– Spodziewam się podobnego scenariusza jak w pierwszym meczu. Czyli totalna przewaga w posiadaniu piłki po stronie Hiszpanii. Do Pirlo, pamiętajmy, będzie oddelegowany Busquets lub Xabi Alonso, więc Włoch nie będzie miał takiej swobody jak wcześniej. Hiszpanie powtarzają, że niczego w swojej grze nie zmienią, ale będą musieli wystrzegać się włoskich kontrataków – mówi Wojciech Kowalczyk.
Fernando Alonso stwierdził, że jutrzejszy mecz to wymarzony finał Euro 2012.
Dla niego wymarzony, bo jest Hiszpanem i jeździ we włoskiej stajni. Ale tak czy inaczej to bardzo fajne podsumowanie mistrzostw. Szczególnie patrząc na umiejętności zawodników obu drużyn. Piłka na pewno nie będzie jutro nikomu przeszkadzała. Dla mnie ten finał też jest wyjątkowy, bo czekam na zwycięstwo mojej ulubionej reprezentacji. I jestem optymistą, bo niewykluczone, że Hiszpanie zdobędą… cztery wielkie tytuły z rzędu – do Brazylii też pojadą po triumf i jak już wspomniałem wcześniej, nie widzę drużyny, która mogłaby ich ograć. Na tym turnieju też zrobili coś wyjątkowego.
Tak jak Włosi, po których raczej nie spodziewano się dojścia do finału.
I znowu wyszło, że problemy przed mistrzostwami i ta afera korupcyjna okazały się dla nich zbawienne. Pamiętajmy też, że zmierzą się drużyny, które wygrały trzy ostatnie wielkie imprezy. Trochę tylko mnie martwi, że Włosi po drodze wyeliminowali Niemców, a właśnie na trzech ostatnich mistrzostwach ten, kto ich pokonywał, sięgał po tytuł.
Sporo rozmawialiśmy podczas mistrzostw o Hiszpanii, ale teraz pasuje więcej miejsca poświęcić Włochom, którzy grają jak… nie Włosi.
Przede wszystkim dlatego, że mają świetnego rozgrywającego, który zostanie wybrany MVP turnieju niezależnie od wyniku finału. No i grają na dwóch napastników bez względu na to, co się dzieje. A jak już Prandelli ściąga napastnika, to wchodzi za niego kolejny. Balotelli, Cassano, Di Natale… Niewiele reprezentacji tak postępuje. Na dodatek ci napastnicy nie słyną z jakiejś gry defensywnej. A Balotelli to już w ogóle – zapomnijmy. Na mistrzostwach Włosi zadziwili przygotowaniem fizycznym. Szybkościowo wyglądają świetnie niezależnie od tego, czy grają dogrywkę, czy mają dwa, czy trzy dni przerwy.
Wspomniałeś o Balotellim, o który mówi dziś cały świat. Nie masz wrażenia, że cały ten zgiełk wokół jego osoby bardzo mu pomaga? Fakt, jest to świetny piłkarz, klasa światowa, ale jednak nie ten poziom co Ronaldo czy Messi. Jedną sytuację świetnie wykorzysta, ale zaraz źle przyjmie piłkę lub niedokładnie poda.
No tak, wystarczy popatrzeć na kilka zdjęć z tego turnieju albo na wypowiedź, że jeśli ktoś rzuci w niego bananem, to go zabije. Na mistrzostwach miał udowodnić, że nie jest głupkowatym szaleńcem, który robi wokół siebie szum, a wcale wybitnym zawodnikiem nie jest. I udowodnił – na tę chwilę jest najbliżej króla strzelców turnieju. Z drugiej strony, przypomina mi się, jak z Hiszpanami miał sytuację sam na sam, nieoczekiwanie zwolnił i Ramos, którego przed momentem ograł, spokojnie zdążył go dogonić. Ma swoje mankamenty, ale nie wydaje mi się, żeby prywatnie był aż tak zwariowany, jak kreują go media.
Ale fakty są takie, że idzie mu wtedy, kiedy czuje zaufanie od trenerów.
Pytanie, czy jemu się nie chce, czy trenerzy nie boją się konsekwencji, że złapie czerwoną kartkę i osłabi drużynę. Pamiętajmy, jak Balotelli zachowywał się w Premier League. Jak faulował… To nie były faule na przerwanie akcje, tylko brutalne zagrania na połamanie nogi. Czyli z głową ewidentnie jest coś nie tak.
Rozmawiamy o największej gwieździe Włochów, napastniku… I właśnie, Hiszpania zagra jutro z napastnikiem?
Napastnikiem… No właśnie, po ostatnim meczu Negredo pokazał, że nie zasługuje na to miano. Kompletna pomyłka. Liczę, że del Bosque da pograć Pedro, bo dzięki temu w końcu zostaną wykorzystane prostopadłe podania Xaviego, który na tym turnieju ewidentnie się męczy. Patrząc jednak na pierwszy mecz z Włochami, spodziewałbym się mimo wszystko w jedenastce Fabregasa. Zagrał wtedy dość słabo, ale strzelił bramkę i jutro pewnie znowu wyjdzie w pierwszym składzie.
Po ostatnim meczu Włochów dalej jesteś przekonany, że tej Hiszpanii nikt nie zatrzyma?
Spodziewam się podobnego scenariusza jak w pierwszym meczu. Czyli totalna przewaga w posiadaniu piłki po stronie Hiszpanii. Do Pirlo, pamiętajmy, będzie oddelegowany Busquets lub Xabi Alonso, więc Włoch nie będzie miał takiej swobody jak wcześniej. Hiszpanie powtarzają, że niczego w swojej grze nie zmienią, ale będą musieli wystrzegać się włoskich kontrataków. Nie wiem natomiast, co musiałoby się stać, żeby Włosi zagrali drugi tak świetny mecz jak z Niemcami. Ciężko mi sobie to wyobrazić.
Rozmawiał TOMASZ ĆWIÄ„KAŁA