Hiszpańsko-portugalska prasówka: Ronaldo jednodniowym wrogiem Arbeloi

redakcja

Autor:redakcja

27 czerwca 2012, 11:13 • 4 min czytania

Ciąg dalszy naszej nowej rubryki, którą zastąpiliśmy „lajfa”. Dziś naturalnie skupiamy się tylko na dwóch zespołach, które rozegrają pierwszy z półfinałów Euro. Portugalczycy liczą, że sprawią sensację niczym Chelsea w Lidze Mistrzów, a hiszpańscy koledzy Ronaldo zapowiadają, że na jeden dzień zapominają o wspólnej znajomości i przystępują do rywalizacji niczym najwięksi wrogowie.
THE SUN
Raul Meireles w rozmowie z dziennikarzami największego brukowca na Wyspach.

Hiszpańsko-portugalska prasówka: Ronaldo jednodniowym wrogiem Arbeloi
Reklama

– Nie ma sensu powstrzymywać Hiszpanii w brzydki sposób, żeby w ogóle nie mogła grać w piłkę. To byłaby dzika taktyka, która w ostatecznym rachunku dużo by nas kosztowała kosztowała, prawdopodobnie odpadnięcie. Chcemy jednak uniknąć sytuacji, kiedy rywale będą mieli zbyt dobre posiadanie piłki.

(…)

Reklama

Hiszpanie wiedzą czego się po nas spodziewać, bo dzięki Naniemu i Ronaldo jesteśmy niezwykle groźni w kontratakach.

Dla neutralnych kibiców powinien to być bardzo ciekawy mecz. Fani naszego zespołu będą jednak pewnie bardzo nerwowi.

W poprzednim sezonie wygrałem dwa tytuły z Chelsea, w tym Ligę Mistrzów, której nikt się po nas nie spodziewał. Szczególnie, że po drodze musieliśmy ograć Barcelonę. Udowodniliśmy wszystkim krytykom, że skreślanie naszego zespołu nie miało większego sensu, bo zabraliśmy trofeum sprzed nosa Bayernu na ich własnym stadionie.

Portugalia może wyciągnąć z tego wnioski dla siebie, bo na boisko trzeba zawsze wychodzić z zamiarem odniesienia zwycięstwa. Niezależnie od tego, w jakiej sytuacji jesteś stawiany jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Możemy tym razem udowodnić, że stać nas, by dać wiele powodów do dumy naszym rodakom. Wszyscy spodziewają się bowiem sukcesu Hiszpanów, którzy bronią mistrzostwa Europy. Dzięki temu nie ciąży na nas wielka presja i możemy robić swoje bez wielkich oczekiwań.

Nie boimy się nikogo i skoro dotarliśmy tak daleko, chcemy awansować do finału.

Ciekawa statystyka – Ronaldo oddał na turnieju więcej strzałów na bramkę niż cała reprezentacja Anglii (trzynaście uderzeń Portugalczyka przy zaledwie jedenastu piłkarzy Hodgsona).

GOAL.COM

Hugo Almeida w rozmowie z dziennikarzami jednego z popularniejszych portali na kontynencie.

– Cristiano jest najlepszym piłkarzem na świecie i rozgrywa znakomity turniej. Nie przeszkadza nam w żaden sposób, że wszyscy mówią tylko o nim, bo jesteśmy zgraną grupą. Radzimy sobie na tyle dobrze, że trzeba uważać także na pozostałych piłkarzy, nie tylko na niego. Z każdym meczem idzie nam coraz lepiej, więc z mistrzami świata staniemy przed niesamowitą szansą awansu do finału. Zdajemy sobie jednak sprawę, że nie będzie łatwo, ale graliśmy w najtrudniejszej z grup i sobie poradziliśmy.

W walce o złoto zostały zaledwie cztery zespoły, ale każdy z nich zasłużył na dotarcie do tej fazy rozgrywek. Nie chcemy na razie wybiegać zbyt daleko w przyszłość i myśleć o finale przeciwko Niemcom lub Włochom. Przed nami na razie mistrzowie świata, naszpikowani znakomitymi graczami. Jesteśmy wystarczająco silni, żeby zakończyć ich hegemonię.

MARCA
Hiszpański dziennik porównuje indywidualności z obu zespołów. Najwyższe noty, dziewiątki, zgarnęli Casillas, Ronaldo i… del Bosque.

– Liczę na interesujący pojedynek z Cristiano, bo lubię mierzyć się z najlepszymi, a to ogromne wyzwanie. Na boisku będziemy jednak wrogami, choć nasze relacje z Portugalczykami są lepsze niż z jakimkolwiek innym krajem. Nie spodziewajcie się jednak, że będę się wdawał w pogawędki z Pepe i Ronaldo – zapowiada Alvaro Arbeloa.

Vicente del Bosque zdaje się być w znakomitym nastroju: – Cieszę się, bo jesteśmy zespołem. Będziemy starali się wyłączyć z gry Cristiano, co udało nam się już na mistrzostwach świata. Wygląda jednak na to, że to w ogóle będzie jeden z najważniejszych meczów w naszym życiu, bo staniemy później przed szansą obrony trofeum.

RECORD
Portugalczycy znów zaskakują fajną okładką, dzisiejszy dziennik zatytułowano: „Dziś nie ma tu braci”. Słowo braci zapisano specjalnie po hiszpańsku.

A BOLA
– Musimy mieć odwagę, by atakować, a nie spędzać czas wyłącznie na grze obronnej. Liczę na to, że mecz przyniesie momenty, kiedy będziemy stroną dominującą. Mamy ambicję, żeby grać jak najwięcej piłką, choć to będzie bardzo trudne – mówi Paulo Bento na przedmeczowej konferencji prasowej.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama