Przed Euro był czarną owcą, teraz jest bohaterem. Przynajmniej do 20:45…

redakcja

Autor:redakcja

24 czerwca 2012, 10:11 • 3 min czytania

O Rooneyu słychać dziś wszędzie. Jego temat przewija się od plotkujących sąsiadek z ukraińskich blokowisk po dyskutujących biznesmenów w londyńskich apartamentach. Nie ma chyba takiego drugiego piłkarza w Europie który tak często zmieniałby nastroje swoich rodaków. W listopadzie, po idiotycznym faulu w meczu z Czarnogórą, był traktowany jak bękart i winowajca niepowodzeń. Zdaniem Sama Allardyce’a i Stana Collymore’a Rooney nie powinien nawet znaleźć się w kadrze na Euro, skoro w dwóch pierwszych meczach i tak musiałby odbębnić karę zawieszenia. A dziś? Dziś jego popularność można porównać do tej, którą jeszcze niedawno cieszył się w Korei Północnej Kim Dzong Il. Ci, którzy jeszcze postawili na nim krzyżyk, dziś noszą go na rękach wyrzekają się swoich staroświeckich poglądów.
Image and video hosting by TinyPic

Przed Euro był czarną owcą, teraz jest bohaterem. Przynajmniej do 20:45…
Reklama

Tak naprawdę przypadek Rooneya był jedynie preludium do poważnych kłopotów Anglii: dymisja Capello, kontuzje Wilshere’a, Lamparda i Cahilla oraz i brak powołania dla Rio Ferdinanda. Ale wystarczył tylko jeden mecz, jedna bramka, jedna minuta, żeby Roo po raz kolejny znalazł się na ustach całego narodu w pozytywnym kontekście. Dziś Anglicy mają na nosie różowe okulary i powtarzają jednym chórem: Rooney zrobi z włoskiej defensywy spaghetti. Angielscy kibice od wielu lat uchodzą za megalomanów, którzy kierują się w życiu nieuzasadnionym optymizmem, ale dzisiaj argumenty przemawiają zdecydowanie na ich stronę. Patrząc na dotychczasowy bilans Wayne’a przeciwko włoskim drużynom, można pokusić się o stwierdzenie, że Włochom to on strzelać potrafi – zobaczcie sami.

Roma…

Reklama

Inter…

Juventus…

Wszystko to wygląda pięknie, niemalże jak z bajki. Ale jeśli popatrzymy na jego osiągnięcia z poprzednich wielkich turniejów, pojawią się pewne wątpliwości. Rooney w drużynie narodowej częściej zawodził niż czarował – na dwóch mundialach uczył się żyć bez goli, a na Euro 2008 nawet nie pojechał, bo Anglikom nie udało się przeczołgać nawet przez eliminacje. Jedynym turniejem, w którym faktycznie sprostał oczekiwaniom angielskiej publiczności było Euro 2004, na którym stał się objawieniem. I choć od tamtego wydarzenia minęło już ponad 8 lat, ale Wyspiarzom to nie przeszkadza. Gdy Rooney objawiał swój talent całemu światu, jego obecny kolega z reprezentacji, 18–letni Chamberlain zbierał dopiero naklejki z podobizną angielskich piłkarzy do kolorowego albumu Panini.

Sam Rooney twierdzi, że jego zespół jest na najlepszej drodze, żeby pokonać Włochów i awansować do półfinału: – Nigdy wcześniej nie byliśmy tak dobrze przygotowani do turnieju jak teraz. Mamy wielką szansę w meczu z Włochami. Niepowodzenia z poprzednich turniejów wpłynęły pozytywnie na moją grę. Kiedyś dawałem z siebie maksimum tylko przez pierwsze 20 minut przez co w końcówkach meczów opadałem z sił. Teraz już wiem, że bieganie od bramki do bramki nie ma większego sensu. Nauczyłem się rozkładać siły na całe mecz, a to może wyjść całemu zespołowi tylko na dobre – stwierdził.

RADOSفAW BUDNIK

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama