– Gdzie jest autor filmu BBC? Gdzie są panie Szczuka i Środa? – pyta Listkiewicz

redakcja

Autor:redakcja

02 lipca 2012, 10:18 • 6 min czytania

Była prasówka zagraniczna, czas na polską. Dziś w prasie dominują dwa tematy – koniec mistrzostw Europy i wybory nowego prezesa PZPN.
SUPER EXPRESS

– Gdzie jest autor filmu BBC? Gdzie są panie Szczuka i Środa? – pyta Listkiewicz
Reklama

Artykuł o nadchodzących wyborach prezesa PZPN, w których mają wystartować Grzegorz Lato i… Zbigniew Boniek.

Kto poza wymienioną dwójką? Ochotę na stołek prezesa ma poseł PO Roman Kosecki, który miał już wystartować pięć lat temu, ale wtedy się wycofał. Chrapkę na prezesurę ma też Stefan Antkowiak. Prezes Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej obecnie jest członkiem zarządu PZPN, ale podobno ma ambicje, aby mocno awansować w związkowej hierarchii. Niedawno pojawiły się też informacje, że prezesem PZPN chciałby zostać Adam Olkowicz, który kończy swoją misję dyrektora turnieju UEFA EURO 2012 w Polsce. Wydaje się jednak, że nie ma większych szans. Czarnym koniem wyborów może za to być… Eugeniusz Stanek, prawnik przez wiele lat związany z PZPN, który zastanawia się nad zgłoszeniem swojej kandydatury. Sytuację bacznie obserwuje również Jacek Masiota, też prawnik, członek zarządu, który od dawna mówił o swoich ambicjach.

Reklama

I felieton Michała Listkiewicza.

Gdzie jest autor haniebnego filmu „Stadiony nienawiści”, emitowanego w prestiżowej angielskiej stacji BBC? Przeprosi za insynuacje i bezpodstawne oskarżenia? Zachowa się jak lord czy jak londyński obszczymur paskudzący na krakowskim rynku? A może głos zabiorą panie Szczuka i Środa, które odradzały wybieranie się na stadiony służące zaspokajaniu chuci przez prymitywnych samców? Błądzenie to ludzka rzecz, drogie Panie.

POLSKA THE TIMES

Artykuł o Vicente del Bosque.

Dystans do świata wynika zapewne również z tego, że wiele w życiu przeżył. Jego starszy brat zmarł na raka, mając zaledwie 43_lata. Jedno z trójki dzieci Vicente, 23-letni dziś Alvaro, urodziło się z zespołem Downa. – Jego ból, nasze cierpienie, uświadamiają nam, że życie ma inne priorytety i że mimo tych wszystkich problemów możemy być razem szczęśliwi – mówi. W dzieciństwie też miał pod górkę. Urodził się w 1950 r. w Salamance, a wychował w dzielnicy Garrido. Jego ojciec był kolejarzem. Mocno zaangażowanym w ruchy lewicowe, co w czasach dyktatury generała Franco nie było najbezpieczniejszym zajęciem. Po oskarżeniach ze strony Republikanów spędził nawet trzy lata w więzieniu.

I artykuł o wyborach prezesa.

Po Warszawie krąży zaś plotka, że Joanna Mucha była u szefa FIFA Seppa Blattera. Miała z nim negocjować, by FIFA nie reagowała, gdy Latozostanie odwołany. Nikt tego jednak oficjalnie nie potwierdza. Zbigniew Boniek też zaprzecza, jakoby miał urabiać swojego przyjaciela Michela Platniego, prezydenta UEFA, by ten pozwolił wyrzucić Latę z PZPN. W tym scenariuszu Boniek miałby zostać prezesem z urzędu – w wolnych wyborach bowiem ma małe szanse.

(…)

Gdyby nawet Lato nie wystartował, to jego ekipa wystawi kandydata, najpewniej wiceprezesa PZPN Adama Olkowicza, ostatnio mocno skonfliktowanego z Michałem Listkiewiczem, który na łamach „Polski” nazwał go świntuchem. Olkowicz w odwecie kazał wyp… Listkiewiczowi z loży podczas meczu Niemcy – Włochy w Warszawie. Zamiana w fotelu szefa PZPN między Latą a Olkowiczem oznaczałaby zaś jedno – zarząd PZPN ogłosiłby: żadnych złudzeń, panowie.

RZECZPOSPOLITA

Tekst o najnowszym pomyśle Michela Platiniego na zorganizowanie Mistrzostw Europy na całym kontynencie.

– Widzę, że jesteście bardzo zdziwieni, ale to interesujący pomysł. Takie mistrzostwa uwolniłyby gospodarza od konieczności budowania u siebie kilkunastu stadionów, których nie wykorzysta potem w pełni, a wcale nie muszą być droższe dla kibiców. Przecież taniej jest dolecieć z Gdańska do np. Cardiff niż do Doniecka. Meczów po powiększeniu turnieju będzie 51, więc na każdym stadionie mogą być co najmniej cztery. Decyzję podejmiemy w styczniu 2013 r. – mówił Platini.

Zachwalał też inny swój pomysł, sędziów bramkowych, to był pierwszy turniej z ich udziałem. – Mówicie o nieuznanej bramce dla Ukrainy w meczu z Anglią. Tak, to był błąd, ale wcześniej w tej akcji i tak był spalony. A ważniejsze od tego błędu jest to, co było niewidoczne: obecność sędziów bramkowych sprawiła, że piłkarze lepiej się zachowywali w polu karnym – przekonywał i jeszcze raz powtórzył, że jest przeciwny wprowadzanej przez   FIFA technologii pomagającej ocenić, czy piłka minęła linię bramkową.

FAKT

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

„Fakt” też pisze o rewolucyjnym pomyśle Platiniego.

Po tym, jak wspaniale przyjęto u nas uczestników Euro 2012, a miliony Polaków rozkochały się w piłkarskich emocjach, nie ma wątpliwości, że każda europejska reprezentacja z przyjemnością wróci do naszego kraju przy okazji tak ważnego turnieju. Oby pierwszy od dawna interesujący pomysł Platiniego udało się przeforsować w gronie oficjeli UEFA. Takie zmiany wszystkim zainteresowanym powinny wyjść na dobre.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Wywiad z Jerzym Dudkiem.

W którym kierunku zamierza pan iść teraz w życiu: garnitur czy dres?
Wszystko zależy od tego, jaka sytuacja się wykroi. Na razie nie jestem w stanie powiedzieć, czy stać mnie na to, żeby wyjść z propozycją mojej kandydatury do październikowych wyborów na prezesa PZPN. A może jednak mam iść do szkoły trenerów i wziąć się za wzbogacanie warsztatu trenerskiego? Myślę, że w obu sytuacjach będę czuł się dobrze. Trochę przeraża mnie to, że ludzie jużÂ teraz widzą mnie w roli prezesa związku, że nie ma lepszej kandydatury niż Jerzy Dudek. Mam dopiero 39 lat, a droga byłego piłkarza powinna wyglądać tak, że po zakończeniu kariery zostaje asystentem trenera, potem pierwszym trenerem, następnie dyrektorem sportowym i dopiero potem ambasadorem futbolu w danym kraju, ale niekoniecznie prezesem. Zauważmy, że w większości europejskich federacji prezes pełni rolę ambasadora, a od rządzenia są menedżerowie, specjaliści od marketingu. U nas jest to zorganizowane bardzo dziwnie.

(…)

Co pan myśli o wyborze selekcjonera? Jest pan zwolennikiem polskiej czy zagranicznej opcji?
Zależy o jakim zagranicznym trenerze mówimy. Jeśli o Jose Mourinho czy Rafie Benitezie, to jestem za. Jeśli chodzi o szkoleniowca pokroju Berti Vogtsa, czyli takiego, który najlepsze lata ma już za sobą, jestem za polską kandydaturą Waldka Fornalika lub Piotrka Nowaka. Trenerem widzę kogoś, kto wykorzysta bazę, która została zbudowana na to EURO. Optowałbym za wzorem niemieckim, czyli za sztabem szkoleniowym składającym się z trzech trenerów ściśle ze sobą współpracujących. Niech się uzupełniają i wspólnie myślą o tym, jak ma grać zespół. Inna opcja: trener Jerzy Engel, który wsparłby się dwoma młodymi asystentami, mającymi silne i wyraziste osobowości. Niech będą to osoby wzajemnie się wspierające i podejmujące wspólnie decyzje. Nie może być tak, że selekcjoner koncentruje się na planie taktycznym, a zadaniem jego współpracowników jest rozgrzewka, rozbieganie czy stretching.

GAZETA WYBORCZA

Wywiad ze Zbigniewem Bońkiem.

My nie umiemy wyciągać wniosków. Jeśli otworzycie gazety i włączycie telewizory po mistrzostwach, wygląda to tragicznie. Zobaczcie, o czym mówią piłkarze – o premiach, o biletach, a nie o swojej słabości. Czy ta porażka to wina PZPN? Nie.

Warunki nasza kadra miała nie tylko dobre, ale za dobre. Z naszymi piłkarzami obchodzimy się jak z drzewkami Bonsai – trzy godziny słońca, odpowiednia temperatura, dwie godziny cienia, a jak nie, to zwiędnie. Wychodzi na to, że nie wypełnili żadnego zadania. Za pokonywanie drogi z hotelu Hayatt na Stadion Narodowy lub na trening, zapłaciliśmy każdemu z nich po 28 tys. euro. To chyba najdroższa taksówka o jakiej w życiu słyszałem.

(…)

Przychodzą ciężkie czasy dla polskiej piłki?
– Dlaczego może być aż sześciu kandydatów na nowego prezesa PZPN? Dlatego, że jest sześć pomysłów na polską piłkę? Nie. Dzisiaj prezesi zarabiają po 50 tys. zł i każdy widzi w prezesurze, w działalności w piłce w ogóle, głównie prywatne korzyści.

A pan ma jakiś pan plan naprawy polskiej piłki?
– Kiedy kandydowałem na prezesa, zrobiłem dziesięć punktów, co należy zrobić z polską piłką. Lato miał tych punktów 35 i nie zrealizował chyba żadnego, a przed samym głosowaniem dopisał jeszcze jeden podpatrzony u mnie, dotyczący rozgrywania meczów Euro w Krakowie. Po co więc mam opowiadać? Ł»eby wszyscy ze mnie ściągnęli. Mam swoje propozycje i czekam.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama