Cóż za afera w PZPN! Wszystko inne schodzi na dalszy plan!

redakcja

Autor:redakcja

27 czerwca 2012, 02:43 • 2 min czytania

Redaktor Kołtoń wyszedł z podziemia i trafił na trop afery tak wielkiej, że aż się włos jeży na głowie. Nawet większej niż kompromitacja jego ulubieńca, Franciszka Smudy! Wyniki kadry poszły w niepamięć, Roman nawet nie zdążył ich skomentować, nie ma kiedy, bo koniecznie zająć się trzeba czymś innym – tym, że PZPN w terminie zatwierdził byłego reprezentanta Francji i dwóch byłych reprezentantów Niemiec do gry w drużynie „Franza”. W terminie, ale późno, zdaniem Kołtonia zdecydowanie za późno. – Proszę mi wierzyć, widziałem dokumenty – powiedział podekscytowanego prowadzącemu „Cafe Euro”. A prowadzący niemal wyszedł z siebie.
Roman, nie chcemy gasić twojego zapału, ale nawet gdyby PZPN zatwierdził tych zawodników 20 czerwca, czyli grubo po terminie i grubo po ostatnim meczu i nawet gdyby UEFA ukarała reprezentację trzema walkowerami – to niewiele by to zmieniło w układzie tabeli grupy A. A jeśli chodzi o zespół Smudy – nie zmieniłoby to zupełnie nic. Tak czy siak zająłby ostatnie miejsce – i to jest, drogi Romku, ważne. Na ten temat, jako ekspert, powinieneś się wreszcie wypowiedzieć, bo przed Euro gadałeś i gadałeś cały czas, jak najęty. A teraz – my czekamy, czekamy i nic. Zdążyłeś przepytać Koseckiego, Ł»ewłakowa, nawet syna Bogusława Kaczmarka, zdążyłeś poinformować, gdzie siedział na meczu Henryk Kasperczak, teraz wyciągasz aferę polegającą na tym, że PZPN kogoś zarejestrował NA CZAS, a ciągle nie wiemy, co sądzisz o grze tej drużyny. Unikasz tego tematu jak ognia, ale na dłuższą metę – tak się nie da. Kiedyś ktoś cię zapyta – a jak tam Franiu, to, że kadrę poukłada w pięć minut dalej jest aktualne? Można odwracać uwagę niby-aferą biletową, można niby-aferą rejestracyjną, ale to naprawdę tanie sztuczki.

Reklama

Nie zapominajmy też o najważniejszym – gdyby Smuda trzymał się zobowiązania, że nie będzie brał farbowanych lisów, to w ogóle problemu by nie było, prawda? W ogóle nie trzeba byłoby nikomu zmieniać piłkarskiego obywatelstwa.

Głupszej afery to jeszcze nikt nie wymyślił. Afera polega na tym, że piłkarze mieli zagrać i zagrali. No po prostu – niebywałe! „Ujawniłem ten fakt na antenie Polsatu News” – powiedział Kołtoń w „Cafe Euro”. Serdecznie gratulujemy, jesteśmy pod wielkim wrażeniem, naprawdę. Od czasu afery Rywina nikt nie wyciągnął czegoś podobnego.

Reklama

Szczerze? To już ciekawsze jest to, że Nike płaci PZPN-owi grubą kasę, a prezes Lato chodzi do mediów ubrany w strój Pumy.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama