M. Koniarek: – Zawsze kibicowałem GieKSie, a nie jakiemuś KP. Po co to? Nie lepiej biednie, ale na swoim?

redakcja

Autor:redakcja

18 lipca 2012, 13:42 • 5 min czytania

– Ci działacze muszą mieć w tym swój interes. Pewnie liczą, że czas goi rany, że za chwilę – tak, jak w Polonii – ludzie zaczną im kibicować, ale będą mieć bardzo ciężko. Nie wiem, czy zdają sobie z tego sprawę. Za długo grałem w tym klubie, żebym był teraz obojętny i żeby ludziom wciskać kity, że mi się podoba. Wolałbym po staremu, biednie, ale na swoim – mówi Marek Koniarek, komentując dla nas sprawę przenosin licencji Polonii Warszawa do Katowic.
Chyba nie muszę pytać, czy jako były piłkarz GKS-u, który spędził w klubie siedem sezonów, strzelił dla niego ponad 30 bramek i zdobył Puchar Polski, czuje pan niesmak tym, co się dzieje?

M. Koniarek: – Zawsze kibicowałem GieKSie, a nie jakiemuś KP. Po co to? Nie lepiej biednie, ale na swoim?
Reklama

– Niesmak? Proszę pana, ogromny. To wszystko mi się w głowie nie może pomieścić. Za chwilę dojdzie do tego, że jedynym prawdziwym klubem z Katowic będzie Rozwój. No, bo przecież nie to nowe… KP. Wiadomo, że Ekstraklasa przyciągnie trochę świeżych ludzi na stadion, może będzie to jakoś wyglądać, ale kogo to ma cieszyć? Mnie? Kibiców GieKSy?

Ci mocniej przywiązani do klubu już dość jasno się wyrazili…

Reklama

– Bo oni na tym stracą najwięcej. Latami chodzili na GKS, czuli się z nim związani, a teraz co? Jakieś fuzje, połączenia, stary klub, nowy klub. Paranoja. Mnie się w ogóle wydaje, że to wszystko jest robione dla jakiegoś ukrytego interesu, a nie dla ludzi. Po co to wszystko, się pytam?

Jeśli dla interesu, to trudny będzie jego początek. Kibice przeciwko, problemy ze stadionem, problemy z nazwą i herbem, kontrakty, rozmowy z zawodnikami… Kłopoty można wyliczać bez końca.

– Nie rozumiem jednego – jeszcze parę tygodni temu w klubie nie było na nic pieniędzy. Zawodnicy nie mieli płacone, brakowało na różne rzeczy, a teraz nagle znajdują się miliony na fuzję i na Ekstraklasę. Coś mi tu nie gra. Powiem panu, że ja, jako były zawodnik i jako kibic, wolałbym biednie, ale na swoim. Po co to mydlić oczy, że to będzie stary, dawny GKS. Mnie to się w głowie nie mieści.

Czy pan w ostatnich sezonach chodził regularnie na mecze?

– Tak, na większości bywałem.

A teraz? Na KP Katowice by pan chodził?

– Bo ja wiem? Może i będę, o tak po prostu, żeby mecz sobie obejrzeć. Tylko że ja zawsze chodziłem na GKS KATOWICE i GKS-owi kibicowałem. Teraz poszedłbym na stadion, ale żeby drżeć o wynik, to nie wiem… To już nie byłaby moja drużyna.

Kibice protestują, ale trudno oczekiwać, że to przyniesie efekt.

– No, oczywiście. Słyszałem, że koło 15-16 zbierają się na Bukowej, mają być jakieś demonstracje, ale co to da? Ludzie, którzy tym zarządzają, mają w tym swój interes. Gdzie tam oni będą patrzeć na jakieś protesty, ja już tu nie widzę odwrotu. Pewnie liczą, że czas goi rany, że za chwilę – tak, jak w Polonii – ludzie zaczną im kibicować, ale będą mieć bardzo ciężko. Nie wiem, czy zdają sobie z tego sprawę.

