolicach 25 mln euro (z tego powodu ostatecznie nie trafił do Monachium Alexis Sanchez). To zdrowe podejście ma jednak swoje konsekwencje, które wytknął władzom klubu Robert Lewandowski w słynnym wywiadzie dla „Der Spiegel”.
Obok – polscy napastnicy w opałach. Lewandowski po wspomnianym wywiadzie, Teodorczyk ze względu na marną skuteczność.
W Monachium mają cyrk, którego tak bardzo chcieli uniknąć. Pewnie atmosfera byłaby lepsza, gdyby w sobotę udało się pokonać Hoffenheim. Porażka 0:2 oznacza, że kolejna strata punktów będzie powodem do sporego niepokoju. W tym właście szansy upatrywać może Anderlecht. Fiołki jednak też mają swoje problemy, a jednym z nich jest Łukasz Teodorczyk. W miniony weekend reprezentant Polski strzelił dopiero drugiego gola w tym sezonie, trafiając w spotkaniu z Lokeren. Jednak dorobek dwóch goli w siedmiu spotkaniach nie jest powodem do dumy dla napastnika, który w poprzednim sezonie został królem strzelców belgijskiej Jupiler League.
Dybala i Messi, czyli uczeń i mistrz.
Trudno nie doszukać się analogii między Dybalą a Messim: rodacy, obaj są mańkutami, mają podobny styl gry, bazują na doskonałej technice, dryblingu i inteligencji, a poza boiskiem żyją w swoim świecie, do którego nie lubią dopuszczać osób z zewnątrz.
– Z tej dwójki Messi jest lepszy, co udowadnia każdego dnia, ale Paulo nadal jest młody i ma jeszcze czas. Tylko od niego zależy, dokąd zajdzie w przyszłości. Ma wszystkie cechy potrzebne, aby stać się jednym z najlepszych na świecie. Wzlotów i upadków będzie sporo, więc musi mieć dobrze poukładane w głowie – porównywał ich napastnik Juventusu Gonzalo Higuain.
Punktem łączącym dwójkę Argentyńczyków jest nawet imię ich partnerek – Antonella. Żaden z nich nie kręci się wokół WAGs, ani nie był zamieszany w skandale obyczajowe. Poznali partnerki w latach młodości i z miłością ze szkolnej ławki są związani do dzisiaj. W uczuciach są stabilni, a to kolejny element dający Paulo spokój i równowagę wzorem swojego ulubieńca.
Michała Probierza nie opuszcza pech. W Cracovii wypadł mu cały środek linii pomocy.
Pasmo nieszczęść zaczęło się w jeszcze w czerwcu, gdy na jednym z pierwszych treningów tego lata Damian Dąbrowski doznał urazu kolana. Spodziewano się najgorszego i faktycznie – badania wykazały, że reprezentant Polski zerwał więzadła krzyżowe. Do końca roku nie pojawi się już na boisku, prawdopodobnie straci także większość zimowych przygotowań i najwcześniej wróci na murawę na wiosnę (…).
Już w trakcie sezonu kontuzji kolana doznał Miroslav Čovilo. Serb musiał opuścić boisko już w pierwszej połowie meczu z Lechem (0:2). W jego przypadku także obawiano się zerwania więzadeł krzyżowych (…). Początkowo lekarze zaordynowali pomocnikowi pięć tygodni przerwy, ale na boisku pojawił się już tydzień później. Derbów z Wisłą Kraków (1:2) nie dotrzymał do końca, zszedł z kontuzją (…).
Podobnie rzecz ma się z Szymonem Drewniakiem, który od meczu ze Śląskiem (1:2) także ma problemy z kolanem. U niego również podejrzewano zerwanie więzadeł, ale ostatecznie tak źle się nie skończyło. Według Probierza, 24-latka czeka “kilka dni lub tygodni przerwy”.