Więcej w wywiadzie, którego udzielił „Przeglądowi Sportowemu”. Dziś wszystkie dzienniki skupiają się na zapowiadaniu finału, przez co prasówka jest siłą rzeczy nudniejsza.
SUPER EXPRESS
Wywiad z Luką Gelminim, dziennikarzem „Corriere della Sera”.
– Jakie nastroje panują we Włoszech po awansie do finału EURO 2012?
– Zwycięstwo wprawiło kibiców Włoch w euforię. Panuje zachwyt nad Pirlo (to już od meczów grupowych i pamiętnego karnego). Do tego dochodzi zachwyt nad Cassano (bezbłędny z przodu) i zachwycający Mario Balotelli. Dwa gole, które strzelił w 20 minut, rozstrzygając mecz. Obydwa genialne, z wyczuciem. Tyle się obawiano o to, co pokaże, choć wszyscy wiedzą, że to niesamowity talent. I okazało się, że pokazał to, co trzeba, wyrzucając faworytów z turnieju, otwierając nam drogę na Kijów.
GAZETA WYBORCZA
Wywiad z Mirosławem Trzeciakiem.
Trener Hiszpanów Vicente del Bosque ma w drużynie piłkarzy, którzy są bardzo doświadczeni w rozgrywaniu i wygrywaniu finałów w Realu, Barcelonie i kadrze. Potrafią panować nad emocjami w ekstremalnych momentach. Hiszpanie mogą mieć przewagę psychologiczną nad Włochami, ale sportową – niekoniecznie. Choć mają lepszą obronę niż Niemcy, mieli w czasie turnieju większe kłopoty niż Włosi.
Jakie?
– Nie w pełni sił jest Xavi, który cofnął się bliżej linii środkowej. Na „zużytego” ciężkim sezonem w Anglii wygląda Silva, który miał być objawieniem turnieju, ale brakuje mu świeżości. Del Bosque zmienia skład tylko na jednej pozycji – w ataku grali już Fabregas, Torres i Negredo. Poza tym wystawia żelazną dziesiątkę, czyli ich drużyna w sumie więcej czasu spędziła na boisku. Niewiele wynika z tego, że Hiszpanie potrafią długo przetrzymywać piłkę, bo nie stwarzają sytuacji.
RZECZPOSPOLITA
Tekst Pawła Wilkowicza o hiszpańskim futbolu.
Dopiero niedawno rząd zmienił przepisy, co być może zakończy czas absurdów, takich, jakie miały miejsce np. w Realu Saragossa. Klub ze stumilionowym garbem długu, z czego duża część to zaległości u fiskusa, ogłosił upadłość, a potem kupił sobie mało znanego jeszcze bramkarza Roberto za 8 mln euro. I dzięki temu i innym transferom utrzymał się w lidze, a spadły dwa kluby będące wzorem finansowego rozsądku, Villarreal i Sporting Gijon.
Podobnie jest z ustawianiem meczów i dopingiem. Dopiero po kilku aferach, które udało się ukryć za pięknymi dekoracjami, przepisy zmieniły się na tyle, że policja i prokuratorzy mogli zacząć działać, a nie tylko patrzeć na inercję sportowych władz, które jak wszędzie na świecie są niezdolne do sprzątania własnego gniazda. Ale i tak ostatnia kolejka ligi była pełna podejrzeń o ustawianie meczów, a dalszego ciągu nie ma. Bo nastało kolejne lato z reprezentacją i zmartwienia poszły na bok.
FAKT
Zapowiedzi finału.
Zrobiliście wspaniałe mistrzostwa. Polsko, to kawał dobrej roboty! Czuliśmy się tutaj, jak w domu, a obawy o polsko-ukraiński turniej były niepotrzebne. Organizacja i atmosfera były bez zarzutu – powiedział Joachim Loew (52 l.), zapytany przez Fakt, jak podobał mu się największy turniej w historii naszego kraju.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Tu też sporo materiałów o finale. M.in. wywiad z Joanem Capdevilą.
Cóż… Nie wiem, czy grają nudno, czy nie, ale fakty są takie, że jesteśmy w finale. Niech sobie mówią, co chcą, ale to, co się liczy, to gra w finale. Hiszpania posiada określony styl gry, który polega na wymianie dużej liczby podań, posiadaniu piłki. To co ma Hiszpania, ma bardzo niewiele reprezentacji: posiadanie piłki w granicach 60-70 procent. Nie zgadzam się, że nasza gra nudzi, przeciwnie. Ta krytyka jest niesprawiedliwa.
(…)
Jak ocenia pan Jordiego Albę, który jest pańskim następcą.
Gra fantastycznie. Dla mnie jest najlepszym lewym obrońcą tych mistrzostw. Świetnie się zaadaptował. Jest bardzo odważny, szybki, świetnie dośrodkowuje. Hiszpania ma wielkie szczęście, że może na niego liczyć.
I z Arrigo Sacchim.
Jeśli mowa o Polsce, to akurat wybieramy nowego selekcjonera. Może pan coś poradzić?
Aby to był polski trener! Kiedy śpiewa się hymn, wychodzi na mecz międzypaństwowy przy pełnych trybunach, trudno sobie wyobrazić cudzoziemca na ławce trenerskiej. Sam dostawałem wiele propozycji, aby prowadzić drużyny narodowe. Odmawiałem, nie potrafiłbym tak pracować. Funkcja selekcjonera to jednak bardzo specyficzne stanowisko.