Znaczna część składu obecnej GieKSy zostanie wyrzucona na śmietnik.

– Paru chłopaków ma zostać, a reszta wiadomo – będzie musiała sobie szukać klubów gdzieś indziej, bo zawodnicy do grania przyjdą z Warszawy. Oby ci, którzy teraz są w klubie, nie dowiedzieli się za pięć dwunasta, że zostają na lodzie, bo i tak przecież być może. Niektórzy pewnie już teraz – nawet jak o tym otwarcie nie mówią – po cichu klubów szukają, bo czują, że w każdej chwili ktoś może im powiedzieć „do widzenia”.

Ireneusz Król mówi o budżecie na poziomie dwunastu milionów. W Ekstraklasie i w sytuacji, kiedy trzeba przejąć sporo kontraktów piłkarzy Polonii, ta suma nie robi wielkiego wrażenia.

– Niektórzy zawodnicy, z tego, co wiem, do dziś nie mają uregulowanych wypłat. Urząd Miasta Katowice przesłał dopiero milion i sześćset tysięcy na opłacenie ZUS i Urzędu Skarbowego. Wszystko było przygotowywane do gry w pierwszej lidze i nagle taka wiadomość. Nie wiem. Na pewno ludzie do tej pory związani z GKS-em na tym nie skorzystają.

To może chociaż podobają się panu nowe nazwiska, łączone z klubem? Iwański, فobodziński?

– Ale co to są za nazwiska? Ile oni już klubów w Polsce zwiedzili? Dla mnie to żadne gwiazdy. Do tego jeszcze ci z Polonii, a oni na pewno po dwadzieścia tysięcy złotych na miesiąc nie mieli, tylko co najmniej po sześćdziesiąt niektórzy. Nie wiem, czy ludzie sobie zdają sprawę, jakie to są koszty. Najłatwiej tak wchodzić do Ekstraklasy… Ł»eby tylko za rok ci wszyscy prezesi nie mówili innym głosem niż dzisiaj.

A co na to inni pana znajomi z otoczenia GiekSy?

– Wszyscy to samo. Ł»e to skandal niewyobrażalny. Oczywiście, są tacy, którzy wolą się nie wypowiadać – z różnych z względów. Ale ja mogę mówić otwarcie. Za długo byłem w tym klubie, żebym był teraz obojętny i żeby ludziom wciskać kity, że mi się podoba bardziej niż to, co było.

Czyli jak większość: lepiej w niższej lidze, skromniej, ale ze swoją historią i tradycją.

– Bez dwóch zdań. Po co to się tak napinać? Po co mówić przed sezonem „Ekstraklasa albo śmierć”? Jak nie ma, to nie ma. Spokojnie. Lepiej z mniejszym budżetem ciągnąć to jakoś do przodu. Miasto, przejmując klub, na pewno by do żadnego krachu finansowego nie dopuściło, a na Śląsku jest dosyć ludzi, żeby nie trzeba było sprowadzać gwiazdorów, jak to zrobili teraz. Wystarczy popatrzeć na Rozwój Katowice, jak on funkcjonuje. Młodzi chłopcy idą do innych klubów i dobrze sobie radzą. Z tego trzeba wziąć przykład! Spokojnie grać w pierwszej lidze i powoli montować drużynę na awans. Ale teraz to już chyba nie ma odwrotu…

ROZMAWIAف PAWEف MUZYKA

Najnowsze

Anglia

Guardiola znów to zrobił! Trzynasty półfinał w Anglii

Braian Wilma
0
Guardiola znów to zrobił! Trzynasty półfinał w Anglii
Niemcy

UEFA ukarała niemieckie kluby. Powodem zachowanie kibiców

Braian Wilma
2
UEFA ukarała niemieckie kluby. Powodem zachowanie kibiców
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama