Natychmiast, ale to NATYCHMIAST domagamy się od polskich władz przeszukania ośrodka w Opalenicy, w którym do tej pory mieszkali reprezentanci Portugalii. Jest całkiem prawdopodobne, że znajdą się tam dowody łamania prawa. Nie może być tak, że zwykły obywatel naszego kraju jest surowo karany za coś, co uchodzi bez konsekwencji Ronaldo, Naniemu czy Pepe. Wzywamy ministra Kapicę, by zainteresował się tym, jak wolny czas spędzali wyżej wymienieni piłkarze. Mamy prawo przypuszczać, że nie dość, iż sprowadzali na złą drogą siebie wzajemnie, to jeszcze deprawowali polską młodzież, poprzez popularyzowanie zabronionej przecież „rozrywki”. Uwaga (cytat ze strony sport.pl)…
– Po zwycięstwach jest wino i zabawa do rana. Przywieźli swoich dwóch kucharzy, często zmieniają menu. Po awansie do półfinału skończyli chyba o siódmej, tłumaczyli że adrenalina tak w nich buzuje, że nawet jakby poszli do pokoi, toby nie usnęli. Ronaldo i Nani próbowali zagrać w golfa, ale widać było, że wcześniej nie mieli z nim do czynienia. Zachowywali się na polu jak dzieci, które dostały pierwszą w życiu łopatkę i nie bardzo wiedziały, co z nią robić. W sobotę zorganizowaliśmy im karaoke. Ale największą furorę robi poker. Mają stół do texas hold’ema i grają namiętnie. Oczywiście rekreacyjnie – na żetony.
Jasne, że na żetony. Ruletkę też sobie ustawili na żetony! Każdy kto miał styczność z pokerem dobrze wie, że ta gra sens ma tylko wówczas, gdy gra się na kasę. Polskie służby nie mogą być tak naiwne, by dać wiarę podobnym zapewnieniom. Poker to poker. Jak przekonuje minister Kapica – poker to zło. Nie po to tworzono ustawę antyhazardową, żeby teraz jakieś piłkarzyki pluły polskiej temidzie w twarz. O nie, nie! Jeśli nie wiedzieli, że w Polsce poker jest wyjęty spod prawa – ich problem. Niewiedza nie chroni przed odpowiedzialnością.
Przypomnijmy, że w całej Polsce trwają naloty na ludzi, którzy mają czelność grać w pokera. W Szczecinie zatrzymano ponad 100 osób za grę podczas imprezy urodzinowej.
Podobne akcje odbyły się też w innych miastach, np. w Bydgoszczy. Mamy nadzieję, że polskie władze nie traktują Polaków jako ludzi drugiej kategorii i że identycznie zachowają się teraz, gdy dostały informację o nielegalnej rozrywce reprezentantów Portugalii. Naszym zdaniem to sprawa niecierpiąca zwłoki i należałoby udać się na Ukrainę, by tam – jeszcze przed meczem półfinałowym – przesłuchać gagatków.