Joachim Marx: – Będzie wielka burza, ale Francji nie było stać na więcej

redakcja

Autor:redakcja

24 czerwca 2012, 11:03 • 3 min czytania

– W dwudziestej minucie runął cały plan Francuzów. Laurent Blanc przyznał, że ustawił drużynę defensywnie, chcąc za wszelką cenę utrzymać do przerwy wynik remisowy. Niestety, bardzo szybko się przeliczył. W zasadzie pierwsza – składna od początku do końca – akcja Hiszpanów pokrzyżowała jego plany – komentuje wczorajszy mecz ćwierćfinałowy Joachim Marx. Były reprezentant Polski, od lat mieszkający we Francji, skaut Racing Club de Lens.

Joachim Marx: – Będzie wielka burza, ale Francji nie było stać na więcej
Reklama

Zawiedliśmy się na Francuzach w drugim meczu z rzędu. Mimo że Blanc wzmocnił prawą flankę, w pierwszym składzie wystawił Debuchy’ego i Reveillere, to właśnie w tym sektorze Hiszpanie zdołali ich przełamać przy pierwszym golu.
– Blanc chciał zablokować lewą stronę hiszpańskiego ataku, ale mu nie wyszło. Liczyłem, że kiedy wejdą zawodnicy usposobieni ofensywnie, jak Menez czy Nasri, nastąpi jakaś zmiana rytmu, że Francuzi przyspieszą, a jednak nie zdołali Hiszpanom zagrozić. Długimi fragmentami udawało się utrzymać piłkę, ale zabrakło walki i zaciętości. Sprawozdawcy francuskiej telewizji stwierdzili nawet, że postawa drużyny bardziej przypominała mecz towarzyski niż ćwierćfinał mistrzostw.

Francuzi nie mieli prawa do przesadnego optymizmu przed tym spotkaniem.
– Po porażce ze Szwedami pojawiły się kłopoty w szatni. Wyszło na jaw, że zawodnicy się pokłócili, że znowu źle się dzieje, jak w Afryce na mistrzostwach świata. Po kilku dniach to ucichło i wszyscy byli dobrej myśli. Dziennikarze wyciągali nawet statystyki, które pokazywały, jak dobrze Francja radziła sobie z Hiszpanią w przeszłości. Liczyli na jakieś przebudzenie. Ale z drugiej strony, na koniec sam trener Blanc powiedział: „jesteśmy na swoim miejscu”.

Reklama

Rozczarował Benzema. Zdaje się, że został jedynym z tych wielkich europejskich napastników, któremu na Euro ani razu nie udało się trafić do siatki.
– Pod tym względem wszyscy są bardzo zawiedzeni, bo jeśli chłopak gra w Realu Madryt i strzela w jednym sezonie ponad dwadzieścia goli, to wymagania wobec niego muszą być ogromne. Przed mistrzostwami niektórzy optymistycznie liczyli, że jeśli Francji wyjdzie dobry turniej, to Benzema może być nawet królem strzelców.

Kto, oprócz niego, pana zawiódł, a kto zaskoczył pozytywnie?
– Małym odkryciem mógł być w ostatnim czasie Cabaye, chociaż wczoraj, po przebytej kontuzji, nie było go widać. Nie szło Ribery’emu i to jest akurat dziwna sprawa, że w sezonie rozgrywa tak wiele świetnych meczów w Bayernie, a w kadrze najczęściej zbiera negatywne recenzje. Po meczu ze Szwedami bardzo dostało się też Nasriemu. Wczoraj zaczął na ławce i widać było tę narastającą w nim frustrację.

Hiszpanom trzeba oddać, że grają bezbłędnie w obronie, skutecznie i efektywnie, ale ich styl momentami męczy. Nie ma w tym niemieckiego rozmachu, nie ma wielu strzałów. Zgodzi się pan?
– Bardzo dobrze wypowiedzieli się na ten temat we francuskiej telewizji Bixente Lizarazu i Arsene Wenger. Stwierdzili, że Hiszpanie próbują grać tak, jak Barcelona, tyle że bez jakiegokolwiek przyspieszenia. W Barcelonie tym jednym zawodnikiem, który często daje sygnał, a potem kończy akcję jest Messi. Mam wrażenie, że w kadrze Del Bosque nie ma tego jednego, który byłby decydującym graczem w tym systemie. W pewnym momencie zacząłem liczyć Hiszpanom podania – doszedłem do dwudziestu dwóch, ale większość to były zagrania wszerz i do tyłu. W wielu akcjach brakowało decydującej piłki.

Sądzi pan, że na Francuzów spadnie teraz duża krytyka, czy opinia publiczna przyjmie ten wynik z odpowiednim zrozumieniem? W końcu, nie dali rady wielkiemu rywalowi.
– Nie spodziewam się żadnej taryfy ulgowej. Już powoli zaczyna się krytyczna debata, wypowiadają się byli zawodnicy. Słyszałem, jak zaraz po meczu bardzo negatywnie wyraził się David Ginola. Nie mam wątpliwości: będzie we Francji wielka burza. Mimo że moim zdaniem Francuzów nie było stać na więcej. Można było liczyć na jakąś niespodziankę, ale patrząc realnie – Francja zrobiła tyle, ile mogła, w tym składzie i z takimi rywalami.

Rozmawiał PAWEف MUZYKA

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama