W prasie dziś niewiele konkretów. Brak przełomowych informacji, wszystko kręci się wokół igrzysk.
FAKT
Jest foto, jest story. Działacze pobici w Katowicach. Historia mocno wałkowana w weekend w interncie, ale w dzisiejszym wydaniu Faktu więcej o piłce nie znajdziemy.
Kibice GKS wciąż nie przestają protestować przeciwko obecnym władzom klubu. W sobotę posunęli się jednak za daleko, gdy grupa chuliganów zaatakowała z pięściami prezesa Jacka Krysiaka (42 l.) i wiceprezesa Radosław Bryłkę (30 l.). Obydwaj działacze musieli wezwać policję, by wydostać się ze stadionu.
(…)
W pewnym momencie z góry na działaczy poleciały kartony z wypisanymi ich nazwiskami, zaczęły wybuchać petardy, a kilku osiłków skoczyło z pięściami do przedstawicieli władz klubu. Wywiązała się szarpanina, usłyszeli, że mają się pakować i wynosić z klubu. Sędzia musiał na kilka minut przerwać mecz. Chuligani zablokowali wyjścia ze stadionu, więc prezesi uciekli do swoich biur, skąd wezwali policję.
GAZETA WYBORCZA
Tekst o braku formy piłkarzy ŁKS-u tuż przed startem ligi.
W ostatni weekend przed startem I ligi ełkaesiacy rozegrali ostatnie sparingi. Oba zremisowali: z Rakowem Częstochowa (3:3) i LKS-em Kwiatkowice (2:2). Wyniki obu meczów należy uznać za sprawiedliwe. I oba obrazują aktualną formę łodzian, którzy nie potrafili pokonać drugoligowca i drużyny z IV ligi.
Nastroje były więc mało optymistyczne, bo łodzianie grali wolno i bez pomysłu. Marnie wypadli boczni pomocnicy, a co gorsza, na kolana nie powaliła postawa Daniela Cyzi i Nikolaja Barsukowa w roli stoperów. Słabo wypadł też Artur Gieraga.
Według „GW” w Lechii nie radzi sobie tymczasem Ricardinho.
Choć gdańszczanie są już na końcowym etapie przygotowań do sezonu, to u Ricardinho widać jeszcze spore zaległości. Czkawką odbijają się u niego trzy tygodnie, w których nie uczestniczył w treningach z biało-zielonymi. A to odbija się w jego postawie na boisku. W meczu z Piastem Gliwice, a więc drużyną, z którą Lechii przyjdzie się mierzyć już w czwartej kolejce ekstraklasy, wypadł słabiej niż przeciętnie. Oprócz jednej akcji, w której Ricardinho ładnie ograł obrońcę i przedostał się w pole karne, ciężko napisać o jego grze cokolwiek więcej pozytywnego.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Tu również wiele o piłce nie poczytamy. Pierwsza informacja niedotycząca igrzysk pojawia się dopiero na 11. stronie i jest to relacja z meczu Legii z Borussią.
Na trybunach Pepsi Arena usiadło zaledwie dziesięć tysięcy widzów. Tyle osób przyszło, żeby zobaczyć w akcji mistrza Niemiec z ostatnich dwóch lat z trzeba reprezentantami Polski w składzie. Szkoda, że tak mało. Bo nawet jeśli byl piknik, słońce paliło niemiłosiernie, a rywal nie grał na maksa, to i tak było na co popatrzeć.
(…)
A może „piknikowy” kibic liczy pieniądze? Na przestrzeni kilku dni w Warszawie gościli nie tylko piłkarze z Dortmundu, ale też muzycy z Red Hot Chili Peppers, a zawita Madonna. Obskoczyć wszystkie te imprezy to spory wydatek.
Rozmówka z Łukaszem Piszczkiem, ładnie wyeksponowana na całej stronie, ale trudno znaleźć w niej choć kilka ciekawych zdań do zacytowania:
Kac po EURO już minął?
– Wróciłem do równowagi. Wyrzuciłem już te mistrzostwa z głowy. Zostawiłem je za sobą. Zamiast rozdrapywania ran, lepiej skupić się na eliminacjach mistrzostw świata. Mamy jesienią trudnych, ale i interesujących, rywali – mecz z Anglią to zawsze jest wydarzenie w Polsce, a ewentualne zwycięstwo nad nimi od razu urosłoby do rangi historycznego. Będzie więc o co grać.
Obrona mistrzostwa Niemiec to nadal temat tabu w szatni Borussii, tak jak rok temu?
– Nie mówimy o tym. Jedynym celem, jaki przed nami postawiono, to zajęcie miejsca gwarantującego grę w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie. W tej obecnej edycji też chcemy ugrać więcej niż ostatnio, kiedy nie udało się wyjść z grupy.
Któryś z legionistów zrobił na panu wrażenie?
– Na swojej stronie walczyłem z Michałem Ł»yrą. Widać, że to młody, ciekawey zawodnik. W pierwszej połowie zaskakująco dobrze radzili sobie inni młodzi, ci w środku pola – Dominik Furman i Damian Łukasik. Widać, że rośnie nam w kraju zdolne pokolenie piłkarzy, co cieszy.
Są też rozmówki z Piotrem Stokowcem, zachwyconym faktem, że dano mu poprowadzić Polonię Warszawa oraz z Sebastianem Milą, narzekającym, że nikt nie wierzy w zespół Śląska w europejskich pucharach.
SUPER EXPRESS
Michał Listkiewicz zabiera się za porządki na zapleczu ekstraklasy:
– I liga jest zaniedbana i traktowana niesprawiedliwie. Przepaść finansowa pomiędzy nią a Ekstraklasą jest przerażająca. Czas to zmienić – twierdzi Michał Listkiewicz (59 l.), który został nowym szefem Piłkarskiej Ligi Polskiej, organizacji nadzorującej rozgrywki zaplecza Ekstraklasy.
(…)
– W I lidze są ładne stadiony, zainteresowanie kibiców i niezłe kluby. Brakowało tylko kogoś, kto zadba o ich interesy. Wpływy telewizyjne i sponsorskie I ligi to 0,75 procent w porównaniu z tym, co zarabiają drużyny w Ekstraklasie! Takiej przepaści nie ma w całej Europie.
POLSKA THE TIMES
Tekst o kadrze Brazylii na igrzyskach w Londynie.
Obejmując w 2010 r. reprezentację Brazylii Mano Menezes dostał od ówczesnego szefa piłkarskiej federacji Ricardo Teixeiry jasne zadanie – zdobycie za dwa lata mistrzostwa świata w ojczyźnie. Przy czym nie chodziło o zwykłe wygranie mundialu, co udało się już pięciokrotnie, ale o zwycięstwo w wielkim stylu, po prostu rzucenie świata na kolana, tak jak w czasach Pelego.
(…)
Nic ponadto nie stoi na przeszkodzie, aby w drodze po zwycięstwo w mundialu zdobyć jeszcze olimpijskie złoto. Co ciekawe, Brazylijczycy są właściwie jedyną drużyną w turnieju, która tak naprawdę jest Brazylią A, a nie jedynie drużyną młodzieżową skleconą na igrzyska (w turnieju olimpijskim mogą brać udział gracze do lat 23 wzmocnieni trzema starszymi). Selekcjoner Canarinhos z założenia tworzy zupełnie nową drużynę przyszłości, która ma prezentować wymarzoną „joga bonita”.

