Kamil Kosowski ostro po meczu z Czechami: Zajechani fizycznie i psychicznie

redakcja

Autor:redakcja

17 czerwca 2012, 10:24 • 2 min czytania

To miał być mecz, który przejdzie do historii i wykreuje bohaterów. Mecz finałowy, a wyszły… flaki z olejem. Jeśli któryś z „hejterów” nie zrozumiał w ostatnim wpisie znaczenia słowa „chujoza”, to już rozumie.
Nie potrafię pojąć postawy Polaków w tym spotkaniu. Nie potrafię zrozumieć tego, jak zagrali. Mamy ponoć kapitalny napad, tak? Mamy ponoć zawodników, którzy z przodu potrafią wiele, tak? Piłkarzy o bardzo dużych możliwościach ofensywnych, tak? A może nam się tak tylko wydaje?! Bo jeżeli mamy świetnych zawodników kreatywnych i atakujących, to dlaczego – do chuja jasnego – tych akcji nie kreujemy i nie atakujemy? Lewandowski i Kuba kogoś się tam przestraszyli? Jeśli tak, to ciekawe kogo.

Kamil Kosowski ostro po meczu z Czechami: Zajechani fizycznie i psychicznie
Reklama

Czy ktoś uważa, że to było nasze maksimum? Ł»e nie potrafimy grać lepiej? Czy to naprawdę wszystko, na co nas stać? Tylko tyle? To już, koniec?!

Wiedzieliśmy przed mistrzostwami, że mamy kilku piłkarzy wybitnych. Piłkarzy, którzy w mocnych klubach zagranicznych grają pierwsze skrzypce i prowadzą je do kolejnych trofeów. Gdzie oni się dzisiaj podziali? Jak dla mnie, to chłopaki – co widać jak na dłoni – byli zajechani fizycznie. I psychicznie też! Jak znam Smudę, to pewnie więcej siły zostawiali u niego na treningach, niż w meczach. Tak, to by było dla niego nawet charakterystyczne… Brawa dla piłkarzy za starania. W gruncie rzeczy, to nie do końca ich wina, że nie potrafili odpowiednio podejść pod przeciwnika.

Reklama

Przed meczem czytałem, że pan Polanski od początku będzie napierdalał. No, i może napierdalał, tylko szkoda, że tak niecelnie. Mam nadzieję, że teraz i siebie, i przy okazji trenera pierdolnie mocno w czoło. I niech się zastanowi – po cichu, sam w sobie – jaką miał wczoraj szansę, żeby kibice traktowali go jak pełnoprawnego reprezentanta Polski? No, chyba, że po turnieju przestanie przyjmować powołania. A może znowu czymś błyśnie na konferencji?

Bardzo zawiódł mnie Smuda. Nie widziałem w tej drużynie niczego, z czego słynęły te prowadzone przez niego. Niczego! Dwa lata nadzwyczaj spokojnych przygotowań, pracy bez jakiejkolwiek presji i powolnego wałkowania ciasta. Ciasta, z którego wyszedł zakalec. Takiego dmuchania, głaskania i chuchania podczas Euro ze strony mediów nie miała żadna reprezentacja. Mieliśmy wszystko, a nie mamy nic. Nie będę dziękował Smudzie. Nie mam za co. Zresztą, i tak wyręczy mnie w tym PZPN.

PS. Ci, którzy o kadrze Pawła Janasa piszą źle, niech gryzą jajo. Tamta reprezentacja w bardzo dobrym stylu przeszła eliminacje, wygrała osiem z dziesięciu meczów, ale przede wszystkim była zespołem. Tworzyła kolektyw.

KAMIL KOSOWSKI

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama