Dziesięć rzeczy, których chcieliśmy się dowiedzieć o pucharowym rywalu Lecha

redakcja

Autor:redakcja

04 lipca 2012, 16:02 • 5 min czytania

Euro, Euro i po Euro. Pora wracać do rzeczywistości i witać w naszych skromnych progach nie Iniestę, nie Ronaldo i nie Rooneya, ale piłkarzy trochę bliższych nam sportową klasą. Lech Poznań zacznie jutro coroczną walkę o przetrwanie w Europie. I tym razem już na starcie mamy dobre wieści. Kolejorz nie ma najmniejszej szansy przebić Jagiellonii i odpaść z Ligi Europy wcześniej niż ona w minionym roku, kiedy licznik naszej piłkarskiej klęski zaczął bić siódmego lipca, około siedemnastej. Lechici mają przynajmniej pięć dni rezerwy.
Kazachstan – co my właściwie o nim wiemy? Trener Probierz mówił, że tam każdy zespół ma swój hotel i własną bazę, wobec czego my, Polacy, już na starcie jesteśmy daleko w tyle. Borat, stepy, Ałma-Ata, Radik Ł»aparow, Irtysz Pawłodar, ciocia Stasia z „Klanu”, Toboł Kostanaj, Szachtior Karaganda, kosmodrom Bajkonur – jakieś pojedyncze hasła krążą po głowie, ale „Ł»etysu Tałdykorgan”? Sorry, to brzmi, jakby ktoś w redakcji przypadkiem oparł się o klawiaturę.

Dziesięć rzeczy, których chcieliśmy się dowiedzieć o pucharowym rywalu Lecha
Reklama

Po obejrzeniu kilku pierwszych skrótów na Youtube, można by napisać: „Są dobre wieści! Oni nie umieją grać w piłkę, a nasi przecież, mimo wszystko, odrobinę potrafią”. Można by, ale lepiej się powstrzymać, bo przed rokiem to samo myśleliśmy o rywalu Jagi. Całe szczęście, Euro nie napompowało naszego sportowo-narodowego ego do tych rozmiarów, byśmy zapomnieli, że w skali makro jesteśmy jednak piłkarsko niedołężni, a lekceważenie rywali, których nazw nie sposób wymówić, należy do naszych numerów popisowych.

Postanowiliśmy się trochę rozeznać w sytuacji i dowiedzieć czegoś o naszym – to znaczy Lecha – czwartkowym rywalu. Chcieliśmy wynotować wszystko w dziesięciu punktach, ale na tym etapie pisania tekstu nawet nie wiemy, czy będzie ich aż tyle. Będziemy dopisywać na bieżąco…

Reklama

1. Jak daleko? Pierwsze i najważniejsze. Toż to prawie w Chinach! Dosłownie rzut beretem. Mapy Google pokazały nam odległość 5600 kilometrów od Poznania i jakieś 1117 godzin pieszej wędrówki do celu. Losowanie w Nyonie po raz kolejny robi nam z Ligi Europy, Ligę Euroazjatycką. Jak wiadomo, Kazachowie w wielu dyscyplinach przyporządkowani są do strefy azjatyckiej. Chociażby w siatkówce.

Image and video hosting by TinyPic

2. Tałdykorgan, jakie to miasto? Nasz znajomy poleciał kiedyś do Karagandy. Na miejscu zorientował się, że ma niestety pewien problem, natury – hmm – komunikacyjnej. On miał kłopot, my chcieliśmy pomóc, więc dzwonił, dzwonił, pytałâ€¦ I chyba dopiero po powrocie, przeglądając rachunki za telefon, uznał, że taniej byłoby nam wysłać po niego posłańca, niż radzić mu, wisząc na słuchawce. To tak w ramach przestrogi w kwestiach Kazachstanu.

Ale do rzeczy – jeśli ktoś chciałby wiedzieć, jak wygląda Tałdykorgan, przy pomocy poniższego filmu może zrobić sobie wirtualny spacer.

Szare, smutne miasto, sprawiające wrażenie lekko opustoszałego. Właściwie, to najbardziej zaintrygował nas ten widok dwóch chłopów, jadących furmanką z zaprzęgniętym koniem, popijających wino i machających do kamery (minuta 5:03).

3. Jaka frekwencja? Byliśmy już na kilku stadionach Europy, na których nie da się powiedzieć o niej dobrego słowa. Chociażby w Estonii, gdzie na podrzędne mecze ekstraklasy przychodzi po 300 osób. Ale nie w Kazachstanie – nawet jeśli liczbę widzów podbijają wszechobecne oddziały mundurowych, często zajmujące całe rzędy trybun. Stadion Ł»etysu mieści ponad 5 tysięcy ludzi i miejscowi przekonują, że przed meczem z Lechem wypełni się po brzegi. Sprawdzaliśmy, jak wygląda to na co dzień: niedawne spotkanie z Tobołem Kostanaj zgromadziło dwa tysiące widzów…

Choć na meetingu z kibicami trybuny w szwach nie pękały…

4. Jaka baza? Infrastruktura, innymi słowy, tak wywoływana niegdyś przez trenera Probierza. Stadion typowy dla słabo rozwiniętych piłkarsko krajów wschodniej Europy (i Azji, jak widać, także). Niewielka trybuna, kryta, betonowa, siermiężny zegar, bieżnia, murawa i właściwie na tym koniec – jak na Levadii Tallin albo Skonto Ryga.

Kilka kadrów ze stadionu:

Nam najbardziej podobały się szatnie i… postawa bramkarza. Jeśli ktoś dotrwał do minuty 4:25, zobaczy, jak interweniował, stojąc jakieś półtora metra za linią bramkową.

5. Jaki budżet? Byliśmy trochę zaskoczeni, kiedy zasugerowano nam, że rywal Lecha dysponuje budżetem na poziomie 15-18 milionów złotych rocznie. Co więcej, potwierdziły nam to kolejne źródła. 15 milionów – to mniej więcej tyle, ile Piast Gliwice potrzebuje do funkcjonowania w polskiej ekstraklasie.

6. Ile warta drużyna? Liderem zespołu wielu wskazuje Gorana Maricia, który tyle co grał w węgierskim Lombardzie Papa, a wcześniej, dużo wcześniej, próbował swoich sił w rezerwach Barcelony oraz Celty Vigo. Naszą uwagę bardziej przykuł jednak Danijar Mukanow, któremu niedawno stuknęło 400 występów w kazachskiej lidze. W 2007 roku zagrał z Tobołem Kostanaj przeciwko Dyskobolii Grodzisk, a cztery lata wcześniej w reprezentacji – w przegranym 0:3 meczu z Polską.

Zespół został ostatnio mocno przebudowany. Przyszło sześciu nowych graczy. W dalszym ciągu jednak jego trzon tworzą Kazachowie i piłkarze z krajów byłej Jugosławii.

7. Inne związki z Polską? Półtora roku temu, towarzysko z Ł»etysu Tałdykorgan zagrał Górnik Zabrze. Był to jeden z tych sparingów, w których Adam Nawałka dzielił zawodników na dwa zespoły – lepszy oraz słabszy. Na Kazachów posłał rezerwowych, na czele z Robertem Szczotem i Vladimirem Balatem. Skończyło się 3:1 dla rywali.

W Tałdykorganie odnalazł się też niedawny nabytek Cracovii. Vule Truvunović. Bośniak z Boraca Banja Luka, ściągnięty do Polski w jednym rzucie razem z Puzigacą. Niestety, ostatnio jakoś nie mogliśmy zlokalizować go w składzie Kazachów.

8. Ile wiedzą i co sądzą o Lechu? Kazachskie media przedstawiają Lecha nadspodziewanie rzetelnie. Nie mylą nazwisk, ani faktów. Przywołują prawdziwe cytaty i historie, a największe wrażenie robią na nich skróty meczów z Juventusem i Manchesterem City. Dyrektor sportowy Ł»etysu mówi jednak: – Mamy zapis dwóch sparingów Lecha, z których wnioskujemy, że rywal nie błyszczy wielką formąâ€¦ Mimo to, Kazachowie mają „Kolejorza” za najtrudniejszego przeciwnika z wszystkich możliwych do wylosowania, zaraz po Twente Enschede.

Image and video hosting by TinyPic

9. I co z nimi nie tak? Ł»etysu Tałdykorgan to wicemistrz kraju, zajmujący dziś jednak przedostatnie, trzynaste miejsce w tabeli z zaledwie trzema zwycięstwami w piętnastu rozegranych meczach. – W tej chwili myślą głównie o tym, jak uniknąć spadku z pierwszej ligi – uważa miejscowy ekspert, Siergiej Vołgin. – Wszyscy w klubie są mocno rozczarowani. Zastanawiają się, jak to jest możliwe: awansować do pucharów, a potem rozpaść się w ciągu kilku miesięcy. Możemy być od Lecha bardziej wytrzymali i lepsi fizycznie, szczególnie w środku sezonu, ale będziemy musieli od niego wyciągnąć lekcję, jak organizować grę oraz taktykę – mówi.

10. Już bez pytań. Zabrakło nam dziesiątego punktu, więc napiszemy coś od siebie. Ograjcie ich. Bez opowiadania o odległościach, temperaturze i rywalu będącym w rytmie meczowym. Po prostu, Lechu, uniknij wstydu.

PAWEف MUZYKA

Najnowsze

Inne kraje

Świderski przedwcześnie zszedł z boiska. Fatalna sytuacja Drągowskiego

Braian Wilma
0
Świderski przedwcześnie zszedł z boiska. Fatalna sytuacja Drągowskiego
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama