Dawno nie było w naszej lidze skrzydłowego z tak ułożoną lewą nogą. Eleganckiego, zagrywającego w punkt, czy to z akcji, czy ze stałego fragmentu gry. Szukając analogii z przeszłości przychodzi nam do głowy chociażby wczesny Tomasz Kiełbowicz. A tym bardziej jesteśmy zdziwieni, że przecież Rafała Kurzawę dobrze już zdążyliśmy poznać w poprzednich sezonach. Głównie jako średniej jakości gracza, któremu najbliżej było do środka pola (początki w ekstraklasie) czy to przeciętnego lewego obrońcę (jesień zeszłego sezonu w I lidze).
Metamorfoza, jaką w ostatnich miesiącach przeszedł pomocnik Górnika, jest naprawdę trudna do ogarnięcia. Przede wszystkim Marcinowi Broszowi udało się znaleźć optymalną pozycję dla tak dobrze ułożonej lewej nogi. Najbardziej naturalną z możliwych, czyli lewą pomoc. A Kurzawa odwdzięczył się kapitalną grą, ciągnięciem Górnika na boisku i, przede wszystkim, liczbami. W trwającym sezonie ekstraklasy w ośmiu meczach zaliczył siedem asyst. I jest to wynik naprawdę rzadko u nas spotykany, bo:
– W całym sezonie 2016/17 tylko 9 piłkarzy zaliczyło więcej asyst (lider miał 13),
– W całym sezonie 2015/16 tylko 13 piłkarzy zaliczyło więcej asyst (lider miał 12),
– W całym sezonie 2014/15 tylko 10 piłkarzy zaliczyło więcej asyst (lider miał 12).
Skrzydłowy Górnika ma więc jeszcze 29 kolejek na to, by dołożyć te 5-6 asyst i dogonić największych kozaków z ostatnich lat. A o tym, że raczej nie jest to jednorazowy wyskok, niech świadczy chociażby końcówka zeszłego sezonu w pierwszej lidze, kiedy Brosz wystawiał już Kurzawę na lewym skrzydle, i kiedy ten – w 11 ostatnich meczach – zrewanżował się trenerowi 8 asystami. To oczywiście proste dodawanie, ale napiszmy to wyraźnie – w ostatnich 19 meczach ligowych Kurzawa zaliczył 15 asyst.
Prześledźmy pokrótce ostatnie podania Rafała już w najwyższej klasie rozgrywkowej.
– Z Jagiellonią zgrał głową do wybiegającego sam na sam z bramkarzem Angulo,
– Z Wisłą Kraków, znajdując się w dogodnej pozycji strzeleckiej, poszukał lewą nogą jeszcze lepiej ustawionego Angulo,
– Z Cracovią wrzucił lewą nogą z rzutu rożnego, a akcję zamknął Koj,
– Z Wisłą Płock wrzucił lewą nogą z rzutu rożnego na głowę Angulo, następnie po szybkiej akcji poszukał lewą nogą Angulo w polu karnym, a na koniec, po kolejnym rożnym i krótkim rozegraniu, kapitalnie wrzucił lewą nogą na głowę Wieteski.
– Z Bruk-Betem przytomnie poszukał lewą nogą Kądziora w polu karnym rywala.
Sześć goli Górnika padło więc po precyzyjnym, zamierzonym zagraniu lewą nogą Kurzawy, a szczęście dopisało skrzydłowemu właściwie tylko z Cracovią, kiedy piłka przeszła w polu karnym kilku obrońców rywala. Do tego jedno sprytne zgranie głową, które jednak nie powinno odwracać uwagi od najgroźniejszej broni zawodnika zabrzan. Co więcej, Kurzawa ma także na koncie dwa kluczowe podania – po klepie (oczywiście lewą nogą) z Żurkowskim w meczu z Legią oraz po wrzucie z autu na głowę Wolsztyńskiego w meczu z Lechią. Obydwie akcje na gole zamienił nie kto inny, jak Igor Angulo.
Ale też nie wszystkie akcje bramkowe Górnika, w których znaczący udział miał Kurzawa i jego lewa noga, zostały ujęte w jego statystykach. Do dziewięciu oficjalnie wypracowanych goli (7 asyst i 2 kp) należy dodać trzy kolejne:
– Z Legią to Kurzawa kapitalnie zacentrował lewą nogą na dalszy słupek na głowę Wieteski, którego strzał dobił Suarez,
– Z Wisłą Kraków to Kurzawa ostro zagrał lewą nogą z rzutu rożnego na głowę Angulo, po którego strzale piłka odbiła się jeszcze od Gonzaleza i wpadła do sieci,
– Z Cracovią to Kurzawa posłał lewą nogą fantastyczną piłkę z głębi pola na głowę Angulo, którego strzał dobił Wolsztyński.
Jakkolwiek liczyć, boczny pomocnik miał swój udział w 12 z 18 goli strzelonych w tym sezonie. Rany, 12 goli… W całej stawce – oprócz Górnika – strzelić tyle potrafili jedynie Lech i Zagłębie, więc Kurzawa wypracował w tym sezonie więcej goli niż 13 pełnych drużyn (!), z mistrzem i wicemistrzem Polski (!!) na czele. Co więcej, ciężko byłoby wypisać tu wszystkie zagrania 24-latka, po których zabrzanie stwarzali zagrożenie pod bramką czy – tak jak Angulo w meczu z Jagiellonią – obijali słupki lub poprzeczki.
Marcin Brosz nie kryje się z faktem, że taktykę Górnika wzoruje na Atletico Madryt. A przez to kluczową rolę odgrywają u niego m.in. stałe fragmenty gry. Mając mnóstwo rosłych zawodników w drużynie, i mając takiego wykonawcę jak Kurzawa, jeszcze wiele punktów zabrzanie zapewnią sobie właśnie w ten sposób. Wrażenie robią przede wszystkim rzuty rożne w wykonaniu lewoskrzydłowego Górnika, których repertuar jest naprawdę szeroki. Świetnie potrafi zagrać na długi słupek (pierwszy gol z Legią), na krótki słupek (drugi gol z Wisłą Kraków), dośrodkować po szybkim rozegraniu z partnerem (trzeci gol z Wisłą Płock) czy chociażby podejść do sprawy nieszablonowo – tak było chociażby z Cracovią, kiedy mocnym, płaskim passem znalazł Żurkowskiego na 16. metrze, ale ten nie wykorzystał dogodnej okazji.
W ekstraklasie pojawił się więc skrzydłowy prawdziwego zdarzenia. I właściwie sami jesteśmy ciekawi, jak dalej potoczy się ten sezon w jego wykonaniu i na jakim wyniku ostatecznie się zatrzyma. Jedno wydaje się pewne – Rafał jest już drugim namacalnym dowodem, że nazwisko Kurzawa jest równoznaczne z posiadaniem kapitalnej lewej nogi.
Michał Sadomski
Fot. FotoPyK